6670 WŚ - Chapter 76

Chapter 76 - " Świat Zmarłych "

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Isarin : Więc tak wygląda świat zmarłych ?

Kijito : Ale jazda... jestem w świecie zmarłych...

Hirashi : Wiec tu trafimy po śmierci ?

Indey : Zgadza się...

(Cała czwórka wojowników po przejściu przez portal dostrzegli opustoszone, ciemne a zarazem mroczne i puste miasto)

Indey : Bądźcie czujni, jak mówiłem, będą chcieli nas dopaść

Isarin : Kto taki ?

Indey : Różnie na nich mówią, ale oficjalna nazwa to Anioły Śmierci

Hirashi : Anioły Śmierci ?

Indey : Mówiono też Upadłe Anioły lub Czarne Anioły, ale jak mówiłem, mówi się na nich Anioły Śmierci

Kijito : Na kogo i dlaczego ?

Indey : Dusze zmarłych są tutaj aniołami, każdy z nich ma skrzydła, lecz ich kolor jest czarny... to wyjątkowe bydlaki, chcą zabić żywych wojowników, którzy dość rzadko tu przychodzą, by się wykazać

Kijito : Wykazać ?

Indey : jeśli takowych wojowników zabiją, to później chcą od Bogini rekompensaty, a właściwie oczekują, że w nagrodę wyśle ich pod sąd ostateczny

Hirashi : Więc to ona wysyła pod sąd ostateczny ? i może to zrobić kiedy jej się podoba ?

Indey : Owszem

Hirashi : Aż mnie ciarki przeszły... ta kobieta musi być straszna...

Indey : Anioł Śmierci, który zostanie przez nas pokonany, jeśli będzie chciał dalej nas atakować, to nie będzie mógł

Kijito : Dlaczego ?

Indey : Będziemy pod ochroną Bogini, więc takowy anioł będzie odbijał się od naszego pola magnetycznego, każdy z nich ma jedną okazję na wykazanie się, a jest ich tu w milionach, dlatego wam powiedziałem, byście byli czujni

Isarin : Jak można pokonać zmarłą osobę ?

Indey : Tak samo jak żywą, jeśli anioł będzie miał tyle ran, że by zginął gdyby żył, wtedy zostaje teleportowany w inne miejsce, i jeśli nas znajdzie, to nie będzie mógł ponownie zaatakować

Isarin : Ciekawy system tego świata zmarłych

Indey : Słusznie, dość interesujący

Hirashi : A jak nas zabiją, to zostaniemy w tym miejscu na zawsze ?

Indey : Tak, no chyba, że Bogini wyśle was na sąd

Hirashi : Mhm...

Indey : Tak czy inaczej bądźcie czujni, bo moja moc nie sięga w tych obszarach, nie jestem wstanie nikogo wyczuć, ale jestem pewien, że nas obserwują i czekają, aż któryś z nich pierwszy nas zaatakuje

Kijito : Jak długo idzie się do tego zamku ?

Indey : Do zamku będziemy szli dość długo, musimy przebyć kilka miejsc, to jest jak jedne wielkie pole bitwy

Isarin : Co to znaczy ?

Indey : Jesteśmy uwięzieni w grze Bogini Zmarłych, to ona dyktuje zasady, które wam wymieniłem, my musimy tylko przeżyć jej wojowników i dojść do zamku

Kijito : Szkoda, że Bogowie atakują się wzajemnie...

Indey : Każdy tworzy własne reguły gry na własnym polu, problem jest z moim, bo go nie posiadam

Isarin : Żyjesz ponad 2000 lat mogłeś też sobie coś takiego zrobić

Indey : Mogłem, ale nie zrobiłem

Hirashi : Żyjesz ponad 2000 lat ? kim ty do cholery jesteś ?

Isarin : Ups... zapomniałem, że tylko Treydin o tym wiedział

Indey : Jestem posłannikiem Boga Niebios, mam pomagać dobrym zwalczać wszelkie zło

Kijito : Cool !

Isarin : Ile jest tych planszy, które musimy przejść by znaleźć się pod zamkiem tej Bogini ?

Indey : Jesteśmy na planszy pierwszej, czyli miasto... później czeka nas jeszcze :

Poziom I - Miasto
Poziom II - Ocean
Poziom III - Las
Poziom IV - Góry
Poziom V - Wulkan

Kijito : Serio ?!

Indey : Dopiero wtedy dojdziemy do zamku, więc bądźcie cierpliwi i czujni... ale nie martwcie się na zapas

Hirashi : Hmm ?

Indey : Nasza droga powrotna będzie zwykłym teleportem jako nagroda, więc najgorsze tylko z tymi planszami

Isarin : Choć trochę nas pocieszyłeś

Indey : Na każdej planszy czeka na nas ostateczny wojownik, który będzie z nami walczył, a w międzyczasie będą nas atakowały inne anioły śmierci

Kijito : Skąd to wszystko wiesz ?

Indey : Bo nie raz przechodzę przez te plansze do tej Bogini o radę lub bezpośredni kontakt...

Hirashi : Zawsze miałeś towarzyszy ?

Indey : Zawsze, lecz i zawsze sam wracałem

Kijito  To już mniej pocieszające...

Indey : Mówiłem wam, byście się nie martwili na zapas, jesteście przecież najsilniejszymi wojownikami Qurell... więc dla was Anioły Śmierci nie powinny być aż takim wyzwaniem

Isarin : Dobrze to ująłeś... "aż" takim wyzwaniem...

Indey : Wkraczamy na pierwszą planszę, uważajcie na siebie

Isarin : Mhm...

(Kijito i Hirashi wyciągnęli z pokrowców swoje miecze, Isarin wyciągnął dwa pistolety, trójka wojowników była trochę przestraszona, lecz nie tracili czujności, Indey spokojnie szedł przed siebie)

Indey : Gotowi ?

Kijito : Średnio...

Indey : Szykujcie się, jednak coś wyczuwam

Hirashi : Mhm...

(*Isarin : Nie jest dobrze... po co ja chciałem, aby Indey był moim partnerem ? teraz byłym sobie na Qurell i pił piwo lub przebywał z Nomirą, z którą nie byłbym skłócony...)

Indey : Nadchodzą...

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Następny Chapter 77 - " Plansza I "

Komentarze