6670 WŚ - Chapter 85

Chapter 85 - " Plansza III "

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Isarin : Mhm...

Kijito : Jesteśmy w lesie ?

Indey : Zgadza się, to jest Plansza III opierająca się na świecie lasów

Hirashi : Więc to tak...

Indey : Bądźcie tym razem naprawdę bardzo czujni

Hirashi : Hmm ?

Indey : Dwa w miarę łatwe plansze zakończyliśmy, lecz tutaj już zaczyna się prawdziwe piekło

Hirashi : Czyżby ?

Indey : Wiem co mówię, możesz mi wierzyć lub nie

Hirashi : Ostrzegałeś nas już przed pierwszą planszą, które okazały się być słabe, nie zdziwiłbym się, jakby te nasze ostatnie dwie były równie słabe

Indey : Zdziwisz się...

Isarin : Mhm... gdyby wcześniej nie twoje magiczne oczy, zginąłbyś już na poziomie drugim

Indey : Wszyscy byście zginęli

Hirashi : Tss...

Kijito : Właściwie, to Indey ma rację, musimy być teraz bardziej skupieni i czujni... nie wiadomo, jak silni są tutejsze anioły śmierci

(W całym lesie nagle zapadła mgła)

Isarin : Hmm ?

Hirashi : Już nas wyczuli...

Indey : Zgadza się

(Kijito wyciągnął swój miecz i był gotowy do walki)

Isarin : To są tutejsze Anioły Śmierci ?!

Hirashi : Hmm ?

(Scena jak z horroru, wiele czarnych postaci z dużymi skrzydłami przechodziła z drzewa do drzewa i nagle znikali)

Kijito : Khh...

Indey : Owszem, to są Anioły Śmierci...

Hirashi : Nie boję się ! mogę walczyć ! niech się nie chowają !

Indey : Opanuj się Hirashi ! To już nie jest ten sam poziom co przed chwilą

Hirashi : Doprawdy ?

(Jeden z Aniołów Śmierci chwycił Hirashiego za kołnierz i odleciał z nim w powietrze)

Hirashi : Aaaaaa !!!

Kijito : Hirashi !

Isarin : Kiedy ten Anioł Śmierci się tu zjawił ?!

Indey : Mówiłem wam idioci, abyście się bardziej skupili...

Kijito : Cholera jasna...

(Nagle wysoko w niebie było widać czerwony blask, a po chwili Hirashi wylądował na ziemi z podrapanymi ubraniami)

Hirashi : Khh...

Indey : Teraz mi wierzysz ?

Hirashi : To coś wygląda zupełnie inaczej niż tamte Anioły Śmierci...

Indey : Z każdym poziomem wchodzimy do coraz silniejszych aniołów, ponieważ ich ranga i siła wzrosły, to przeszły z planszy pierwszej do drugiej, z drugiej do trzeciej i tak dalej

Hirashi : Mhm...

Indey : Lepiej się skupcie, jeśli nie chcecie zginąć...

Kijito : Tak jest !

(Isarin zaczął kumulować w sobie moce Gichyo)

Isarin : Nie wygląda to najlepiej...

Indey : I nie jest...

Hirashi : Kijito ! Czas jednak pokazać tym aniołom śmierci, moc naszych mieczy !

Kijito : Też mi się tak wydaje, że już najwyższa pora

Indey : Hmm ?

Hirashi : Isarin ! osłaniaj nas swoim karabinem, my będziemy z nimi walczyć

Isarin : Zgoda !

(*Indey : Gdy pojawi się Keril... będą mieli naprawdę ciężko, a jeśli jakimś cudem go pokonają, to zniechęcą się do Teviny, jestem tego pewien)

Kijito : Ruszamy !

(Kijito i Hirashi wzbili się w powietrze ze swoimi mieczami i czekali na Aniołów Śmierci)

Kijito : Gotowy ?

Hirashi : Jak nigdy !

(Kilku Aniołów Śmierci wzbiło się w powietrze, lecz większość z nich atakowała magicznymi kulami z ziemi)

Kijito : Jasna cholera !

Isarin : Zostawcie to mnie, chłopaki !

(Isarin przygotował snajperkę i pomimo mgły, był wstanie perfekcyjnie strzelać aniołom śmierci w głowy sprawiając, że znikali pokonani)

Kijito : Do boju !

Hirashi : Tak jest !

(Anioły Śmierci otoczyły naszych Mistrzów Miecza i zaczęli z nimi walczyć)

Kijito : Kha !

(Kijito zaczął przecinać kilku aniołów pozbywając się ich, to samo robił Hirashi, jednakże...)

Kijito : Co jest ?!

(Jeden z Aniołów Śmierci chwycił Kijito za głowę i zaczął mu ją ściskać)

Kijito : Aaaaaa !!!

(Następny chwycił za jego miecz i wyszarpał mu go z dłoni)

Indey : Mhm...

Isarin : Jasna cholera...

Anioł Śmierci : Zdychaj !

(Anioł Śmierci chciał wbić miecz Kijito właśnie w jego ciało, lecz szybka interwencja Isarina pomogła uratować Kijito, który następnie dzięki magii wyszarpał się z rąk ściskającego go anioła, chwycił ponownie za swój miecz)

Kijito : Dzięki, Isarin !

Isarin : Mhm...

Hirashi : Te anioły są znacznie silniejsze niż przypuszczałem...

Indey : Atendo Asenderay !!!

Isarin : Hmm ?!

(Złota fala mocy została wystrzelona z ciała Indey'a i przeszła przez cały las oraz niebo, ten atak spowodował, że wszystkie Anioły Śmierci zniknęły wraz z mgłą)

Hirashi : Co to było ?!

Indey : Trochę zużyłem energii... lecz mamy jeszcze dwa poziomy, bym ją odzyskał...

Kijito : Dlaczego nam pomogłeś ?

Indey : Bo znam Kerila... potrzebujecie siły by go pokonać, a jeśli zużyjecie ją w walce z tymi aniołami, to on was po prostu wymoduje

Hirashi : Mhm...

Isarin : Dzięki za pomoc...

Hirashi : W takim razie czekamy teraz na Kerila...

Kijito : Właśnie...

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Następny Chapter 86 - " Anioł Śmierci - Keril "

Komentarze