6670 WŚ - Chapter 3

Chapter 3 - " Sylwester 6669r "

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

(Dom Gentaro)

Arata : Muszę przyznać, macie tu dobre browary

Heymi : Robimy same najlepsze

Arata : No właśnie o tym mówię

Gentaro : Jest nawet dobrze

Heymi : Mogę cię na chwilę porwać ? Gentaro ?

Gentaro : Jasne

(Gentaro i Heymi wychodzą z pokoju do kuchni)

Gentaro : O co chodzi ?

Heymi : Wszystkiego najlepszego

(Dziewczyna rzuciła się na szyję bohatera i zaczęła go całować)

Gentaro : Mmm, Heymi

Heymi : Chciałeś pewnie tego tak samo jak ja, prawda ?

Gentaro : No pewnie !

(Oboje się całują)

Heymi : Zakochałam się w tobie, wiesz ?

Gentaro : To najpiękniejsze słowa, jakie mogłem od ciebie usłyszeć

Heymi : Ciesze się

Gentaro : Ty również jesteś dla mnie wyjątkowa, mam podobne uczucie co ty do mnie, ale nie wiedziałem jak ci o tym powiedzieć

Heymi : Więc ci to ułatwiłam ?

Gentaro : No pewnie

Heymi : No to dobrze, wracajmy do wszystkich, a później dokończymy naszą zabawę, i to pewnie w innym miejscu

Gentaro : Jakim ?

Heymi : Domyśl się

Gentaro : Rozumiem, w takim razie będzie nieziemsko !

Heymi : Z całą pewnością

(Oboje wracają do środka)

Arata : Musimy wychodzić

Gentaro : Dlaczego ?

Arata : Za 20 min jest północ

Gentaro : Ale to szybko zleciało

Heymi : Idziemy na rynek ?

Arata : Chętnie, ale chciałem porozmawiać z bratem jeszcze na osobności

Gentaro : Możemy iść na specjalną górę, widać stamtąd całe miasto, a później dołączymy do nich na rynku

Arata : Może być

Heymi : Tylko przyjdźcie

Arata : Spokojna głowa !

(Heymi wraz z innymi poszła na rynek, bracia kierowali się w stronę góry, z której widać całe oświetlone miasto)

Gentaro : O czym chciałeś porozmawiać ?

Arata : Kiedy skończyłem 25 lat, zostałem zmuszony do dołączenia do wojsk, przenieśli mnie na planetę Qurell z przymusu, gdzie odbywałem specjalne szkolenia

Gentaro : Wiem, brali wszystkich, którzy mieli 25lat i predyspozycje do walki przeciwko demonom

Arata : Dokładnie... to było 4 lata temu, w 6666r Centrum Dowodzenia wiedziało, że wojna wybuchnie, było nas tam wielu, teraz jestem cenionym wojownikiem, ale ty miałeś wtedy 21 lat

Gentaro : Zgadza się

Arata : Od opuszczenia was, nie widziałem rodziny ani ciebie, nie wiedziałem co robić, ciągłe szkolenia i misje, poza tym nie pozwolono mi mi wyruszyć na planetę, nikt nie chciał powiedzieć dlaczego...

Gentaro : Ponieważ nasza planeta to Centrum Dowodzenia Demonów, teraz to ich planeta, nasi rodzice zostali zamordowani przez niejakiego Rendiego, ojciec wysłał mnie przez portal tutaj, od tamtej pory żyłem tutaj

Arata : Jak udało ci się zostać wojownikiem Qurell ?

Gentaro : Potrzebowaliście ludzi, później brani byli wojownicy, którzy mieli ukończone co najmniej 20 lat, zgłosiłem się, wszedłem za zezwoleniem na planetę, też byłem szkolony, dostałem pancerz i amulet, później moją misją była obrona tej planety

Arata : Musiałem być ciągle na misjach, skoro nie wiedziałem, że byłeś u nas szkolony

Gentaro : Tak, bo pytałem o ciebie

Arata : Rozumiem...

Gentaro : Szkoda, że to się tak potoczyło, prawda ?

Arata : Zgadza się, ale pomścimy rodziców i zdobędziemy wolność we wszechświecie !

Gentaro : Mam nadzieję...

(Nagle demony wychodzą z lasu)

Arata : Co jest ?!

Demon : Stać !

Gentaro : Otoczyli nas !

(*Arata : Jest około 40 ? otoczyli nas z każdej strony, o co tu chodzi ? demony nie chodziły aż takimi grupami)

Demon : Kim jesteście ?

Arata : Zwykłymi cywilami ! Przyszliśmy podziwiać sztuczne ognia z tej górki

Uteren : Wygląda na to, że to dla was koniec tego sylwestra

Gentaro : Że co ?

Uteren : Zabrać ich !

Demon : Tak jest !

Gentaro : Mamy jakieś szanse w walce ?

Arata : Ten gość wygląda na dość silnego, a my nie mamy ani broni, ani pancerza... nic nie zrobimy

Gentaro : Niech to...

(Bracia zostają pojmani przez demony do pewnego zamku)

Arata : Co jest grane ?

Gentaro : Tu jest przynajmniej ze 300 ludzi z mojej planety

Arata : Nigdy nie widziałem, aby demony robiły coś takiego

Gentaro : O co tu do cholery chodzi ?!

Uteren : Nie interesuj się, ty stawaj tam do kolejki a ty tam !

(Bracia zostali rozdzieleni do różnych kolejek)

(*Arata : Nigdy nie sądziłem, nawet nas nie uczono... to pewnie nowy wymysł demonów, ale czemu on ma służyć ?)

(*Gentaro : Nie wiem co robić... nie wygląda to najlepiej)

Uterel : Przyprowadziłem ci nowych

Vendiro : Dobrze...

(Ogólnie kolejki były ustawione w 10 rzędach, jeden za drugim)

Uterel : Szukać nowych ?

Vendiro : Mam już dość, odeślij te 9 kolejek do więzienia, tą jedną mi zostaw

Uterel : Tak jest !

Demon : Ruszać się !

Uterel : Jazda !

(9 kolejek ludzi musiało opuścić zamek, prowadzili je demony, jednym z więźniów był Arata, w ostatniej kolejce, która miała pozostać, znajdował się Gentaro)

Gentaro : Co oni z nami zrobią ?

Nieznajomy : Mnie to już zatłuc mogą, wszystko mi jedno

(*Gentaro : No i wszystko wiem...)

(Kolejka schodzi dość szybko, jedni są mordowani, a drudzy odsyłani dalej)

Demon : Następny !

(Gentaro podchodzi pod schody, na górze siedział na tronie Vendiro, a obok niego stało dwóch demonów z mieczami)

Vendiro : Imię ?

Gentaro : Ge...Genilu Diyos

Vendiro : Cywil ?

Gentaro : Zgadza się

Vendiro : Zawód ?

Gentaro : Kowal

Vendiro : Przesłać dalej

Demon : Tak jest !

(Gentaro został zaprowadzony samotnej celi)

(*Gentaro : O co tu chodzi ?)

(Arata w tym czasie został wywieziony ciężarówką poza zamek)

(*Arata : Niech by to szlag trafił...)

(Po pewnym czasie, Vendiro podszedł do celi Gentaro)

Vendiro : Okłamałeś mnie

Gentaro : Słucham ?

Vendiro : Masz medalion wojowników z Planety Qurell, który prawie wszedł całkowicie w twoje ciało

(Gentaro spogląda na rękę)

Vendiro : Nazywasz się Gentaro, czyż tak ? dziś kończysz 25lat ?

Gentaro : Khhh

Vendiro : Wiesz co teraz demony robią z wojownikami takimi jak ty ?

Gentaro : Nie wiem...

Vendiro : Tych znanych i lepszych mordujemy, a takich młodych i świeżych jak ty, oduczamy walki z demonami

Gentaro : W jaki sposób ?

Vendiro : Sam się przekonasz, jak się obudzisz

Gentaro : Słucham ?

Vendiro : Ureia Getiu, 25 lat, idealna

Ureia  Puszczaj mnie demonie !

(Czerwonowłosa dziewczyna była trzymana przez demona, który przyprowadził ją pod celę Gentaro)

Gentaro : Co się dzieje ?

Vendiro : Na twoje nieszczęście, jestem bardzo dobrym magikiem, wiesz ?

Gentaro : Hmm ?

Vendiro : Bodi o Kōkan !!! (Zamian Ciał)

(Dziewczyna i Gentaro upadają na ziemię)

Vendiro : Zabić chłopaka, teraz w jego ciele jest dziewczyna, ale to on ma amulet, niech jego centrum dowodzenia myśli, że chłopak zginał

Demon : Tak jest ! A co z dziewczyną ?

Vendiro : To co zawsze, odeślijcie na jakąkolwiek planetę

Demon : Tak jest !

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Następny Chapter 4 - " Nowe Ciało "

Komentarze