6670 WŚ - Chapter 191

Chapter 191 - " Zrobimy To Razem "

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Krector ; Jak to nie żyje ?

Taigan : Powiesiła się

Krector : Że co ?

Taigan : Nie mogliśmy nic więcej zrobić

Amirra : Zostawiła nam jedynie Miecz Żywiołów

Krector : Aney...

Amirra : Mówiła, że...

(FRAGMENT)

Aney : Jestem z Planety Giyusi, biedna mała i słaba planeta, bardzo mało tam wojowników, Planeta Qurell obiecała przysłać posiłki, ale do dziś nikogo nie przysłali, cała planeta byłą pod moją opieką

Taigan : Planeta Qurell robi co może, ale wszystkie planety chcą pomocy a nie mają aż tylu wojowników

Aney : Zdaję sobie z tego sprawę, ale walczę tam tylko z narzeczonym, pokonujemy ich tylko dzięki temu, czego sami się nauczyliśmy, nie jesteśmy po żadnych przeszkoleniach

Taigan : Rozumiem, a twój narzeczony poradzi sobie sam ?

Aney : Mam nadzieję, jeśli go stracę... nigdy sobie tego nie wybaczę, że zgodziłam się na tą misję

Faldus : Mhm...

Aney : Ja rozumiem, że to bardzo ważna misja, ale kocham go

Taigan : Niech Bóg ma go w swej opiece

Aney : Ta...

(Koniec Fragmentu 37 Rozdziału)

Amirra : Nie sądziłam, że to jesteś ty...

Krector : Mhm... wysłałem ją na ten statek, bo myślałem, że będzie mniej niebezpiecznie niż tutaj

Amirra : Sam chronisz tej planety ?

Krector : Tak, to znaczy miałem jednego ucznia, lecz zginął kilka dni temu, teraz znów jestem sam

Amirra : Jej ostatnie słowa brzmiały...

(FRAGMENT)

(Aney wyciąga z pod bluzki swój naszyjnik, który świecił się na żółto a po chwili pękł)

Aney : Miło było cię poznać

Amirra : Ciebie również

Aney : Fajna z ciebie dziewczyna, żyj jak najdłużej, pokonuj te demony i bądź szczęśliwa

Amirra : Mhm

Aney : Gdybym nie żyła, chciałabym, aby mój legendarny miecz należał do ciebie

Amirra : Czemu mówisz mi to wszystko ?

Aney : Nieważne...

(Koniec Fragmentu 52 Rozdziału)

Amirra : Dlatego teraz ja mam jej miecz

Krector : Rozumiem

Taigan : Naprawdę nie mogliśmy nic zrobić

Krector : Jak zginęła dokładnie ?

Taigan : Była za burtą, sznur na szyi, popełniła samobójstwo

Amirra : Zostawiła jedynie list...

Krector : List ?

Amirra : Oto on

**Treść Listu**

Mój naszyjnik zaświecił się i pękł, a to oznacza, że mój ukochany nie żyje... ten naszyjnik był zapieczętowany, trzymała go więź miłosna, miał pęknąć tylko wtedy, jeśli jeden z nas zginie... mój narzeczony również miał taki sam naszyjnik co ja...

Nie potrafię bez niego żyć, nie mam ochoty na dalsze walki z demonami, nie wytrzymałabym psychiczne, dziękuję wam za waszą przyjaźń, ciepło, pomoc, lecz nie potrafię żyć w tym terrorze bez mojego narzeczonego... dlatego postanowiłam odejść z tej wojny wszechświata, przynajmniej wy bądźcie szczęśliwy i zakończcie tą wojnę.

Odeślijcie te demony tam, gdzie ich miejsce... Taigan, tobie życzę, abyś zdobył jakieś uczucia i kierował się nimi, po wojnie lub w trakcie, to od ciebie zależy, ale musisz wierzyć w siebie...

Amirra, jak mówiłam, weź mój legendarny Miecz Żywiołów i wyćwicz go, od teraz jest twój... wcześniej dostałam go w prezencie, ale nie powiem od kogo nawet w takiej chwili, w każdym razie... teraz należy do ciebie...

Przyjaciele... bądźcie szczęśliwy

**Koniec Listu**

Taigan : Skąd Aney dostała miecz żywiołów ?

Krector : Od jakiejś dziwnej kobiety z naszyjnikiem

Amirra : Hmm ?

Krector : Nazywała się Timera czy jakoś tak, mówiła, że kiedyś się po niego zgłosi a póki co, miecz należy do Aney

Miayn : Dziwne...

Krector : Wcześniej ten miecz miał jakiś silny wojownik, kiedy umarł, ta dziewczyna zabrała miecz i przekazała dalej, w końcu uznała, że ma trafić do Aney, nie wiem dlaczego

Amirra : Czemu jej naszyjnik pękł ?

Krector : Ledwo uszedłem z życiem, gdy walczyłem sam przeciwko 80 demonom, silna eksplozja zniszczyła mój naszyjnik, a ja wracałem do zdrowia bardzo długo, straciłem przytomność, lekarze wzięli mnie do szpitala i robili operację

Taigan : Więc Aney zginęła niepotrzebnie

Krector : Niestety...

Taigan : Pomożesz nam ?

Krector : W czym ?

Taigan : W ataku na Neymi

Krector : Oszalałeś do reszty ? to forteca demonów, bezpośredni atak nie wchodzi w grę

Taigan : To wcale nie musi być bezpośredni atak

Krector : Więc jak chcesz to zrobić ?

Amirra : Taigan jest silnym wojownikiem, był kapitanem swojego oddziału na Planecie Berfigo, zna się na rzeczy, wie jak dowodzić i tworzyć dobre akcje, to prawdziwy taktyk

Krector : Wiem o tym, znam jego możliwości bojowe

Taigan : Jestem jednym z 1000 wojowników, którzy byli szkoleni przez Delirę i Treydina na Planecie Qurell

Amirra : Mhm...

Krector : Zgadza się, demony boją się tej armii, mówi się, o nich jak o świetnie wyszkolonych wojownikach do walki z demonami

Taigan : Były obławy i morderstwa, teraz i tak pozostało nas może ze 20

Krector : Większość wymordowali teraz dopiero na twojej planecie

Taigan : Tam było ponad 2000 demonów, udało nam się uciec bunkrem

Krector : Domyślałem się tego

Taigan : Moi świetni ludzie... wszyscy zginęli

Krector : Była obława, aresztowali wszystkich

Amirra : To znaczy ?

Krector : Doszło do spotkania strażników Velingów na Planecie Berfigo wraz z ich eskortami, podobno wszyscy zostali aresztowani, chociaż jakiejś dwójce udało się uciec

Amirra : Skąd to wiesz ?

Krector : Jestem informatorem, ludzie mi donieśli, którzy tam byli

(*Amirra : Więc Treydin i Isarin...)

Taigan : Pomożesz nam czy nie ?

Krector : Taigan, lubię cię, ale to samobójstwo

Amirra : Dlaczego ?

Krector : Taigan chce się rzucić na 10 tyś armię demonów, gdzie dowodzi żona Rendiego, to niemożliwe, ta misja nie jest realna dla trzech osób

Taigan : Wszystko jest możliwe, jeśli się chce

Krector : Ale jak chcesz to zrobić ?

Taigan : Czym nas mniej, tym lepiej

Amirra : Nie będą się nas spodziewali ?

Taigan : To też, poza tym z nikim nie będziemy walczyć, zrobimy rozpoznanie i poradzimy sobie

Amirra : Rozpoznanie ? zaraz się zorientują, że nie jesteśmy demonami

Taigan : Nie szkodzi, tam wstęp mają również bogaci cywile, którzy płaca za usługi i ochronę, demony mają z nimi dobre relacje, ponieważ te pieniądze przechodzą później na nowe materiały i tworzą się nowe planety

Krector : Tych cywili później nikt nie zabija, mieszkają w nowo wybudowanych planetach, po prostu mają interesy z demonami

Miayn : Jestem kotem, mi będzie najłatwiej zrobić rozpoznanie

Taigan : To prawda

Krector : Jako stary fałszerz dokumentów, będę mógł jakoś stworzyć dla nas papiery, będziemy bogatymi cywilami, którzy po prostu przybyli na tamtą planetę

Taigan : Więc jak będzie ? Zrobimy to razem ?

Krector : Niech będzie, zróbmy to razem !

Amirra : Mhm...

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Następny Chapter 192 - " Przygotowania Do Misji "

Komentarze