6670 WŚ - Chapter 101

Chapter 101 - " Królestwo Zmarłych "

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

(Kiedy wojownicy przeszli przez portal, widzieli tylko ogromny pałac na pustkowiu)

Indey : Jak mówiłem na początku, wejść tam mogę tylko ja

Isarin : Dobrze

Kijito : Poczekamy tu na ciebie

Indey : Dobrze

Hirashi : Powodzenia

Indey : Mhm...

(Indey przechodzi przez bramę zamku)

Isarin : Udało się nam

Hirashi : Doszliśmy wszyscy żywi do samego końca tej trudnej drogi

Kijito : Mamy to za sobą, osiągnęliśmy cel, teraz niech tylko Indey załatwi po co tu przybyliśmy i będziemy mogli powrócić na Qurell

Isarin : Będziemy musieli obmyślić strategię odbicia Treydina i innych ważnych wojowników, w tym Aratę...

Hirashi : Coś się wymyśli, teraz mam ochotę odpocząć

Kijito : Zgadzam się

(Cała trójka pada na ziemię i odpoczywa)

Aytula : Indey Hornacky

Indey : Po prostu Indey, to nazwisko jest dawno nieaktualne

Aytula : Ale jest twoim jednym z pierwszych

Indey : Przebyłem po raz kolejny twoje głupie plansze, teraz oczekuję nagrody

Aytula : Rozumiem, niedługo cię z nim połączę

Indey : Jednakże wiesz, o co jeszcze chciałbym prosić

Aytula : Wiem...

Indey : Ona wykonuje twoje rozkazy, jest ci wierna i pewnie to nie jest tak, że Xekira nie chce iść pod sąd ostateczny, ty nie chcesz jej tam wysłać

Aytula : Mhm...

Indey : Boisz się buntu zmarłych dusz, ona jest jedyna, która może je wszystkie powstrzymać, tylko ona mogłaby ci pomóc, gdybyś wysłała ją pod sąd, poszłaby do piekieł

Aytula : Co z tego ? to moje królestwo i to ja nim zarządzam ! Twoja moc nie sięga do tych rejonów

Indey : Wielka szkoda, pokazałbym ci prawdziwą moc Boga Wszelakiej Magii

Aytula : Czego więc chcesz ?

Indey : Ona pokazywała, że walczy ze mną na poważnie, myliła cię, że przegrywa ze mną ostatecznie... tak naprawdę ona mnie kocha już od dawna i ukrywała to aż do teraz

Aytula : Co z tego ? nie powiesz mi chyba Indey, że nagle się też zakochałeś, poza tym to nieistotne, bo ona nie żyje, nie moglibyście się widywać

Indey : Zawsze jest sposób

Aytula : Jaki ?

Indey : Nie udawaj, że nie wiesz...

Aytula : Mhm...

Indey : W Świecie żywych jest otwarta brama piekieł, z której Rendi wypuszcza demony na zewnątrz, Ryuji mu ją przerobił, gdybyś wysłała Xekirę na sąd, poszłaby do piekieł, stamtąd wyszłaby z powrotem do świata żywych z nowym życiem, nową szansą !

Aytula : Milcz !

(Cała sala królewska zaczęła się trząść)

Aytula : Co ty sobie wyobrażasz ? nawet jeśli, ona i tak umrze prędzej czy później a ty ? jesteś nieśmiertelny, co to więc za pociecha ?

Indey : O to się nie martw, również znalazłbym sposób

Aytula : W takim razie jeśli chcesz mi zabrać Xekirę z królestwa zmarłych, zgadzam się

Indey : Hmm ?

Aytula : Daję ci prawo wyboru jako nagrodę za przejście przez moje plansze

Indey : Słucham ?!

Aytula : Możesz wybrać, albo wysłanie Xekiry pod sąd ostateczny, albo rozmowa z Bogiem Niebios

Indey : Ty wiedźmo !

Aytula : Nie obchodzą mnie wasze wojny z demonami, tutaj nawet oni się mnie boją, to moje królestwo i ja decyduję, co się z nimi później stanie, jestem jedną z najważniejszych Bogiń Wszechświata... dlatego daję ci prawo wyboru

Indey : Mhm...

Aytula : Możesz wybrać rzekomą miłość, lub informacje dalszego działania dla waszej planety od Boga Niebios, wybieraj

(*Indey : Jeśli wyślę Xekirę pod sąd, ona może nawet trafić do Niebios, wtedy moje życzenie na nic się zda... jeśli jednak trafi do piekieł, to będę musiał ponownie otworzyć Bramę Piekieł, która otwiera się bardzo rzadko i tylko Ryuji i Rendi potrafią ją otwierać, tym razem ja będę musiał, aby ona mogła wyjść)

(*Indey : Jeśli jednak to zrobię, nie dowiem się jak pomóc Treydinowi i reszcie, a bez niego Qurell polegnie i demony zwyciężą, wtedy nawet ja i Xekira umrzemy...)

(*Indey : Jeśli porozmawiam z Bogiem Niebios, nie uwolnię Xekiry, ale dowiem się jak pomóc reszcie, jeśli on mi nic nie pomoże, również Qurell będzie miała problemy i nie będę z Xekirą...)

(*Indey : Jednakże jeśli pomoże, i uda nam się uwolnić Treydina, a wojna się skończy po wybiciu demonów, Królestwo Zmarłych będzie zamknięte i nie będę mógł przyjść ponownie by pomóc Xekirze...)

Aytula : Analizujesz swój wybór ?

(*Indey : Każdy z wyborów jest albo dobry albo zły, mają wady i zalety, nie wiem co robić...)

Aytula : Więc ?

Indey : Mhm...

Aytula : Która opcję wybierasz ?

(*Indey : Ochrona ludzi, wojowników i dobrych dusz jest rzeczą najważniejszą i nadrzędną... tak tłumaczył mi kiedyś Bóg Niebios... wybacz Xekira, mam nadzieję, że to zrozumiesz, może i nie jestem gotowy, lub moje życie nie pozwala na szczęście w ramionach kobiety, jednakże muszę myśleć nie o sobie, a o innych, ponieważ to dla nich walczę i ich bronię.)

Indey : Rozmowa z Bogiem Niebios

Aytula : Wyśmienicie

Indey : Co teraz zrobisz z Xekirą ? ona wciąż będzie bossem Planszy V ?

Aytula : To, co zrobię nie powinno cię interesować

Aytula : Mhm...

(Aytula podchodzi do Indey'a i dotyka go swą długą różdżką, ciało naszego wojownika otacza zielona aura)

Aytula : Za chwilę będziemy mieli połączenie

Indey : Mhm...

Ashtor : Kto mnie wzywa ?

(Gruby twardy głos było słychać w sali królewskiej jak z głośnika)

Aytula : Bogini Zmarłych Aytula, jeden z twoich ulubieńców chciałby z tobą porozmawiać

Ashtor : Kto to taki ?

Indey : Bóg Wszelakiej Magii - Indey !

Ashtor : Indey... miło cię słyszeć

Indey : Ciebie również...

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Następny Chapter 102 - " Rozmowa z Bogiem Niebios "

Komentarze