6670 WŚ - Chapter 28

Chapter 28 - " Moc Gichyo Księżnej Geminy "

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Mirla : Co to za wybuchy ?

Osarin : To jest właśnie poziom, do którego my nawet odrobinę nie sięgamy...

Mirla : Myślisz, że to przez walkę Księżnej Geminy z Demonem Ryujim ?

Osarin : Jestem tego pewien...

Mirla : Wszystko się trzęsie...

Osarin : Wiem...

Mirla : Ich moc jest tak wielka ?

Osarin : Większa niż myślisz...

Mirla : O rany...

Osarin : Dlatego Ryuji pokonał mnie bardzo szybko, Księżna Gemina jest w końcu strażniczką Velingu, jedną z pięciu wojowników, którzy pokonali Higurę, jest bardzo silna i nie podda się tak łatwo

Mirla : Ale Demony Rendiego również słabe nie są z tej jego organizacji, sam fakt, że Ryuji jest taki silny

Osarin : Masz całkowitą rację... oni nie są słabi

Mirla : W takim razie jak mamy ich pokonać ?

Osarin : Nie wiem...

Mirla : Jaki trening byśmy musieli przejść, aby mieć chociaż połowę ich mocy ?

(*Osarin : Gdyby udało mi się odblokować trzeci poziom ninja... ale czy jestem 3'setnym uczniem ?)

Osarin : Nie wiem, ale z pewnością będziemy ciężko trenować

Mirla : Stan zdrowia Cabiry jest w porządku, poobijana ale wyjdzie z tego, lecz z Teyurą znacznie gorzej, to przebicie żołądka to nie wszystko, naczynia w jej ciele są poprzestawiane... kilka godzin zadecyduje o jej przeżyciu, zrobiłam co mogłam

Osarin : Rozumiem...

(Osarin z smutną miną spogląda na Teyurę)

(*Osarin : Przepraszam... gdybym nie był bezużyteczny, mógłbym ci pomóc...)

(Powracamy na pole bitwy)

Ryuji : Khh...

Gemina : Szlag...

(Przywołania zniknęły, Ryuji ledwo stał, nogi strasznie mu się trzęsły, jego ciało jest zakrwawione, nie widzi na lewe oko, ledwo porusza lewą ręką)

Ryuji : Całkiem nieźle...

(Gemina klęczała i ledwo oddychała, również mocno zakrwawiona, bez swojego płaszczu, na sobie miała jedynie białą bluzkę i dresowe spodnie, przywołała do siebie swoją różdżkę, która leżała gdzieś w śniegu)

Gemina : Zgadzam się...

(Lodowa kraina, na której oboje walczyli, była niemalże całkowicie zniszczona, lecz śnieg wciąż padał i leżał na ziemi, lecz jeśli chodzi o lodowce, nic nie pozostało, wszystkie połamane leżały w różnych miejscach na ziemi, wiele dziur również było widocznych na tym polu bitwy)

Ryuji : To zdecydowanie najcięższa walka, jaką kiedykolwiek stoczyłem... walczyłem z wieloma czarnoksiężnikami, ale nigdy z kimś tak silnym jak ty...

Gemina : Kolejny komplement od demona... uważaj sobie, bo jeszcze pomyślę, że się nawrócisz na dobrą ścieżkę

Ryuji : Wykluczone, lecz nie zmienia to faktu, że ja wciąż mam siłę by walczyć

Gemina : Ja również !

Ryuji : Czyżby ?

Gemina : Pokażę ci moc czarnoksiężników !

Ryuji : Hmm ?

(Nagle oboje znaleźli się w krainie lawy i wulkanów)

Ryuji : Co jest ? wygląda podobnie jak w piekle...

Gemina : Potrafię przechodzić przez planety jak i kiedy tylko chcę... ale musi to być na tej jednej z pięciu galaktyk

Ryuji : W każdej galaktyce jest 10 planet... w końcu i tak bym cię odnalazł

Gemina : Nie wątpię...

Ryuji : Jednakże, jest to godne pochwały, możesz uciec kiedy tylko chcesz, ja nie potrafię czegoś takiego... mogłabyś mnie zostawić na Planecie Niruya i schować się na innej planecie, a nie robisz tego, dlaczego ?

Gemina : Bo czuję, że mogę z tobą wygrać, dlatego teraz nie cofnę się przed niczym !

Ryuji : Rozumiem...

(*Ryuji : Co za blef... uciekłaby, lecz wcześniej przebiłem jej serce, nawet gdyby uciekła, to długo by nie pożyła, a skoro jeszcze żyje, to chce za wszelką cenę zabrać mnie ze sobą w zaświaty, teraz jest jej wszystko jedno, ale jeśli ma wybrać spokojną śmierć na innej planecie lub zginąć z moich rąk, to woli spróbować walczyć ze mną... nawet jej magia i to zatamowanie nie pomoże... używa 100% magii Gichyo by trzymało ją to jeszcze przy życiu... a to oznacza, że wystarczy jeszcze jakiś dobry atak, jej poziom mocy spadnie, i nic nie utrzyma jej przy życiu...)

(*Gemina : Ryuji do głupich nie należy, w końcu naukowiec to głowę do myślenia ma... zapewne już domyślił się, czemu nie mogę uciekać... tak czy inaczej, nie cofnę się przed niczym... muszę go zabić dla dobra ogółu !)

(Gemina ponownie obu przeniosła, tym razem do krainy wody, oboje stoją na pewnej wyspie, dookoła niej jest tylko woda)

Ryuji : Mała wyspa ?

Gemina : Nie znasz tej planety ?

Ryuji : Jeszcze tu nie byłem...

Gemina : A kto jest władcą tej galaktyki ?

Ryuji : Tetsu...

Gemina : Więc czemu on ze mną nie walczy ?

Ryuji : Wyszedłem przed szereg...

Gemina : Błąd...

Ryuji : Hmm ?

Gemina : Pozbawiłeś mnie technik śniegu, ale śnieg to również woda !!!

Ryuji : Cholera...

(Gemina podnosi znaczną część wody w powietrze)

Ryuji : Khh...

Gemina : Zmieszam tą wodę z powietrzem, wtedy przetnie cię na pół kiedy tym oberwiesz !

(*Ryuji : Mój miecz ! Nie mam miecza... pozostał na Planecie Niruya...)

Gemina : Przepadnij ! Ryuji !!!

(Woda unosiła się w powietrzu, miała kształt wielkiego koła, woda zaczęła się szybko kręcić)

(*Ryuji : Do tej wody dodała już energię wiatru... ta woda ma w sobie moc tak wielką, że przetnie wszystko... nie spodziewałem się, że moc Gichyo można wykorzystać aż do tego stopnia...)

Gemina : Kha !

(Woda złączyła się z sobą, przybrała kształt ogromnej strzały, Gemina wysłała całą technikę w Ryujiego)

Ryuji : Cholera...

Gemina : To twój koniec !!!

(*Ryuji : Nie mam wyjścia... wybacz Rendi...)

(*Gemina : Co się dzieje ? odbieram jakieś dziwne zjawisko magii)

Ryuji : Jigoku no Akuma Gādian !!! (Demoniczny Strażnik Piekieł)

Gemina : Hmm ?

(Ryuji zamknął oczy i stał prost, jedną rękę trzymał na wysokości klatki piersiowej, dwa palce w górze, wykorzystał zakazaną technikę demonów)

(*Gemina : Co się z nim dzieje ?)

(Atak Geminy trafił Ryujiego bezpośrednio, kawał wyspy został przecięty przez jej atak)

Gemina : Udało się ?

(*Gemina : Powinien zginąć, lecz ta aura, która przed chwilą przy nim krążyła...)

(Nagle cały ocean staje się ciemno-czerwony)

Gemina : Co jest ?!

(Ryuji powoli wychodzi z wody z mrocznym spojrzeniem, jego oczy są całkowicie czerwone, nie posiada żadnych źrenic, jego zęby wyglądają jak małe kły, szatański uśmiech skierowany w stronę Księżnej Geminy, woda lała się z niego i jego poniszczonych ubrań podczas jego wyjścia z wody)

Gemina : Sądziłam, że zginąłeś... ten atak powinien cię całkowicie przeciąć, a jedynie widzę blizny na twoich rękach i klatce piersiowej, wygląda to tak, jakbyś sam się ciął

Ryuji : Dość tej zabawy... (powiedział szatańskim podwójnym głosem)

(*Gemina : Wszedł w jakiś tryb demona ? jego moc ciągle wzrasta)

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Następny Chapter 29 - " Nowy Strażnik Velingu "

Komentarze