6670 WŚ - Chapter 315
Chapter 315 - " Do Nowego Wybrańca "
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
(Fideyna wystrzeliła falę pomarańczowej mocy, która spowodowała trzęsienie ziemi i silną eksplozję)
Fideyna : Szlag...
(Fideyna upadła na kolana i z wielkim trudem łapała oddech)
Fideyna : Khhh...
Seiyon : Całkiem nieźle...
Fideyna : Niemożliwe...
(Dym się ulotnił, Seiyon stał bez koszulki z potarganymi spodniami i zakrwawionym ciałem)
Seiyon : Już myślałem, że tego nie przeżyję...
Fideyna : Co jest grane ?!
Seiyon : Jak widzisz, twoja moc nie jest wstanie mnie pokonać...
Fideyna : Jak to możliwe ?!
Seiyon : Czego nie rozumiesz?
Fideyna : Używałam przecież silnych technik Księżnej Deliry włącznie z Magią Fenixa, dlaczego ty wciąż żyjesz ?!
Seiyon : Mówiłem ci przecież, że nie używam nawet 50% swojej mocy, więc to chyba było oczywiste, że nie masz ze mną szans, prawda? zresztą wielokrotnie ci o tym mówiłem
Fideyna : Czym ty do cholery jesteś ?!
Seiyon : Jestem demonem, który osiągnął bardzo wiele dzięki swojej ciężkiej pracy, stałem się tak silny, że właściwie nikt nie jest wstanie mnie pokonać, ponadto nikomu to się jeszcze nie udało
Fideyna : Ale przecież i tak zostałeś przeze mnie mocno zraniony !
Seiyon : Mówisz o tych ranach? czasami celowo daję się zmasakrować, bym poznał z kim mam do czynienia, nie interesuje mnie walka, w której zabijam swoich wrogów w trzy minuty
Fideyna : Dlaczego ?
Seiyon : Bo jeśli ktoś jest silny, to swoją prawdziwą moc dopiero okazuje w czasie... tak samo ty zrobiłaś z Magią Fenixa, użyłaś jej dopiero gdy sama stwierdziłaś, że bez niej będzie ci ciężko, gdybym cię zabił na początku walki, nie miałabyś możliwości zademonstrowania mi tej magii
Fideyna : Poniekąd masz rację...
Seiyon : Poza tym będziesz mogła w zaświatach mówić śmiało, że pokonał cię silny demon, a nie w ciągu trzech minut i jakimiś sztuczkami
Fideyna : Mhm...
Seiyon : no i druga sprawa to taka, że nikt mnie nigdy nie pokonał, umarłem ze starości i trafiłem do piekieł, bo w swoim życiu mordowałem wielu potężnych wojowników, niszczyłem również miasta i planety, a w samym piekle tylko zademonstrowałem kilka razy moją moc po czym nawet nie trenowałem
Fideyna : Mhm...
Seiyon : Walka z tobą był moją pierwszą o wielu tysięcy lat, ponadto mogłem sobie przypomnieć, jak naprawdę silny jestem...
Fideyna : Więc to tak...
Seiyon : A te rany i tak mi się zregenerują za jakiś czas, najpierw muszę dokończyć powierzone mi zadania zlikwidowania tej planety, później będzie czas na odpoczynek
Fideyna : Khh
Gersina : Fideyna, nie dasz rady już walczyć, prawda ?
Fideyna : Nie ma szans...
(*Gersina : Fideyna była jedną z najsilniejszych wojowniczek tej planety, skoro ten Seiyon ją pokonał, to nie damy rady nic zrobić...)
Seiyon : Jakieś ostatnie życzenia ?
Fideyna : Wiesz co, Seiyon ?
Seiyon : Hmm ?
Fideyna : Może nie udało mi się ciebie pokonać, ale jeśli mam być szczera, to ciesze się, że to ty mnie zabijesz, niż jakaś banda kretyńskich demonów
Seiyon : Mhm...
(*Fideyna : Księżna Delira wybrała mnie jako wybrankę swojej magii, niestety zawiodłam ją, a sama nie wybrałam mojego następcy, w takim razie pozostała mi ostatnia rzecz, jaką przekazała mi kiedyś Delira...)
(*Seiyon : Jakaś dziwna aura zbiera się wokół niej...)
(*Fideyna : Delira przekazała mi magię, że w chwili mojej śmierci, bez wybranego przeze mnie wybrańca, mogę dzięki magii go znaleźć i doprowadzić go do miejsca, w którym odkryje prawdę... mimo iż zginę, to moja magia poprowadzi tą osobę do celu)
(*Fideyna : Moja magia wybierze najsilniejszą osobę Kichyo i doprowadzi ją do miejsca, gdzie Delira miała swoją siedzibę, tak również ta osoba dowie się, że jest nowym wybrańcem...)
Fideyna : Fenikkusu Eraba Reta !!!
Gersina : Hmm ?
Seiyon : Co to jest ?!
(Z ciała Fideyny wyszedł pomarańczowy Fenix, który odleciał w stronę portalu międzyplanetarnego)
(*Seiyon : Interesujące...)
Seiyon : Co zrobiłaś ?
Fideyna : Ten fenix będzie krążył po wszechświecie i znajdzie obecnego najsilniejszego wojownika Kichyo, który zostanie nowym wybrańcem
Seiyon : Wybrańcem ?
Fideyna : Zgadza się, ta osoba będzie również mogła korzystać z Magii Fenixa i w przyszłości zostaniesz przez tą osobę zabity
Seiyon : Czyżby ?
Fideyna : Tak sądzę...
Seiyon : Ciekawe...
(Seiyon przywołuje do siebie miecz piekielny)
Fideyna : Khh
Seiyon : A wiesz, co ja sądzę ?
Fideyna : Hmm ?
Seiyon : Że za chwilę zginiesz...
Fideyna : Jestem gotowa...
Gersina : Fideyna !
Fideyna : Nie jestem wstanie się nawet ruszyć a co dopiero walczyć... to mój koniec
Gersina : Khh
(Seiyon wbija swój miecz w serce dziewczyny)
Fideyna : Bhah !
Seiyon : I z głowy...
Gersina : Ty potworze !
(Gersina wyskoczyła w powietrze i leciała na Seiyona)
Seiyon : Głupia szmata...
(Seiyon wyciągnął miecz z ciała Fideyny i szybkim ruchem wbił go w brzuch Gersiny, która w locie została przebita na wylot)
Gersina : Bhah !
(Gersina opluła krwią twarz Seiyona, demon trzymał swój miecz ku górze z przebitym ciałem Gersiny)
Seiyon : Wasza zagłada jest przesądzona...)
Seiyon z uśmiechem na twarzy pocałował Gersinę i zrzucił ją na ziemię, następnie wyciągnął swój miecz z jej ciała i odleciał dalej niszczyć planetę)
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Następny Chapter 316 - " Idę Tam "
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
(Fideyna wystrzeliła falę pomarańczowej mocy, która spowodowała trzęsienie ziemi i silną eksplozję)
Fideyna : Szlag...
(Fideyna upadła na kolana i z wielkim trudem łapała oddech)
Fideyna : Khhh...
Seiyon : Całkiem nieźle...
Fideyna : Niemożliwe...
(Dym się ulotnił, Seiyon stał bez koszulki z potarganymi spodniami i zakrwawionym ciałem)
Seiyon : Już myślałem, że tego nie przeżyję...
Fideyna : Co jest grane ?!
Seiyon : Jak widzisz, twoja moc nie jest wstanie mnie pokonać...
Fideyna : Jak to możliwe ?!
Seiyon : Czego nie rozumiesz?
Fideyna : Używałam przecież silnych technik Księżnej Deliry włącznie z Magią Fenixa, dlaczego ty wciąż żyjesz ?!
Seiyon : Mówiłem ci przecież, że nie używam nawet 50% swojej mocy, więc to chyba było oczywiste, że nie masz ze mną szans, prawda? zresztą wielokrotnie ci o tym mówiłem
Fideyna : Czym ty do cholery jesteś ?!
Seiyon : Jestem demonem, który osiągnął bardzo wiele dzięki swojej ciężkiej pracy, stałem się tak silny, że właściwie nikt nie jest wstanie mnie pokonać, ponadto nikomu to się jeszcze nie udało
Fideyna : Ale przecież i tak zostałeś przeze mnie mocno zraniony !
Seiyon : Mówisz o tych ranach? czasami celowo daję się zmasakrować, bym poznał z kim mam do czynienia, nie interesuje mnie walka, w której zabijam swoich wrogów w trzy minuty
Fideyna : Dlaczego ?
Seiyon : Bo jeśli ktoś jest silny, to swoją prawdziwą moc dopiero okazuje w czasie... tak samo ty zrobiłaś z Magią Fenixa, użyłaś jej dopiero gdy sama stwierdziłaś, że bez niej będzie ci ciężko, gdybym cię zabił na początku walki, nie miałabyś możliwości zademonstrowania mi tej magii
Fideyna : Poniekąd masz rację...
Seiyon : Poza tym będziesz mogła w zaświatach mówić śmiało, że pokonał cię silny demon, a nie w ciągu trzech minut i jakimiś sztuczkami
Fideyna : Mhm...
Seiyon : no i druga sprawa to taka, że nikt mnie nigdy nie pokonał, umarłem ze starości i trafiłem do piekieł, bo w swoim życiu mordowałem wielu potężnych wojowników, niszczyłem również miasta i planety, a w samym piekle tylko zademonstrowałem kilka razy moją moc po czym nawet nie trenowałem
Fideyna : Mhm...
Seiyon : Walka z tobą był moją pierwszą o wielu tysięcy lat, ponadto mogłem sobie przypomnieć, jak naprawdę silny jestem...
Fideyna : Więc to tak...
Seiyon : A te rany i tak mi się zregenerują za jakiś czas, najpierw muszę dokończyć powierzone mi zadania zlikwidowania tej planety, później będzie czas na odpoczynek
Fideyna : Khh
Gersina : Fideyna, nie dasz rady już walczyć, prawda ?
Fideyna : Nie ma szans...
(*Gersina : Fideyna była jedną z najsilniejszych wojowniczek tej planety, skoro ten Seiyon ją pokonał, to nie damy rady nic zrobić...)
Seiyon : Jakieś ostatnie życzenia ?
Fideyna : Wiesz co, Seiyon ?
Seiyon : Hmm ?
Fideyna : Może nie udało mi się ciebie pokonać, ale jeśli mam być szczera, to ciesze się, że to ty mnie zabijesz, niż jakaś banda kretyńskich demonów
Seiyon : Mhm...
(*Fideyna : Księżna Delira wybrała mnie jako wybrankę swojej magii, niestety zawiodłam ją, a sama nie wybrałam mojego następcy, w takim razie pozostała mi ostatnia rzecz, jaką przekazała mi kiedyś Delira...)
(*Seiyon : Jakaś dziwna aura zbiera się wokół niej...)
(*Fideyna : Delira przekazała mi magię, że w chwili mojej śmierci, bez wybranego przeze mnie wybrańca, mogę dzięki magii go znaleźć i doprowadzić go do miejsca, w którym odkryje prawdę... mimo iż zginę, to moja magia poprowadzi tą osobę do celu)
(*Fideyna : Moja magia wybierze najsilniejszą osobę Kichyo i doprowadzi ją do miejsca, gdzie Delira miała swoją siedzibę, tak również ta osoba dowie się, że jest nowym wybrańcem...)
Fideyna : Fenikkusu Eraba Reta !!!
Gersina : Hmm ?
Seiyon : Co to jest ?!
(Z ciała Fideyny wyszedł pomarańczowy Fenix, który odleciał w stronę portalu międzyplanetarnego)
(*Seiyon : Interesujące...)
Seiyon : Co zrobiłaś ?
Fideyna : Ten fenix będzie krążył po wszechświecie i znajdzie obecnego najsilniejszego wojownika Kichyo, który zostanie nowym wybrańcem
Seiyon : Wybrańcem ?
Fideyna : Zgadza się, ta osoba będzie również mogła korzystać z Magii Fenixa i w przyszłości zostaniesz przez tą osobę zabity
Seiyon : Czyżby ?
Fideyna : Tak sądzę...
Seiyon : Ciekawe...
(Seiyon przywołuje do siebie miecz piekielny)
Fideyna : Khh
Seiyon : A wiesz, co ja sądzę ?
Fideyna : Hmm ?
Seiyon : Że za chwilę zginiesz...
Fideyna : Jestem gotowa...
Gersina : Fideyna !
Fideyna : Nie jestem wstanie się nawet ruszyć a co dopiero walczyć... to mój koniec
Gersina : Khh
(Seiyon wbija swój miecz w serce dziewczyny)
Fideyna : Bhah !
Seiyon : I z głowy...
Gersina : Ty potworze !
(Gersina wyskoczyła w powietrze i leciała na Seiyona)
Seiyon : Głupia szmata...
(Seiyon wyciągnął miecz z ciała Fideyny i szybkim ruchem wbił go w brzuch Gersiny, która w locie została przebita na wylot)
Gersina : Bhah !
(Gersina opluła krwią twarz Seiyona, demon trzymał swój miecz ku górze z przebitym ciałem Gersiny)
Seiyon : Wasza zagłada jest przesądzona...)
Seiyon z uśmiechem na twarzy pocałował Gersinę i zrzucił ją na ziemię, następnie wyciągnął swój miecz z jej ciała i odleciał dalej niszczyć planetę)
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Następny Chapter 316 - " Idę Tam "
Komentarze
Prześlij komentarz