6670 WŚ - Chapter 2
Chapter 2 - " Kopę Lat "
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
(Planeta Demonów - Zamek Organizacji Demon's of Hell)
Rendi : Jak idą poszukiwania Velingu ?
Senji : Marnie, to już czwarty rok, obawiamy się, że ci wojownicy przebywają na Plancie Qurell i tak są ich wszystkie Velingi
Ryuji : To z pewnością nie możliwe
Rendi : Dlaczego ?
Ryuji : Nie trzymaliby wszystkich w jednym miejscu, nie są głupi, gdybyśmy ich zaatakowali, byłoby po nich a wszystkie pięć byłoby nasze
Rendi : Tylko, że w chwili obecnej nie mamy ich jak zaatakować, siła Demonów jest zbyt niska, aby przebić się przez ich bariery
Tetsu : Ale czy oni to wiedzą ?
Rendi : Najprawdopodobniej nie, dlatego wciąż mamy przewagę
Malendi : W takim razie, co dalej będziemy robić ?
Rendi : To samo, poszukiwania Velingów
Tetsu : Mam kilku agentów, mogę im przekazać, by poszukali z nami
Rendi : Są pewni ?
Tetsu : Ręczę za nich głową
Senji : to nie najgorszy pomysł, również mogę zrobić to samo
Rendi : W takim razie postanowione, pamiętajcie, że będziecie odpowiadać za nich... głową
Senji : Tak jest !
Ryuji : Masz jakieś informacje od swojego brata ?
Rendi : Tylko tyle, że wymordował 5.000 ludzi ale po Velingu ani śladu
Malendi : W końcu galaktyka posiada 5 wymiarów i łącznie 50 planet, wiadomo, że to szybkie nie będzie
Rendi : Rozpocznie się dopiero czwarty rok od chwili, w której tu jesteśmy, tak więc znajdziemy je
Tetsu : Racja...
Rendi : A wtedy i tylko wtedy, uwolnię ojca i prześcignę swojego brata ! nasza organizacja będzie wieczna, a era demonów będzie rządzić całym Wszechświatem !
Malendi : Mhm
(Tymczasem Planeta Tyfun)
Gentaro : Niech was szlag, durne demony !
Demon : Za chwilę przestaniecie istnieć !
Heymi : co my teraz zrobimy ?!
Gentaro : Khh
Heyla : zostaliśmy tylko we dwójkę, cały oddział został zamordowany przez te demony
Gentaro : Jest ich zbyt wielu, abym mógł sam się z nimi mierzyć, jedyna nadzieja to taka, że przyślą wsparcie z Planety Qurell
Heymi : Boję się...
Demon : I bardzo dobrze, strach przed Demonami to oczywista sprawa
Gentaro : Nie mam wyboru, muszę walczyć z nimi sam, mimo wszystko, choć to nie będzie łatwe...
(Z pagórka zbiera dwóch wojowników, którzy od razu przystąpili do ataku demonów)
Heymi : Wsparcie !
Gentaro : Tylko dwóch ?
Isarin : Dawaj !
Arata : Kha !
(Arata rozstawił ręce, po chwili pchnął nimi przed siebie tworząc silne lodowce, które ślizgały się po ziemi i przedziurawiały demony)
Isarin : Wracać do Piekieł !
(Isarin celnie strzelał z pistoletu w demony)
Gentaro : Przecież to jest...
Heymi : Są niesamowici...
Gentaro : Idę też im pomóc !
Heymi : Gentaro !
(Gentaro wyciągnął miecz i ruszył na demony, przebijając ich ciała, celował tylko w punkty witalne)
Isarin : Hmm ?
(Arata opuścił rękę w dół, po chwili podniósł ją do góry, i lodowce wychodziły z podziemi wybijając większość demonów)
Isarin : A to na pożegnanie
(Isarin podszedł do demona, wykręcił mu rękę i kopnął go w zgięcie kolan)
Demon : Aaaaaa !!!
(Isarin wsadził mu pistolet do ust i wystrzelił)
Heymi : Nieźle...
Arata : Koniec zabawy, misja skończona, czas na urlop
Gentaro : Arata ?
Isarin : Hmm ?
Arata : Gentaro ?
Gentaro : Bracie !
Arata : Haha ! Gentaro !
(Oboje mocno się uściskali)
Arata : Nie widzieliśmy się od początku wojny !
Gentaro : Gdzie ty byłeś tyle czasu ?
Arata : Później ci opowiem, Isarin ! To jest mój młodszy brat, Gentaro !
Isarin : Miło mi, Isarin Yotsura
Gentaro : Gentaro Teyio, mi również miło cię poznać
Heymi : Dziękujemy za pomoc
Gentaro : I tak się spóźniliście, cały mój oddział padł, pozostałem sam przy życiu z Heymi
Isarin : Miło poznać, Isarin
Heymi : Heymi, miło mi
Isarin : Dobra, Arata ! wracamy...
Gentaro : Dokąd ?
Isarin : Świętować sylwestra na Planecie Qurell
Gentaro : Nie mamy przepustek, nie przejdziemy tam
Arata : Przecież masz pancerz i amulet, czemu nie możesz przejść swobodnie jak my ?
Gentaro : Bo wejść można dopiero po ukończeniu 25 lat lub z przepustką kogoś z centrum dowodzenia
Arata : Przecież masz 24 lata
Gentaro : Dziś jest sylwester, za kilka godzin będę miał 25 lat i będę mógł iść z wami
Arata : Hmm...
Isarin : Róbcie co chcecie, ale ja wracam
Arata : Isarin, nie będziesz miał nic przeciwko ? po prostu dawno się nie widziałem z bratem
Isarin : Jasne, rozumiem.. napiję się z Treydinem, może mnie polubi
Arata : Więc jednak spróbujesz z Nomirą ?
Isarin : Kto to wie ? zobaczymy
Arata : Dzięki przyjacielu !
(Oboje uścisnęli sobie dłoń, Isarin spokojnie wracał do lasu, gdzie nie dość daleko był portal powrotny)
Arata : Więc pokaż mi tą planetę, braciszku
Gentaro Można by rzec, kopę lat, czyż nie ?
Arata : No jasne !
Gentaro : Za wiele nie ma co zwiedzać, ale zapraszam
Arata : A wy jesteście parą ?
Heymi : My ? niee... po prostu... przyjaciele
Arata : Haha, rozumiem
Gentaro : Ciesze się, że przybyłeś na moje urodziny
Arata : Gdybym wiedział, gdzie podziewałeś się tyle czasu, wpadałbym częściej
Gentaro : Nie wątpię
Heymi : Alkoholu nam nie braknie, jeśli o to chodzi
Arata : To dobrze !
Gentaro : Dobrze, że przybyliście, uratowałeś nam życie
Arata : Aż dziwne, że mój młodszy braciszek nie dał sobie rady z paroma demonami
Gentaro : Bardziej jestem wyspecjalizowany do walk miecza, sam nie dałbym rady, potrzebowałbym armii, albo kogoś dobrego jak na przykład ciebie, a te demony zaatakowały nas z każdej strony
Arata : Rozumiem
Gentaro : A gdzie ty masz swój medalion ?
Arata : Medalion wchodzi do ciała po ukończeniu 25 roku życia
Gentaro : Czy to boli ?
Arata : Nie, po prostu poczujesz łaskotanie na ciele
Gentaro : Dzięki temu, jakbym umarł, to medalion wygasa, prawda ?
Arata : Tak, wtedy centrum dowodzenia wie, że umarłeś
Gentaro : Rozumiem
Heymi : Ciekawa sprawa
Arata : Centrum Dowodzenia ma wiele lepszych zabawek, jesteśmy nieźle przygotowani na te demony
Heymi : To dobrze
Arata : Daleko do miasta ?
Gentaro : Z kilometr
Arata : To spokojnie, hehe
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Następny Chapter 3 - " Sylwester 6669r "
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
(Planeta Demonów - Zamek Organizacji Demon's of Hell)
Rendi : Jak idą poszukiwania Velingu ?
Senji : Marnie, to już czwarty rok, obawiamy się, że ci wojownicy przebywają na Plancie Qurell i tak są ich wszystkie Velingi
Ryuji : To z pewnością nie możliwe
Rendi : Dlaczego ?
Ryuji : Nie trzymaliby wszystkich w jednym miejscu, nie są głupi, gdybyśmy ich zaatakowali, byłoby po nich a wszystkie pięć byłoby nasze
Rendi : Tylko, że w chwili obecnej nie mamy ich jak zaatakować, siła Demonów jest zbyt niska, aby przebić się przez ich bariery
Tetsu : Ale czy oni to wiedzą ?
Rendi : Najprawdopodobniej nie, dlatego wciąż mamy przewagę
Malendi : W takim razie, co dalej będziemy robić ?
Rendi : To samo, poszukiwania Velingów
Tetsu : Mam kilku agentów, mogę im przekazać, by poszukali z nami
Rendi : Są pewni ?
Tetsu : Ręczę za nich głową
Senji : to nie najgorszy pomysł, również mogę zrobić to samo
Rendi : W takim razie postanowione, pamiętajcie, że będziecie odpowiadać za nich... głową
Senji : Tak jest !
Ryuji : Masz jakieś informacje od swojego brata ?
Rendi : Tylko tyle, że wymordował 5.000 ludzi ale po Velingu ani śladu
Malendi : W końcu galaktyka posiada 5 wymiarów i łącznie 50 planet, wiadomo, że to szybkie nie będzie
Rendi : Rozpocznie się dopiero czwarty rok od chwili, w której tu jesteśmy, tak więc znajdziemy je
Tetsu : Racja...
Rendi : A wtedy i tylko wtedy, uwolnię ojca i prześcignę swojego brata ! nasza organizacja będzie wieczna, a era demonów będzie rządzić całym Wszechświatem !
Malendi : Mhm
(Tymczasem Planeta Tyfun)
Gentaro : Niech was szlag, durne demony !
Demon : Za chwilę przestaniecie istnieć !
Heymi : co my teraz zrobimy ?!
Gentaro : Khh
Heyla : zostaliśmy tylko we dwójkę, cały oddział został zamordowany przez te demony
Gentaro : Jest ich zbyt wielu, abym mógł sam się z nimi mierzyć, jedyna nadzieja to taka, że przyślą wsparcie z Planety Qurell
Heymi : Boję się...
Demon : I bardzo dobrze, strach przed Demonami to oczywista sprawa
Gentaro : Nie mam wyboru, muszę walczyć z nimi sam, mimo wszystko, choć to nie będzie łatwe...
(Z pagórka zbiera dwóch wojowników, którzy od razu przystąpili do ataku demonów)
Heymi : Wsparcie !
Gentaro : Tylko dwóch ?
Isarin : Dawaj !
Arata : Kha !
(Arata rozstawił ręce, po chwili pchnął nimi przed siebie tworząc silne lodowce, które ślizgały się po ziemi i przedziurawiały demony)
Isarin : Wracać do Piekieł !
(Isarin celnie strzelał z pistoletu w demony)
Gentaro : Przecież to jest...
Heymi : Są niesamowici...
Gentaro : Idę też im pomóc !
Heymi : Gentaro !
(Gentaro wyciągnął miecz i ruszył na demony, przebijając ich ciała, celował tylko w punkty witalne)
Isarin : Hmm ?
(Arata opuścił rękę w dół, po chwili podniósł ją do góry, i lodowce wychodziły z podziemi wybijając większość demonów)
Isarin : A to na pożegnanie
(Isarin podszedł do demona, wykręcił mu rękę i kopnął go w zgięcie kolan)
Demon : Aaaaaa !!!
(Isarin wsadził mu pistolet do ust i wystrzelił)
Heymi : Nieźle...
Arata : Koniec zabawy, misja skończona, czas na urlop
Gentaro : Arata ?
Isarin : Hmm ?
Arata : Gentaro ?
Gentaro : Bracie !
Arata : Haha ! Gentaro !
(Oboje mocno się uściskali)
Arata : Nie widzieliśmy się od początku wojny !
Gentaro : Gdzie ty byłeś tyle czasu ?
Arata : Później ci opowiem, Isarin ! To jest mój młodszy brat, Gentaro !
Isarin : Miło mi, Isarin Yotsura
Gentaro : Gentaro Teyio, mi również miło cię poznać
Heymi : Dziękujemy za pomoc
Gentaro : I tak się spóźniliście, cały mój oddział padł, pozostałem sam przy życiu z Heymi
Isarin : Miło poznać, Isarin
Heymi : Heymi, miło mi
Isarin : Dobra, Arata ! wracamy...
Gentaro : Dokąd ?
Isarin : Świętować sylwestra na Planecie Qurell
Gentaro : Nie mamy przepustek, nie przejdziemy tam
Arata : Przecież masz pancerz i amulet, czemu nie możesz przejść swobodnie jak my ?
Gentaro : Bo wejść można dopiero po ukończeniu 25 lat lub z przepustką kogoś z centrum dowodzenia
Arata : Przecież masz 24 lata
Gentaro : Dziś jest sylwester, za kilka godzin będę miał 25 lat i będę mógł iść z wami
Arata : Hmm...
Isarin : Róbcie co chcecie, ale ja wracam
Arata : Isarin, nie będziesz miał nic przeciwko ? po prostu dawno się nie widziałem z bratem
Isarin : Jasne, rozumiem.. napiję się z Treydinem, może mnie polubi
Arata : Więc jednak spróbujesz z Nomirą ?
Isarin : Kto to wie ? zobaczymy
Arata : Dzięki przyjacielu !
(Oboje uścisnęli sobie dłoń, Isarin spokojnie wracał do lasu, gdzie nie dość daleko był portal powrotny)
Arata : Więc pokaż mi tą planetę, braciszku
Gentaro Można by rzec, kopę lat, czyż nie ?
Arata : No jasne !
Gentaro : Za wiele nie ma co zwiedzać, ale zapraszam
Arata : A wy jesteście parą ?
Heymi : My ? niee... po prostu... przyjaciele
Arata : Haha, rozumiem
Gentaro : Ciesze się, że przybyłeś na moje urodziny
Arata : Gdybym wiedział, gdzie podziewałeś się tyle czasu, wpadałbym częściej
Gentaro : Nie wątpię
Heymi : Alkoholu nam nie braknie, jeśli o to chodzi
Arata : To dobrze !
Gentaro : Dobrze, że przybyliście, uratowałeś nam życie
Arata : Aż dziwne, że mój młodszy braciszek nie dał sobie rady z paroma demonami
Gentaro : Bardziej jestem wyspecjalizowany do walk miecza, sam nie dałbym rady, potrzebowałbym armii, albo kogoś dobrego jak na przykład ciebie, a te demony zaatakowały nas z każdej strony
Arata : Rozumiem
Gentaro : A gdzie ty masz swój medalion ?
Arata : Medalion wchodzi do ciała po ukończeniu 25 roku życia
Gentaro : Czy to boli ?
Arata : Nie, po prostu poczujesz łaskotanie na ciele
Gentaro : Dzięki temu, jakbym umarł, to medalion wygasa, prawda ?
Arata : Tak, wtedy centrum dowodzenia wie, że umarłeś
Gentaro : Rozumiem
Heymi : Ciekawa sprawa
Arata : Centrum Dowodzenia ma wiele lepszych zabawek, jesteśmy nieźle przygotowani na te demony
Heymi : To dobrze
Arata : Daleko do miasta ?
Gentaro : Z kilometr
Arata : To spokojnie, hehe
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Następny Chapter 3 - " Sylwester 6669r "
Komentarze
Prześlij komentarz