6670 WŚ - Chapter 19

Chapter 19 - " Atak Na Zamek Fendora "

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

(Kilka godzin później)

Fendor : Co się dzieje ? co to za wstrząsy ?

Demon : Mistrzu... to ci ninja !

Fendor : Ninja ?

Demon : Tak, czterech wyzwoleńców, właśnie pozbyli się naszych przyjaciół aż z 8 miast

Fendor : Co takiego ?!

Demon : Całe bataliony wyginęły, nie wiemy już co robić...

Fendor : Co to znaczy ?!

Demon : Z tych większych miast, pozostało jeszcze jakieś pięć, jeśli i tam pozbędą się naszych, to cała planeta zostanie wyczyszczona z naszego zła...

Fendor : Chcą uratować tą planetę z pod mojej władzy ?!

Demon : Na to wygląda... są bardzo szybcy, nasi przyjaciele padają jeden po drugim, ich umiejętności są niesamowite...

Fendor : Książę Ryuji już wie ?

Demon : Nie mam pojęcia, wyszedł z zamku jakąś godzinę temu

Fendor : Rozumiem...

Demon : Według naszych obliczeń, jeśli w tym tempie będą zabijać naszych demonów, to zaatakują zamek za jakieś dwie godziny...

Fendor : Mhm...

(Wkurzony Fendor wyszedł z swojego gabinetu i poszedł do punktu medycznego, gdzie na łóżku leżał Rikuo)

Rikuo : Mistrz Fendor ?

Fendor : Jak silni są ci ninja ?!

Rikuo : Walczyłem tylko z tym Osarinem, ich dowódcą, nie wiem jaką mocą dysponują te dziewczyny

Fendor : Ci ninja niszczą moją planetę

Rikuo : Jak to ?

Fendor : Mordują demony w niesamowitym tempie, jak tak dalej pójdzie, to za dwie godziny będą atakować nasz zamek !

Rikuo : Jasna cholera... Książę Ryuji wie ?

Fendor : Nie wiem, wyszedł jakiś czas temu

Rikuo : Nie jest dobrze...

(Nagle zatrzęsło całym zamkiem)

Fendor : Co to było ?!

Demon : Prawa wieża zamku została zniszczona !

Fendor : Atakują mój zamek ?!

Demon : Na to wygląda !

Fendor : Mówiłeś, że mamy dwie godziny !

Demon : Może się rozdzielili albo coś...

Fendor : Niech to szlag !

Rikuo : Moje rany nie są wyleczone, jak ten ninja tak szybko opatrzył swe rany ?

Fendor : Natychmiast znaleźć i poprosić o pomoc Księcia Ryujiego !

Demon : Tak jest !

Ryuji : To nie będzie konieczne...

Fendor : Książę Ryuji ?!

(Ryuji wszedł do punktu medycznego)

Fendor : Ja najmocniej przepraszam, ale mówiłem, że demony z niskiej półki to za mało, potrzebowałbym silniejszych wojowników

Ryuji : Według pewnego informatora wiem, że na tej planecie znajduje się Veling

Rikuo : Co takiego ?!

Fendor : To niemożliwe, badałem każdy zakątek tej planety, jestem tu liderem od czterech lat, mam tu masę demonów, którzy również szukali gdzie tylko się dało, ten informator musiał kłamać !

Ryuji : A więc wątpisz w Księcia Aylona ?

Fendor : Księcia... A-A-Aylona ?!

Ryuji : Owszem, znajduje się on na tej planecie i doskonale wie, że tutaj znajduje się Veling, a strażniczką jest Gemina

Fendor : O cholera...

Ryuji : Dlatego za twoje słabe wyniki poszukiwania i utrudnianie, można by rzec, że powinienem cię zabić, ale jako, że i tak ktoś cię atakuje, pozwolę ci samemu się tym zająć

Fendor : R-Rozumiem...

Ryuji : A ja idę po Veling

Rikuo : Książę wie, gdzie owy Veling się znajduje ?

Ryuji : Oczywiście

(Ryuji wyszedł z punktu medycznego)

Rikuo : Brat Księcia Rendiego, Aylon... znajduje się tutaj ? nie wiedziałem o tym...

Fendor : Ja również nie...

Rikuo : Co robimy ?!

Fendor : Niech Demony użyją każdej magii jakiej tylko mogą, aby jak najszybciej postawić Rikuo do stanu walki, a ja w tym czasie spróbuję pozbyć się tych intruzów

Demon : Tak jest !

(Pod Bramą Zamku)

Osarin : Hmm ?

Ryuji : No proszę, proszę

Osarin : Ryuji ?

Ryuji : Poznałeś po tym ubraniu ?

Osarin : Każdy wie, że wasza organizacja nosi te same stroje... coś jakby materiałowy garnitur, czarny z żółtymi kolorami wojskowymi

Ryuji : Brawo

Osarin : Przyszedłeś mnie zabić ?

Ryuji : Zupełnie mnie to nie interesuje, idę po Veling

Osarin : Co takiego ?!

Ryuji : Podobno ma go Księżna Gemina, prawda ?

Osarin : Skąd ty...

Ryuji : Nie ważne... po prostu zejdź mi z drogi

Osarin : Nie puszczę cię bez walki !

Ryuji : Dumny Ninja ? naprawdę nie doceniasz faktu, iż zamierzam darować ci życie ?

Osarin : Bez walki cię nie puszczę !

Ryuji : No jak tam sobie chcesz...

(Osarin chwyta swoje sztylety do dłoni i biegnie na Ryujiego)

Ryuji : Amatorszczyzna !!!

(Ryuji wyciąga swój miecz i blokuje sztylety)

Osarin : Mhm !

Ryuji : Jak ty chcesz się ze mną równać, skoro atakujesz mnie frontalnie ?!

Osarin : Normalnie !

(Osarin odskakuje do tyłu i używa stylu wiatru by przeciąć Ryujiego)

Ryuji : To za mało !

Osarin : Co jest ?! Demony to pokonywało...

Ryuji : Ale ja nie jestem byle jakim demonem !

(*Osarin : Aktywował anty-magię... dlatego mój atak nic mu nie zrobił, nałożył na siebie barierę ochronną...)

Ryuji : Nie mam czasu się z tobą bawić...

(Ryuji wystawił rękę przed siebie, Osarin nagle zaczął się dusić)

Osarin : C-Co jest ?!

(Osarin nagle leciał ku górze w momencie podnoszenia ręki Ryujiego do góry)

Ryuji : Nawet i za 100 lat, nie będziesz wstanie mnie pokonać !

(Ryuji opuścił swoją rękę, Osarin silnym uderzeniem wylądował na ziemi)

(*Osarin : Moje plecy...)

Ryuji : A teraz... zginiesz z moich rąk...

Osarin : Khh...

Ryuji : Chciałem darować ci życie, ale skoro sam prosiłeś się o śmierć... to ją dostaniesz

(Ryuji podszedł ze swoim mieczem do Osarina)

(*Osarin : Nie jest dobrze...)

Ryuji : A teraz... przepadnij !!!

Osarin : Cholera !!!

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Następny Chapter 20 - " Dowódca Planety Niruya "

Komentarze