6670 WŚ - Chapter 1111
Chapter 1111 – „Bez Problemów”
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Sarung : Xekira chyba nie wiedziała, że Planeta Hisyo to
Wnętrze Księżyca, pod panowaniem Sentiry Tengaku
Xekira : Tss...
Sarung : Jesteś wstanie tego dokonać?
Siquya : Tylko ja mogę to zrobić...
Sarung : Mhm...
Siquya : Jako trzeci umysł obronny, to mój obowiązek...
Sarung : Jak możemy ci pomóc?
Siquya : Sarung, podobno twoja wielka moc będzie wstanie
przenieść nas na Księżyc
Sarung : To prawda
Siquya : Akim i Kelia znajdują się w piekle, Detrick wciąż
ich obserwuje, nie ma strażników księżyca, jednak w każdej chwili będą mogli
zaatakować Ukryci Assassini, podczas gdy ja będę próbowała zdobyć moc, wy
musicie mnie chronić
Sarung : Przyjąłem!
Xekira : Mhm!
Siquya : W takim razie ruszajmy!
Sarung : Złapcie się mnie...
(Trójka dziewczyn przykłada dłonie na ciało Sarunga)
Sarung : Mhm...
(Wszyscy przenoszą się na Księżyc)
Sarung : Do roboty!
(Siquya wyciąga z pokrowca zieloną katanę z czarnymi
pieczęciami na ostrzu)
Xekira : Hmm?
(Siquya wbija swoją katanę w Księżyc)
Siquya : Tsuki no Chikara no
Kakutoku !!! (Przejęcie Mocy Księżyca)
(Księżyc zaczął się trochę kruszyć, a jego biała aura zaczęła mocniej się świecić i kumulować w katanie Siquyi)
Siquya : Uczyń mnie Księżną Księżyca !!!
(Księżyc zaczął się trochę kruszyć, a jego biała aura zaczęła mocniej się świecić i kumulować w katanie Siquyi)
Siquya : Uczyń mnie Księżną Księżyca !!!
(Galaktykę ogarnął chaos, wiatr i eksplozje)
Sarung : Mhm...
Urika : Siquya!
(Siquya upadła na kolana, jednak wciąż trzymała mocno uchwyt
katany)
(*Sarung : Moc Księżyca jest naprawdę ogromna...)
Siquya : Szlag !!!
(Dłonie dziewczyny zaczęły się przypalać)
(*Xekira : Żadnego wroga, zresztą kto by chciał z nami teraz
walczyć ?! Ta przerażająca energia!)
(*Urika : Czuje się, jakbym miała zaraz zginąć... eksplozje
w galaktyce... Co to jest?!)
(Ciało Siquyi zaczęło się regenerować, po chwili wojowniczka
wstała z ziemi, i wciąż trzymając swoją katanę, wyciągnęła ją z ziemi)
Sarung : Hmm ?
(Ubrania Siquyi zaczęły się zmieniać w jasną biel, przechodziła przez nią również magia Kichyo)
Sarung : Hmm ?
(Ubrania Siquyi zaczęły się zmieniać w jasną biel, przechodziła przez nią również magia Kichyo)
Sarung : W porządku?
Siquya : Chyba tak...
(*Siquya : Niesamowite... otwierając swe oczy, sama mogę
zdecydować, co chcę zrobić, jakbym miała w głowie komputer... Mogę spoglądać na
wszystkie planety, Sarung świeci się na złoto, jakby był jakimś wybrańcem do
opanowania jakiejś ogromnej mocy... Co to jest?)
Sarung : Mhm...
Xekira : Wspaniała moc!
Urika : Powinniśmy się stąd wynosić
(*Siquya : Widzę wszystko... Mogę dokładnie określić kto się
gdzie znajduje... Kolorem czerwonym zaznaczeni są wojownicy Ricona, niebieskim
Ashtora, Złotym wybrańcy... fioletowym Assassini... Zielonym cywile a
pomarańczowym neutralni...)
(FRAGMENT)
(W ten czas Ricon uspokoił się w podbojach, ponieważ jego
serce było przy Sentirze, Ashtor szkolił potajemnie kilku wojowników mówiąc do
ich głów, wszyscy spiskowali na swój sposób, każdy wykonywał swoją misję i znał
swoją rolę, Ricon miał aż 7 dzieci... trwały spokojne wojny wojowników, aż
nadszedł rok 5650)
Ricon : Nie jestem nieśmiertelny... wciąż ktoś może mnie
zabić
Sentira : Na mojej planecie nikt cię nie zabije, tutaj jesteś nieśmiertelny
Ricon : Co z tego, ja chciałem być ogólnie nieśmiertelny !
Sentira : To trzeba było poprosić swojego ojca jak żył
Ricon : Khh
Sentira : Dlaczego wszystkich naszych synów wysłałeś na jedną z wymiarów
Ricon : Podczas mojej nieobecności to oni rządzą wszechświatem
Sentira : Wciąż nie jesteś Bogiem Bogów, obiecałeś mi, że będę żoną drugiego Boga Bogów !
Ricon : Zamknij się ! aktualnie jesteś Boginią Demonów, to ci nie wystarczy ?
Sentira : Nie ! to dla mnie za mało
Ricon Khh
Sentira : Zresztą nawet mnie to nie obchodzi, ty wcale nie okazujesz mi swoich uczuć, jesteś płytki i egoistyczny
Ricon : A czego się spodziewałaś ? jestem demonem a nie romantykiem
Sentira : Córkę mi chociaż zostaw !
Ricon : Mamy sześciu synów, Higurę wysłałem do piekieł czyli do głównego miejsca wszechświata, do samego środka, tam opiekuje się naszą najmłodszą córką
Sentira : Ale ja chce ją tutaj, chociaż ją jedną
Ricon : Z piekieł nie da się wyjść tak po prostu
Sentira : Podobno miałeś jakiegoś naukowca, który miał ci zbudować bramę piekieł
Ricon : Zdechł... muszę poszukać sobie nowego
Sentira : Ile to jeszcze potrwa ?
Ricon : Hmm ?
Sentira : Ciągle trwa wojna wojowników a ty jesteś niby władcą 5630 lat od momentu zabicia Ashtora
Ricon : Co z tego ?
Sentira : Wciąż są buntownicy, którzy chcą zabić ciebie, nasze dzieci i twoich wojowników
Ricon : Niedługo wymorduję wszystkich i będę rządził po swojemu
Sentira : W końcu ktoś zrzuci cię z tego nieoficjalnego tronu
Ricon : Niedoczekanie twoje !
(*Ashtor : Informacja do wszystkich Bogów i Bogiń Wszechświata)
Ricon : A ten czego chce ?!
Sentira : Mhm...
(*Ashtor : Pieczęć Księżyca została złamana)
Ricon : Że co ?!
Sentira : Pieczęć księżyca ?!
(*Ashtor : To kobieta, nazywa się Siquya Tengaku)
Ricon : Khh, jak ona złamała ta pieczęć ?!
Sentira : To źle ?
Ricon : Ona może teraz wiedzieć co się dokładnie dzieje na każdej z planet a jej moc diametralnie wzrosła !
(*Ashtor : Podobno ona posiada moc, z tych wojowników magii ninja, która wytworzyła dziesiątka wojowników)
Ricon : Cholerny Ashtor ! to on zebrał tą dziesiątkę przeciwko mnie !
Sentira : Na mojej planecie nikt cię nie zabije, tutaj jesteś nieśmiertelny
Ricon : Co z tego, ja chciałem być ogólnie nieśmiertelny !
Sentira : To trzeba było poprosić swojego ojca jak żył
Ricon : Khh
Sentira : Dlaczego wszystkich naszych synów wysłałeś na jedną z wymiarów
Ricon : Podczas mojej nieobecności to oni rządzą wszechświatem
Sentira : Wciąż nie jesteś Bogiem Bogów, obiecałeś mi, że będę żoną drugiego Boga Bogów !
Ricon : Zamknij się ! aktualnie jesteś Boginią Demonów, to ci nie wystarczy ?
Sentira : Nie ! to dla mnie za mało
Ricon Khh
Sentira : Zresztą nawet mnie to nie obchodzi, ty wcale nie okazujesz mi swoich uczuć, jesteś płytki i egoistyczny
Ricon : A czego się spodziewałaś ? jestem demonem a nie romantykiem
Sentira : Córkę mi chociaż zostaw !
Ricon : Mamy sześciu synów, Higurę wysłałem do piekieł czyli do głównego miejsca wszechświata, do samego środka, tam opiekuje się naszą najmłodszą córką
Sentira : Ale ja chce ją tutaj, chociaż ją jedną
Ricon : Z piekieł nie da się wyjść tak po prostu
Sentira : Podobno miałeś jakiegoś naukowca, który miał ci zbudować bramę piekieł
Ricon : Zdechł... muszę poszukać sobie nowego
Sentira : Ile to jeszcze potrwa ?
Ricon : Hmm ?
Sentira : Ciągle trwa wojna wojowników a ty jesteś niby władcą 5630 lat od momentu zabicia Ashtora
Ricon : Co z tego ?
Sentira : Wciąż są buntownicy, którzy chcą zabić ciebie, nasze dzieci i twoich wojowników
Ricon : Niedługo wymorduję wszystkich i będę rządził po swojemu
Sentira : W końcu ktoś zrzuci cię z tego nieoficjalnego tronu
Ricon : Niedoczekanie twoje !
(*Ashtor : Informacja do wszystkich Bogów i Bogiń Wszechświata)
Ricon : A ten czego chce ?!
Sentira : Mhm...
(*Ashtor : Pieczęć Księżyca została złamana)
Ricon : Że co ?!
Sentira : Pieczęć księżyca ?!
(*Ashtor : To kobieta, nazywa się Siquya Tengaku)
Ricon : Khh, jak ona złamała ta pieczęć ?!
Sentira : To źle ?
Ricon : Ona może teraz wiedzieć co się dokładnie dzieje na każdej z planet a jej moc diametralnie wzrosła !
(*Ashtor : Podobno ona posiada moc, z tych wojowników magii ninja, która wytworzyła dziesiątka wojowników)
Ricon : Cholerny Ashtor ! to on zebrał tą dziesiątkę przeciwko mnie !
(Koniec Fragmentu 626 Rozdziału)
Sarung : Wracaj do Hikazu, ponoć jest promotorem czwartego
umysłu obronnego
Siquya : Tak, jednak czwarty umysł jeszcze się nie narodził
Sarung : Mhm...
Siquya : Dzięki za pomoc, mimo wszystko...
Urika : Co teraz będziemy robić?
Siquya : Wciąż likwidować Ukrytych Assassinów
Urika : Rozumiem...
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Następny Chapter 1112 – „Podoba Ci Się, Prawda?”
Komentarze
Prześlij komentarz