6670 WŚ - Chapter 56
Chapter 56 - " Książę Rendi vs Strażnik Werux "
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Rendi : Jesteś silny, to trzeba przyznać, w końcu strażnicy są bardzo potężni, pokonali i zapieczętowali mojego ojca... moi wojownicy zaś, również są silni, lecz w walce ze strażnikami jak widzę, nie mają jeszcze aż takiej mocy
Werux : Szybkie spostrzeżenie
Rendi : Nie spodziewałem się, że te pogłoski o magii Vichyo i Hichyo są prawdziwe... lecz teraz widzę je na własne oczy
Werux : To bardzo silne magie
Rendi : Malendi, zabierz Tetsu i Senjiego z powrotem na planetę demonów... ja zajmę się Weruxem
Malendi : Tak jest !
(*Werux : Jeśli uda mi się zabić przywódcę demonów... ta wojna będzie o wiele krótsza...)
Rendi : Tsss
Werux : Walczmy !
(Rendi i Werux unoszą się w powietrze)
Rendi : Jeżeli myślisz, że pokonasz mnie w swoim obecnym stanie to się grubo mylisz, nie ważne czy używasz nieznanej magii Hichyo czy też nie
Werux : To się jeszcze okaże
Rendi : Przekonajmy się...
Werux : Hmm ?
Rendi : Kha !
(Rendi zbliża się do Weruxa i robi wymach mieczem, lecz Werux zniknął)
Rendi : Co jest ?
Werux : Jesteś za wolny..
(Werux był za Rendim, ten zrobił znów to samo, lecz Werux tym razem był przed nim)
Rendi : Teleportacja ?!
Werux : Nic podobnego.. to moja szybkość
Rendi : Ach tak...
(Rendi nagle chwycił się na brzuch i pluł krwią)
Werux : Żenujący jesteś, Rendi
Rendi : Kha !
(Rendi strzela zieloną falą mocy, Werux odbija to ręką i kieruje w skały)
Rendi : Mhm
(*Rendi : Jest silniejszy niż sądziłem..)
Rendi : Kha !
(Rendi próbuje trafić Weruxa atakując go pięściami i nogami, Werux z pewną miną unika ciosów bez problemu)
Rendi : Co jest grane ?!
Werux : Już ci mówiłem.. jesteś za wolny..
Rendi : Niech cię !
(Werux uderza prostą ręką Rendiego w kark, wojownik upuszcza swój miecz, który spada na ziemię)
Rendi : Khhh
Werux : Nie dorastasz mi do pięt..
Rendi : Ha Ta Da Da Da Da !!!
(Rendi strzela falami mocy jedna za drugą, Werux bez problemu robi uniki, wygląda jakby ciągle się teleportował)
(*Rendi : Co za niesamowita szybkość..)
Werux : Skończyłeś już ? spodziewałem się czegoś więcej po wojowniku, który jest synem Higury, śmiecia, którego również pokonałem
Rendi : Niech cię..
(*Rendi : Jak na razie wszystko idzie po mojej myśli, wyglądam na zdenerwowanego tą walką, mój wróg uważa, że sobie nie radzę i myśli, że ma przewagę, dzięki temu sam wpędzi się niedługo do grobu... pokażę mu na co stać Księcia Rendiego, syna Króla Demonów... W porównaniu do moich demonów z organizacji, ja jestem ich liderem, mistrzem i wzorem, żaden strażnik nie może się ze mną równać)
Werux : Przeczuwam, że nie będzie to łatwa walka
Rendi : I masz rację, nie będzie to łatwa walka, z pewnością nie odpuszczę tak łatwo
Werux : Nie martw się o mnie
Rendi : Ty chyba jesteś całkiem nienormalny
Werux : To już mój kłopot
Rendi : Racja
(Rendi przywołuje swój miecz z powrotem)
Werux : Kha !
(Werux aktywuje jeszcze więcej mocy, która wręcz wypływa z jego ciała)
Rendi : Ciekawe, jak długo będziesz żył !
Werux : Mogę zapytać ciebie o to samo !
(Werux dzięki swej szybkości przedostał się błyskawicznie do swego wroga, chciał wbić w niego swój miecz, jednakże)
Werux : Hmm ?!
Rendi : Jesteś szybki, to trzeba przyznać..
(Niewidzialna bariera osłoniła ciało Rendiego)
Werux : Dzięki mojej magii mogę dostrzec twoją barierę
Rendi : Gratuluję
Werux : Ale to na nic !
(Werux uderza swoim mieczem w barierę, która zostaje rozwalona)
Rendi : Hmm ?
Werux : Nawet zwykłą kataną jak ta, którą trzymam w ręku, jestem wstanie zrobić cuda, w końcu jestem również Mistrzem Miecza
Rendi : Już niedługo...
(Werux wbija swój miecz w ziemię i szybkim ruchem skacze na niego kopiąc Rendiego w twarz)
Rendi : Khhh
Werux : Co powiesz na to ?!
(Werux wybił swego wroga w powietrze za pomocą techniki wiatru, następnie odbił się od uchwytu swojego miecza na którym stał i z całych sił wbił się w brzuch Rendiego)
Rendi : Szlag cię Werux !
Werux : Wymiękasz ?
(Oboje unoszą się w powietrzu, są od siebie oddaleni na kilka metrów, Rendi trzyma się za brzuch)
Rendi : Hehe
Werux : Co cię tak bawi ?
Rendi : Jestem szczęśliwy, że już niedługo wpędzę cię do grobu !
Werux : Kontynuujmy naszą walkę
Rendi : Jesteś głupcem, Werux
Werux : A to niby dlaczego ?
Rendi : Ponieważ chcesz pokonać najwybitniejszego Demona, który niedługo opanuje ten żałosny Wszechświat dostatecznie !
Werux : Licz się ze słowami
(Werux nie może się poruszać)
Werux : Co jest ?!
(Rendi podlatuje do Weruxa, wypuszcza z rąk swój miecz, który również unosi się w powietrzu a on sam łączy swoje dłonie)
Werux : Grasz nieczysto !
Rendi : W walce nie ma żadnych zasad, powinieneś o tym wiedzieć doskonale, poza tym jestem reprezentantem ciemności, złej mocy demonów, jak miałbym inaczej się zachować ?
Werux : Nie uda ci się !
Rendi : Tak, tak
(*Werux : Muszę wchłonąć jego dzięki mojej magii, i to tak dużo, ile tylko zdołam za wszelką cenę)
Rendi : Złoty Ryk Lwa !!!
(Rendi wystrzelił ze swych dłoni potężną falę, która całkowicie pochłonęła naszego bohatera, fala była wyjątkowo duża i szeroka)
Werux : Aaaaaaaa !!!
(Werux znalazł się na ziemi cały zakrwawiony)
Rendi : Wciąż jesteś taki chojrak ?
Werux : Khhh
Rendi : To był tylko jeden atak a ty już cierpisz ?
Werux : Nie doceniasz mnie..
Rendi : No jakoś nie bardzo po tym co właśnie widzę
Werux : Rendi, za chwilę spotka cię moja kara !
Rendi : Hmm ?
Werux : Mam już dość tej cholernej wojny ! Jak tylko rozwalę w pył ciebie i twoich demonów to nastanie pokój i wolność !
Jednakże muszę was najpierw zniszczyć i zrobię to !!!
Rendi : Ciekawe jak
Werux : Aaaaaaaa !!!
Rendi : Co jest ?
Werux : Zabiję cię !
(*Rendi : Jego ciało może nie wytrzymać tej mocy... podniósł ją do maksimum możliwości)
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Następny Chapter 57 - " Wyrównana Walka "
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Rendi : Jesteś silny, to trzeba przyznać, w końcu strażnicy są bardzo potężni, pokonali i zapieczętowali mojego ojca... moi wojownicy zaś, również są silni, lecz w walce ze strażnikami jak widzę, nie mają jeszcze aż takiej mocy
Werux : Szybkie spostrzeżenie
Rendi : Nie spodziewałem się, że te pogłoski o magii Vichyo i Hichyo są prawdziwe... lecz teraz widzę je na własne oczy
Werux : To bardzo silne magie
Rendi : Malendi, zabierz Tetsu i Senjiego z powrotem na planetę demonów... ja zajmę się Weruxem
Malendi : Tak jest !
(*Werux : Jeśli uda mi się zabić przywódcę demonów... ta wojna będzie o wiele krótsza...)
Rendi : Tsss
Werux : Walczmy !
(Rendi i Werux unoszą się w powietrze)
Rendi : Jeżeli myślisz, że pokonasz mnie w swoim obecnym stanie to się grubo mylisz, nie ważne czy używasz nieznanej magii Hichyo czy też nie
Werux : To się jeszcze okaże
Rendi : Przekonajmy się...
Werux : Hmm ?
Rendi : Kha !
(Rendi zbliża się do Weruxa i robi wymach mieczem, lecz Werux zniknął)
Rendi : Co jest ?
Werux : Jesteś za wolny..
(Werux był za Rendim, ten zrobił znów to samo, lecz Werux tym razem był przed nim)
Rendi : Teleportacja ?!
Werux : Nic podobnego.. to moja szybkość
Rendi : Ach tak...
(Rendi nagle chwycił się na brzuch i pluł krwią)
Werux : Żenujący jesteś, Rendi
Rendi : Kha !
(Rendi strzela zieloną falą mocy, Werux odbija to ręką i kieruje w skały)
Rendi : Mhm
(*Rendi : Jest silniejszy niż sądziłem..)
Rendi : Kha !
(Rendi próbuje trafić Weruxa atakując go pięściami i nogami, Werux z pewną miną unika ciosów bez problemu)
Rendi : Co jest grane ?!
Werux : Już ci mówiłem.. jesteś za wolny..
Rendi : Niech cię !
(Werux uderza prostą ręką Rendiego w kark, wojownik upuszcza swój miecz, który spada na ziemię)
Rendi : Khhh
Werux : Nie dorastasz mi do pięt..
Rendi : Ha Ta Da Da Da Da !!!
(Rendi strzela falami mocy jedna za drugą, Werux bez problemu robi uniki, wygląda jakby ciągle się teleportował)
(*Rendi : Co za niesamowita szybkość..)
Werux : Skończyłeś już ? spodziewałem się czegoś więcej po wojowniku, który jest synem Higury, śmiecia, którego również pokonałem
Rendi : Niech cię..
(*Rendi : Jak na razie wszystko idzie po mojej myśli, wyglądam na zdenerwowanego tą walką, mój wróg uważa, że sobie nie radzę i myśli, że ma przewagę, dzięki temu sam wpędzi się niedługo do grobu... pokażę mu na co stać Księcia Rendiego, syna Króla Demonów... W porównaniu do moich demonów z organizacji, ja jestem ich liderem, mistrzem i wzorem, żaden strażnik nie może się ze mną równać)
Werux : Przeczuwam, że nie będzie to łatwa walka
Rendi : I masz rację, nie będzie to łatwa walka, z pewnością nie odpuszczę tak łatwo
Werux : Nie martw się o mnie
Rendi : Ty chyba jesteś całkiem nienormalny
Werux : To już mój kłopot
Rendi : Racja
(Rendi przywołuje swój miecz z powrotem)
Werux : Kha !
(Werux aktywuje jeszcze więcej mocy, która wręcz wypływa z jego ciała)
Rendi : Ciekawe, jak długo będziesz żył !
Werux : Mogę zapytać ciebie o to samo !
(Werux dzięki swej szybkości przedostał się błyskawicznie do swego wroga, chciał wbić w niego swój miecz, jednakże)
Werux : Hmm ?!
Rendi : Jesteś szybki, to trzeba przyznać..
(Niewidzialna bariera osłoniła ciało Rendiego)
Werux : Dzięki mojej magii mogę dostrzec twoją barierę
Rendi : Gratuluję
Werux : Ale to na nic !
(Werux uderza swoim mieczem w barierę, która zostaje rozwalona)
Rendi : Hmm ?
Werux : Nawet zwykłą kataną jak ta, którą trzymam w ręku, jestem wstanie zrobić cuda, w końcu jestem również Mistrzem Miecza
Rendi : Już niedługo...
(Werux wbija swój miecz w ziemię i szybkim ruchem skacze na niego kopiąc Rendiego w twarz)
Rendi : Khhh
Werux : Co powiesz na to ?!
(Werux wybił swego wroga w powietrze za pomocą techniki wiatru, następnie odbił się od uchwytu swojego miecza na którym stał i z całych sił wbił się w brzuch Rendiego)
Rendi : Szlag cię Werux !
Werux : Wymiękasz ?
(Oboje unoszą się w powietrzu, są od siebie oddaleni na kilka metrów, Rendi trzyma się za brzuch)
Rendi : Hehe
Werux : Co cię tak bawi ?
Rendi : Jestem szczęśliwy, że już niedługo wpędzę cię do grobu !
Werux : Kontynuujmy naszą walkę
Rendi : Jesteś głupcem, Werux
Werux : A to niby dlaczego ?
Rendi : Ponieważ chcesz pokonać najwybitniejszego Demona, który niedługo opanuje ten żałosny Wszechświat dostatecznie !
Werux : Licz się ze słowami
(Werux nie może się poruszać)
Werux : Co jest ?!
(Rendi podlatuje do Weruxa, wypuszcza z rąk swój miecz, który również unosi się w powietrzu a on sam łączy swoje dłonie)
Werux : Grasz nieczysto !
Rendi : W walce nie ma żadnych zasad, powinieneś o tym wiedzieć doskonale, poza tym jestem reprezentantem ciemności, złej mocy demonów, jak miałbym inaczej się zachować ?
Werux : Nie uda ci się !
Rendi : Tak, tak
(*Werux : Muszę wchłonąć jego dzięki mojej magii, i to tak dużo, ile tylko zdołam za wszelką cenę)
Rendi : Złoty Ryk Lwa !!!
(Rendi wystrzelił ze swych dłoni potężną falę, która całkowicie pochłonęła naszego bohatera, fala była wyjątkowo duża i szeroka)
Werux : Aaaaaaaa !!!
(Werux znalazł się na ziemi cały zakrwawiony)
Rendi : Wciąż jesteś taki chojrak ?
Werux : Khhh
Rendi : To był tylko jeden atak a ty już cierpisz ?
Werux : Nie doceniasz mnie..
Rendi : No jakoś nie bardzo po tym co właśnie widzę
Werux : Rendi, za chwilę spotka cię moja kara !
Rendi : Hmm ?
Werux : Mam już dość tej cholernej wojny ! Jak tylko rozwalę w pył ciebie i twoich demonów to nastanie pokój i wolność !
Jednakże muszę was najpierw zniszczyć i zrobię to !!!
Rendi : Ciekawe jak
Werux : Aaaaaaaa !!!
Rendi : Co jest ?
Werux : Zabiję cię !
(*Rendi : Jego ciało może nie wytrzymać tej mocy... podniósł ją do maksimum możliwości)
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Następny Chapter 57 - " Wyrównana Walka "
Komentarze
Prześlij komentarz