6670 WŚ - Chapter 1241

Chapter 1241 – „Dwie Twarze Hylami Tengaku”

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


(Shisura huknął z pięści w twarz przeciwnika, wybijając go w tył)

Shisura : Khaaaaaaaa !!!

(Gwiazdy spadały z nieba na wysokości leżącego Gentaro, aktywując różne techniki żywiołów, atakowały wroga)

(*Shisura : Straciłem wszystkich, bo byłem słaby, lub oni nie byli na tyle silni, by przetrwać...Zostałem sam, potężny, nikogo nie potrzebowałem wcześniej do współpracy, sam mordowałem swych wrogów, jednak z Ryukatsu moja moc mogła być bardziej przydatna)

(*Shisura : Teraz gdy zostałem sam, Czuję, że nie mam się czym martwić, oni we mnie wierzą, ich rola dobiegła końca, teraz ja muszę zwyciężyć, przeżyć! A następnie, zdobyć najwyższy tytuł w tym Wszechświecie, tytuł Virgona! Moi przyjaciele będą musieli zostać ożywieni, przynajmniej tego dopilnuję, to jedyna rzecz, na której mi teraz zależy, mój cel!)

(*Gentaro : Moc Shisury ciągle wzrasta...)

(Gentaro chroniła pomarańczowa powłoka fenixa, rozkładając skrzydła, wojownik wzbił się  w powietrze, uciekając od atakujących go gwiazd)

(*Gentaro : Fioletowa aura...Więc jednak, Shisura jest wojownikiem Tetsu Higachiego, Zdjął z siebie minimum dwie bariery przed doskonałością, ile mu w takim razie zostało?)

Shisura : Aaaaaaaaaaaaa !!!

(*Gentaro : Interesujące, też aktywowałem moce Silver Fenix, istnieją jeszcze trzy wyższe tryby mocy, jednakże...Shisura jest czwartym umysłem obronnym Nijigen...7 Głównych wybrańców, którzy otrzymali tryb Kanpeki od samego Davira Haniro...)

(*Gentaro : Shisura ma nade mną przewagę pod tym względem, jednak ja posiadam moc Dengenchyo)

(*Gentaro : Ewolucja Shisury Larudan...Imponujące, sprawia, że mam jeszcze bardziej ochotę z nim walczyć!)

Shisura : Hmm?

Gentaro : W końcu jakiś godny przeciwnik a nie hologram, haha haha haha haha!

Shisura : Mhm...

Gentaro : Zabawmy się, Bogu Galaktyki Nijigen!

(Planeta Virden)

Siquya : Masz jakiś plan?

(Hylami wysyła wojowników Planety Virden do ataku)

Siquya : Tss! Chce nas zmusić do utraty energii!

Leraya : Hylami, chyba nie doceniasz mojej pozycji w hierarchii tego wymiaru

(Leraya zrobiła wymach rękoma, wysysając duszę wojowników)

Hylami : Hmm?

(*Hylami : Przesłała wszystkim po jednym wężu? Ale ta technika...Tylko Strażnicy Złotego Miecza są wstanie korzystać z tego typu pieczęci)

(Hylami ma spokojną, łagodną twarz, wręcz zażenowaną całą sytuacją)

Leraya : Kha!

(Leraya wyciąga Wężowy Miecz, pełzając w kierunku Hylami)

Siquya : Tryb Lodowy! Poziom Drugi!

Hylami : Heh, na nic wasze starania!

Siquya : Hmm?

(Hylami miała przez chwilę mroczną, wyschniętą, przerażającą twarz, odbijała się od niej czarna aura Sichyo, wszystko wokół zmieniało barwy na czerwony)

Leraya : Mhm...

Siquya : Ghah!

(Siquya stała sparaliżowana, nie mogła poruszyć swym ciałem)

(*Siquya : Nie mogę się ruszyć...Jej potęga!)

(*Leraya : Przez ułamek sekundy pokazała nam pełną moc, nawet jej nie aktywując, co to miała być za technika?!)

(Hylami zaczęła strzelać białymi piórami ze swych skrzydeł)

Siquya : Niech to! Dlaczego czuję się taka słaba?!

Leraya : Siquya!

(Pióra zmieniły się w kolce, przebijając ciało i serce Siquyi, dziewczyna była wbita kolcami do ziemi)

Leraya : SIQUYA !!!

Siquya : Niech to...

(Krew wylewała się z ust dziewczyny)

Leraya : Siquya!

(Leraya przeniosła się do dziewczyny, podtrzymując jej głowę)

Siquya : Wierzę w ciebie, Lerayo!

(Siquya zamknęła oczy)

Leraya : Niech cię !!!

(Leraya aktywuje Tryb Gingachyo)

Hylami : Mhm!

(*Hylami : Leraya tak samo jak Naoki, ma szanse na zostanie Imperatorką, zwycięzcą gry szachowej...To wiemy od Setyra, nie mniej jednak...)

Leraya : Kha!

(Leraya przeniosła się do Hylami, uderzając ją z pięści w twarz)

Hylami : Mhm!

(Leraya chwyciła za skrzydła Anielskiej Bogini, i odskoczyła odbijając się od klatki piersiowej Hylami, rozrywając jej białe skrzydła)

Hylami : Aaaaaaaaaa !!!

Leraya : Strzał Wężowy!

(Leraya przemieniła się w ogromnego węża, który przygniótł Hylami, wbijając ją w ziemię, następnie Bogini Mroku powróciła do swego ciała, kierując się przed siebie w stronę leżącej Hylami, w oczach panował gniew, chęć mordu)

Hylami : Khh!

(Do dłoni Lerayi przyleciał jej Wężowy Miecz)

Hylami : Sama tego chciałaś!

(Hylami ponownie przybiera przerażająca twarz, wywierając presję na Lerayi)

Leraya : Khh!

Siquya : No cóż...

(Siquya niczym guma, wychodzi z kolcy, jej rany zregenerowały się)

Siquya : Jednak jestem wyjątkowa...Klan Tengaku, potrafią zmienić niemożliwe, w możliwe!

(Siquya w ukryciu koncentrowała ogromną ilość energii)

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Walka trwa, kto ją wygra?
Hylami jest bardzo potężna, Leraya jednak nie odpuszcza, pokazując swą prawdziwą potęgę bitewną. Siquya przeżyła? Czyżby w pełni opanowałą techniki swojego klanu?

Przeczytaj!
Następny Chapter 1242 – „Nindagan”

Komentarze