6670 WŚ - Chapter 306

Chapter 306 - " Walentynki "

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

(14 Luty 6670r)

(Planeta Qurell)

Treydin : Jak się czujesz ?

Indey : Już lepiej, dziękuję

(Indey ma na sobie swój czarny płaszcz, jedno oko ma zasłonięte bandażami, zaś na drugie widzi normalnie)

Treydin : Ledwo wyszedłeś ze szpitala, a już mnie prosisz o coś takiego ?

Indey : To bardzo ważne, za wszelką cenę muszę udać się do Aytuli

Treydin : I znów zapierasz się, aby wziąć tylko jedną osobę ze sobą ?

Indey : Tak, to musi być Isarin

Treydin : Dlaczego tylko jego chcesz brać na misje ? aż tak go polubiłeś ?

Indey : faktem jest, że to on pierwszy mnie znalazł i to dzięki niemu, znów mogę chodzić na misje, zamiast tu tylko siedzieć jak mi kazałeś zawsze

Treydin : Mhm...

Indey : Ponadto jest bardzo silny, chce rozbudzić w nim tę moc, poza tym wydaje mi się, że to może być osoba, którą szukałem całe życie

Treydin : To znaczy ?

Indey : On może być moim następcą, kolejnym wybrańcem

Treydin : Nie zbyt rozumiem

Indey : I nie musisz, po prostu pozwól nam wyruszyć do Świata Zmarłych

Treydin : No dobrze, ale dopiero jutro, gdyż teraz jest na randce z moją córką

Indey : Dziękuję...

Treydin : To zabandażowane oko...

Indey : Straciłem wzrok przez użycie zakazanej techniki Aizushi, ale to nie jest dla mnie problem

Treydin : Rozumiem, w takim razie trzymajcie się i pamiętaj, że tym razem żadnego wsparcia nie dostaniecie

Indey : Xekira nie jest już piątym bossem w planszy, a nikt tam nie będzie lepszy od niej i wiem co mówię, dlatego też proszę się o nas nie martwić

Treydin : Dobrze, jak chcesz...

(Tymczasem, Isarin i Nomira mają rozwinięty koc na trawie, zrobili sobie piknik, oboje leżą na kocu i spoglądają w niebo, trzymając się za ręce)

(Soundtrack - https://www.youtube.com/watch?v=LWrpZHmao4c&list=PL005BEEEE0438BD9B&index=99 )

Nomira : Piękna pogoda, prawda ?

Isarin : Powinna być zima, śnieg i mróz, a nam tu świeci piękne słońce

Nomira : Ojciec nigdy nie był zwolennikiem śniegu, dlatego podtrzymuje piękną pogodę na tej planecie

Isarin : Wiem, wiem

Nomira : Kocham cię, wiesz ?

Isarin : Wiem, ja również bardzo cię kocham

Nomira : Isarin...

Isarin : Tak ?

Nomira : Uważaj na siebie, dobrze ?

Isarin : Hmm ?

Nomira : Gdziekolwiek byś nie był, uważaj na siebie i pamiętaj, że czekam na ciebie

Isarin : Mając ciebie w sercu, ja nigdy nie zginę

Nomira : Ja mówię teraz całkiem poważnie

Isarin : Ja tak samo, ponieważ bardzo cię kocham, nasza miłość tylko dodaje mi sił

Nomira : Isarin...

Isarin : Zjedźmy coś

Nomira : Hehe

(Tymczasem - Planeta Fitox)

Gedon : Tych demonów ciągle przybywa cholera...

(Wojownicy chwilowo odpoczywają w okopach)

Osarin : Dla mnie to żaden problem

Gedon : Wiecie w ogóle, co dziś mamy za dzień ?

Sirela : Nie wiem, straciłam poczucie czasu

Gedon : Dziś jest 14 Luty, to moje pierwsze walentynki, które nie spędzę z moją żoną

Sirela : Dzisiaj są walentynki ?

Gedon : Śmieszne, co nie ?

Derona : Ja... nigdy nie byłam jeszcze zakochana

Mirla : Przyjdzie na ciebie jeszcze czas

Osarin : A kiedy ty się zakochasz, co ?

Mirla : Ja też mam swój czas... nie to co ty...

Osarin : Hmm ?

Mirla : Miałeś romans z Geminą, Teyurą i Cabirą...

Sirela : Ze mną też miałeś...

Osarin : Ehm...

Mirla : O dziwo wszystkie zginęły dla ciebie

Osarin : Nie mów tak... to trochę przykre

Mirla : Przepraszam

Osarin : Sirela !

Sirela : Hm ?

Osarin : Jako, że dziś są walentynki, pozwól więc, że dziś panie odpoczywają, a ja w imię silnej miłości pozbędę się kilku niegrzecznych demonów, którzy próbują zakraść się do serc naszych kobiet

Gedon : Co ty jakiś poeta jesteś ?

Sirela : hehe

Osarin : Nie, ale czasami można wprowadzić trochę romantyzmu, szczególnie w taki dzień

Sirela : Ja się zgadzam na propozycję Osarina

Mirla : Ja również

Derona : Więc masz nasze serca, Osarin !

Gedon : Hmm ?

Mirla : Z tymi sercami to może trochę przesadzone, ale jako dama mogę odpocząć, skoro pan taki uprzejmy

Osarin : W takim razie służę naszym paniom

Sirela : Nic się nie zmieniłeś, Osarin

Osarin : Każdy ma swój styl bycia, prawda ?

Mirla : Niby tak...

Gedon : W takim razie ja również pomogę Osarinowi, aby nikt nie dorwał serc naszych pań

Sirela : Haha

Mirla : Proszę bardzo

Derona : Również się zgadzam

Gedon : Ruszamy ?

Osarin : Proszę uprzejmie

Gedon : Panowie, ruszamy na demony, aby panie w dzień walentynkowy mogły sobie odpocząć

Wojownicy : Tak jest !

Osarin : Nie, nie...

Gedon : Hmm ?

Osarin : Trzeba tak pokonać demony, aby panie mogły choć przez chwilę pomyśleć o czymś przyjemnym i zapomnieć o tej cholernej wojnie

Gedon : Słyszeliście ? dokopać tym cholernym demonom !

Wojownicy : Tak jest !

(Wojownicy wyruszyli walczyć z demonami)

Derona : Osarin zawsze taki był ?

Sirela : Zawsze !

Mirla : Zawsze...

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Następny Chapter 307 - " Planeta Kazuhiro "

Komentarze