6670 WŚ - Chapter 313

Chapter 313 - " Kontynuacja : Fideyna vs Seiyon "

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

(Fideyna pstryka palcami, Seiyon zostaje zamknięty przezroczystym pudełku)

Seiyon : Co jest do cholery ?!

Fideyna : Meao Hangi !!!

(Fideyna znika, a pudło wybucha na obszar 1km długości i szerokości, co sprawia, że miasto całkowicie zostało zburzone)

Fideyna : W takim razie żegnam..

(Po chwili Seiyon pojawia się za Fideyną bez żadnych ran)

Fideyna : Hmm ?

Seiyon : W dalszym ciągu uważasz, że jestem taki słaby ?

Fideyna : Jakim cudem ? przecież zapieczętowałam cię.

Seiyon : Tylko tobie się tak wydaje kochana.

(Fideyna pstryka palcami i pojawia się daleko za Seiyonem)

Seiyon : Tego mogłem się spodziewać..

(*Fideyna : Powoli mnie rozpracował.. tylko o to mu chodzi.. abym nie miała z nim szans, mógłby użyć więcej mocy, czyżby nie traktował mnie poważnie ? a może traktuje poważnie i dlatego sprawdza co jeszcze mogę zrobić ? jednakże jeżeli tylko naładuje mi się w pełni moc fenixa, wtedy będzie po wszystkim)

Seiyon : Ognista Spiral !!!

(Wielki ogień spiralny leciał w stronę Fideyny, która tylko wyciągnęła rękę, i wchłonęła atak)

(*Seiyon : Niech to szlag.. wciąż się zapominam..)

Seiyon : Dichyo 100%

(Seiyon łączy ręce w postaci serca)

Seiyon : Czarny strzał !

Fideyna : Hm ?

(Fideyna po chwili ciągle obrywa ultra szybkim atakiem, którego nawet dobrze nie widać.)

Fideyna : Aaaa !!!

Seiyon : Z tego się już nie wygrzebiesz..

Fideyna : Chcesz się założyć ?!

Seiyon : Hehe

(Seiyon ucina jedną rękę Fideyny swoją własną naelektryzowaną)

Fideyna : Aaaaa !!!

Seiyon : Teraz nie będziesz już mogła pstrykać palcami u lewej ręki, a teraz szykuj prawą rękę, ponieważ ta walka powoli się kończy !

Fideyna : Oko Fenixa !!!

(Nagle całe pole wybucha)

Seiyon: (kaszle) Co jest do cholery ?

Fideyna : Wkurzyłeś mnie Seiyon !

Seiyon : Hmm ?

Fideyna : Rozszarpię cię choćby tą prawą ręką !

Seiyon : Na taką reakcję właśnie czekałem

Fideyna : Tym razem nie pójdzie ci tak łatwo !

Seiyon : Wykorzystasz całą swoją moc ?

Fideyna : Jeszcze nie, na razie ją kumuluję ale spokojnie, niedługo i tak nastanie twój koniec

Seiyon : Pospiesz się zanim ja zabiję ciebie

Fideyna :  Khhh

Seiyon : Ja nie zamierzam tracić czasu !

Fideyna : No to dawaj !

Seiyon : Hmm ?

(Niebo ciemnieje w kolorze ciemno-czerwonym a chmury stają się czarne)

Seiyon : Co jest ?!

Fideyna : W tym świecie moje umiejętności są zupełnie inne, zaprezentuje je tobie w obliczach twej śmierci

Seiyon : Kusząca propozycja

Fideyna : Nie drwij sobie !

Seiyon : Więc pokaż mi tę moc !

Fideyna : Ty także nie idziesz na całość !

Seiyon : Ponieważ Pokazałaś Już Wszystko, Fideyna...

Fideyna : Co takiego ?!

Seiyon : Jak dla mnie, to pokazałaś już wszystko i tylko gadasz bzdury aby złamać mojego ducha walki, dlatego też nawet nie używam 50% swojej pełnej mocy,

Fideyna : Jak śmiesz !

Seiyon : Używasz słabych technik, nic wielkiego z magii Kichyo nie wspominając już o tej dziwnej magii fenixa, więc dlaczego ja mam używać pełnej mocy ?

Fideyna : Pokażę ci prawdziwą moc Fenixa !

Seiyon : Hmm ?

Fideyna : Szykuj się !

Seiyon : Jestem gotów !

(Całe ciało Fideyny otaczała pomarańczowa aura, jej skrzydła stały się jeszcze większe i bardziej świeciły)

Seiyon: Mhm...

Fideyna : Tryb Fenixa !!!

(*Seiyon : Co to za cholerny rodzaj magii ?!)

Fideyna : Kha !

(Fideyna wystawiła przed siebie swoją rękę, pomarańczowa aura wydłużyła się łapiąc demona i ściskając go z całych sił)

Seiyon : Co jest grane ?!

Fideyna : To twój koniec !

Seiyon : Khh

Fideyna : Oddech Fenixa !!!

(Fideyna zaczęła dmuchać przed siebie, wydzielając pomarańczowy dym, który leciał wprost na Seiyona)

Seiyon : Szlag !

Fideyna : Zdychaj !

Seiyon : W takim razie...

Fideyna : Hmm ?

Seiyon : Tryb Demona !!!

(Seiyon wzbił się w powietrze wyrywając się z pod aury rąk)

Fideyna : Tsss

Seiyon : Nie masz ze mną żadnych szans !

(Fideyna również wzbiła się w powietrze, rozpoczęła się krwawa walka między nimi)

Seiyon : Miecz Piekielny !

(Seiyon zaczął atakować innym mieczem, który był cały czerwony, gdy robił cięcia w powietrzu, wydzielały one magiczne cięcia, które leciały w skrzydła Fideyny)

Fideyna : Chyba sobie kpisz !

Seiyon : Khh

(Fideyna wytworzyła pomarańczową aurę, która wchłonęła ataki demona)

Seiyon : Niech to...

Fideyna : Kha !

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Następny Chapter 314 - " Brak Skuteczności Fideyny "

Komentarze