6670 WŚ - Chapter 314

Chapter 314 - " Brak Skuteczności Fideyny "

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

(Soundtrack - https://www.youtube.com/watch?v=oyr5YTd_8i8&index=29&list=PL005BEEEE0438BD9B )

(Fideyna wytworzyła pomarańczową aurę, która wchłonęła ataki demona)

Seiyon : Niech to...

Fideyna : Kha !

(Fideyna zaczęła obijać Seiyona raz za razem bardzo mocnymi ciosami)

(*Seiyon : Muszę coś wykombinować, było dobrze, lecz teraz...)

Fideyna : Jesteś na straconej pozycji !

Seiyon : Mylisz się !

(Fideyna owinęła Seiyona swoimi skrzydłami, a w dłoniach kumulowała pomarańczową kulę mocy)

Seiyon : Khh

Fideyna : Przepadnij !

Seiyon : Nieee !!!

Fideyna : Dangan Fenikkusu !!!

(Fideyna wymierzyła w klatkę piersiową demona i bez zawahania trafiła go pomarańczową kulą)

Seiyon : Aaaaaaaa !!!

(Fideyna przytrzymała go trochę skrzydłami, następnie wypuściła, demon zleciał na ziemię, moc kuli wciąż raniła całe jego ciało, na samym końcu nastąpiła eksplozja)

Fideyna : I po krzyku...

(Dym zaczął się ulatniać)

Fideyna : Muszę trochę przystopować, nadmiar energii jaki tu zużyłam jest niewyobrażalnie wysoki, cierpi moja moc witalna, jeśli nie przystopuję, to czeka mnie pewna śmierć

Fideyna : Na szczęście udało mi się go pokonać...

Seiyon : Jesteś tego aby pewna ?

Fideyna : Hmm ?!

(Seiyon miał nogi w lekkim rozkroku, jego ręce wisiały ku dole tak samo jak i głowa, jego aura była czerwona, jak i również paski mocy, które przechodziły po jego ciele jak po kole, Seiyon stracił swój płaszcz, był tylko w potarganej koszulce i spodniach, jego wzrok mówił sam za siebie - zabić)

Fideyna : To niemożliwe...

Seiyon : Tyle razy ci już mówiłem, że nie walczę poważnie, staram się stopniowo przypominać swoje prawdziwe umiejętności, dzięki tobie wiele już sobie przypomniałem, lecz to wciąż za mało...

Fideyna : Khh

Seiyon : To twój koniec !

(Fideyna zaczęła strzelać pomarańczowymi falami mocy, lecz Seiyon zaczął je odbijać swą czerwoną mocą)

Fideyna : Tsss

Seiyon : Zmierzmy się !

(*Fideyna : Jego moc gwałtownie wzrosła, nie zabiłam go, ponieważ straciłam wiele energii w tym starciu, moje ciało się nie regeneruje tak szybko, jakbym tego chciała...)

Fideyna : Postać Fenixa !!!

(Aura Fideyny stała się ogromnym Fenixem, w środku tej mocy w powietrzu wisiała Fideyna, Fenix cały płonął)

Seiyon : Ciekawa ta twoja magia

Fideyna : To moc Księżnej Deliry !!!

Seiyon : Nie wątpię, jednakże na twoją niekorzyść, mam po prostu się ciebie pozbyć, nie ważne ile masz siły

Fideyna : Mhm...

(*Seiyon : Nie mam przywołania, lecz to nie problem, mogę przywoływać cokolwiek z mojej części galaktyki)

Fideyna : Kha !

(Ogromny Fenix zaczął strzelać ogniem, Seiyon spojrzał na ogień i tuż przed nim pojawiła się skała, na którą ogień poleciał)

Fideyna : Hmm ?

Seiyon : Twoje próby są bezsensu, stracisz tylko swoją moc

(Fideyna wraz z ogromnym fenixem wzbiła się w powietrze, fenix swoimi skrzydłami zaczął ciągle machać strzelając pomarańczowymi kolcami, ogniem oraz falami mocy)

Seiyon : To na nic !

(Seiyon machał tylko rękoma, przed atakami Fideyny pojawiały się różne obiekty typu drzew, skał, statków, domków,mostów, które blokowały i przyjmowały na siebie wszystkie ataki Fideyny)

(*Fideyna : On również traci sporo energii przywołując to wszystko z gruzów tej planety)

Seiyon : Jak mówiłem, twoje próby są bezsensu, nie pokonasz mnie tą magią

Fideyna : To się jeszcze okaże

Seiyon : Hmm ?

Fideyna : Jest wiele dobrych technik, które posiada ta magia !

Seiyon : Pokaż mi więcej !

Fideyna : Tsss

Senji : Tak jak mówiłem, twoje próby tą aurą fenixa są bezsensu !

Fideyna : Skoro chcesz, abym pokazała ci inne techniki tej magii to proszę bardzo !

Seiyon : Czekam z niecierpliwością !

Fideyna : Kha !

(Fideyna wystawia rękę przed siebie, ogromny fenix leci w stronę demona)

(*Fideyna : Muszę uważać na jego ataki, ten bydlak uciął mi wcześniej jedną rękę, jednakże aura fenixa powinna mnie chronić)

Seiyon : Hmm ?

(Seiyon uważnie obserwuje ruchu Fideyny, aby w odpowiednim momencie zablokować technikę wojowniczki)

Fideyna : Kha !

(Ogromny fenix zniknął a Fideyna pojawiła się przed Seiyonem wbijając w jego klatkę piersiową pomarańczowy długi kolec)

Seiyon : Aaaaaa !!!

Fideyna : Kha !

(Fideyna zaczęła obijać Seiyona jak chciała)

(*Seiyon : Co się dzieje ?! moje ruchy są strasznie wolne, ledwo mogę się ruszać)

(Fideyna wciąż obijała Seiyona, dodatkowo jej skrzydła również raniły demona, przecinając jego ciało w różnych miejscach)

Seiyon : Aaaaaaaa !!!

(Krew wylewała się z ciała demona, skrzydła zostawiły wiele śladów przecięć na ciele demona, dodatkowo silną magią fenixa, Fideyna obijała swego wroga)

Seiyon : Ty suko !

Fideyna : Tsss

(Zdenerwowany Seiyon wyciągnął pomarańczowy kolec ze swojego ciała, wyrzucił go gdzieś za siebie i toczył walkę wręcz z Fideyną)

Fideyna : Nie pozostawiasz mi wyboru !

Seiyon : Mogę powiedzieć to samo !

Fideyna : Khh

(Tym razem Seiyon użył więcej magii demonów sprawiając, że aura również samodzielnie zaczęła uderzać Fideynę, to samo robił swoimi pięściami Seiyon, jednakże w większości ataki demona nic nie robiły wojowniczce, ponieważ chroniła ją jej pomarańczowa aura)

Seiyon : Niech to !

Fideyna : To już koniec, Seiyon !

Seiyon : Haha haha haha !

Fideyna : Hmm ?!

(Fideyna walczyła z klonem, prawdziwy Seiyon pojawił się za Fideyną z czarna-białą kulą magii, którą wymierzył wprost na wojowniczkę)

Fideyna : Niech to !

(Fideyna dostała kulą bezpośrednio w plecy)

Seiyon : Kha !

(Wojowniczka odleciała na kilka metrów w przód, jednakże nie zamierzała odpuścić i powstała z ziemi mimo swych ran i ogromnego bólu)

Seiyon : To już nie potrwa zbyt długo

Fideyna : Masz rację...

(Fideyna zauważyła, że jej aura powoli się wyczerpuje i zanika)

Seiyon : Widzę, że powoli tracisz swój tryb

(*Fideyna : Tak bardzo żałuję, że nie mogę wykorzystać kilku technik z tego trybu... gdybym mogła, już dawno byłoby po walce, ale nigdy nie byłam tak dobra jak Księżna Delira... może nie powinnam być wybranką? ale jeśli teraz zginę, to kto zostanie nowym wybrańcem, skoro ja nie dokonałam wyboru?)

Seiyon : W takim razie zabiję cię !

Fideyna : Jeszcze nie powiedziałam ostatniego słowa !

Seiyon : Hmm ?

Fideyna : Magia Fenixa !!!

Seiyon : Co jest ?!

(Fideyna skumulowała całą aurę do swej dłoni, którą wystawiła przed siebie i celowała wprost na demona)

Fideyna : Wracaj do piekieł !

Seiyon : Khh

Fideyna : Kha !

(Fideyna wystrzeliła falę pomarańczowej mocy, która spowodowała trzęsienie ziemi i silną eksplozję)

Fideyna : Szlag...

(Fideyna upadła na kolana i z wielkim trudem łapała oddech)

Fideyna : Khhh...

Seiyon : Całkiem nieźle...

Fideyna : Niemożliwe...

(Dym się ulotnił, Seiyon stał bez koszulki z potarganymi spodniami i zakrwawionym ciałem)

Seiyon : Już myślałem, że tego nie przeżyję...

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Następny Chapter 315 - " Do Nowego Wybrańca "

Komentarze