6670 WŚ - Chapter 920
Chapter 920 - " Terror Lerayi "
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
(Sentira wystawiła dłoń przed siebie, po chwili zaczęły z
niej wychodzić czarne długie kolce, które zostały wystrzelone przez diablice)
Xemen : Nie doceniasz mnie !
(Ciało Xemena zmieniło się w postać lodową z silną zbroją, w
jego dłoniach pojawiły się miecze, którymi się bronił przed atakami Sentiry)
Sentira : Hmm ?!
(Nogi Sentiry zaczęły się zamrażać)
Xemen : Mam cię !!!
Sentira : To na nic...
Xemen : Hmm ?!
(Sentira aktywowała czerwoną płomienną aurę, która ją
odmroziła)
Xemen : Khh
Sentira : Nie możesz mnie pokonać !
(Sentira zaczęła podchodzić w stronę Xemena, nad jej prawą
dłonią zaczął się unosić czerwony płomień, z którego wyleciały tysiące
kolejnych, próbując trafić i podpalić uciekającego Xemena)
Xemen : Khh
Sentira : Wciąż jesteś zbyt słaby, by się ze mną mierzyć...
Xemen : Co takiego ?!
Sentira : Jestem lepsza !
(Sentira zniknęła Xemenowi z oczu)
Xemen : Hmm ?!
(Ciało strażnika było pokryte niebieską aurą i barierą)
Sentira : Kha !
(Sentira pojawiła się za Xemenem i wbiła w jego ciało swoje
pazury, przebijając się przez jego aurę i barierę)
Xemen : Khh
Sentira : Haha haha haha !
Xemen : Jeszcze nie pokazałem wszystkiego !
(Tymczasem)
Kemiro : Khh
Asayu : Mój mrok i światło jest potężniejsze od twojej mocy
ducha !
Kemiro : Mhm...
Asayu : Ty i tak jesteś martwy, twoja postać ducha nie może
trwać wiecznie !
Kemiro : To bez znaczenia... wciąż mogę cię zabić !
(Na polu bitwy Hidion rozrzuca swoje białe pióra, gdy dotkną
one jakiekoś demona, od razu on znika... a raczej zostaje zabity)
Demon : Co to jest ?!
Demon2 : Khh
Wojownik : Lord Hidion !
Hidion : Nie rozpraszajcie się ! jest wojna ! atakujcie ze
wszystkich sił !
Wojownicy : Tak jest !
Hidion : Hmm ?!
(Całe Wnętrze Księżyca ściemniało, kilka kolorowych
diamentów na sznurku trzymała dziewczyna o mocno świecących czerwonych oczach)
Hidion : Leraya !
Leraya : Mam tego dosyć...
Hidion : Hmm ?!
Leraya : Naprawdę myślicie, że wasz atak cokolwiek zdziała ?
Hidion : Mhm...
Leraya : Możecie próbować czego tylko chcecie, lecz to i tak
nie ma najmniejszego znaczenia ani sensu... przeciwko mnie, nie wygra nikt !
(Leraya wyciąga przed siebie dłonie)
(*Hidion : Nie jest dobrze !)
Leraya : Przepadnijcie !!!
(Leraya wyciąga dusze z wojowników Ashtora)
Leraya : Hmm ?!
(Hidion zniknął Lerayi z oczu)
(*Leraya : Co to ma być ?!)
Hidion : Kha !
(Hidion pojawił się za Lerayą i chciał huknął ją w kark,
jednakże dziewczyna nagle się schyliła)
Hidion : Hmm ?!
Leraya : Naprawdę uważasz, że możesz mnie pokonać ?
Hidion : Inaczej bym nie walczył !
Leraya : Heh
(Leraya pochłonęła duszę również Kemiro)
Asayu : Kolejny strażnik Złotego Miecza poległ...
(*Asayu : Widzę, że padają jak muchy, niedługo nie będzie
miał kto tego miecza bronić, hehe... Leraya sprawi ci wiele kłopotów,
Hidion...)
Hidion : Może w końcu będę mógł aktywować pełną moc...
(*Leraya : Hidion nie jest słaby, wyczuwam tą przerażającą
moc, którą w sobie ma, jednakże to i tak bez znaczenia, mnie nie da się pokonać
!)
(Tymczasem)
Huzashi : Hmm ?
Esira : Czemu się tak denerwujesz ?
Kedron : Nieźle...
Degaron : Mhm...
Kedron : Mogłem się tego domyślić...
Huzashi : O co chodzi ?
Kedron : Tetsu, Ashtor i Ricon współpracowali ze sobą
jedynie raz razem, i ten jeden raz wprowadził mnie w błąd... sądziłem, że aby
zostać Bogiem Bogów, trzeba zdobyć dwie moce, teraz dopiero widze, że poza
mieczem, trzeba zdobyć księżyc od zewnątrz jak i zdobyć jego wnętrze...
Huzashi : Co takiego ?!
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Następny Chapter 921 - " Pełne Skupienie "
Komentarze
Prześlij komentarz