6670 WŚ - Chapter 228
Chapter 228 - " Niepowodzenie "
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
(Planeta Demonów)
Rendi : Co to znaczy, że zniknął ?
Minero : Leciał z olbrzymią prędkością, chciał jak najszybciej dostać się do portalu na Qurell
Ashiro : Nie byliśmy w polu jego zasięgu Kichyo, sprawdzaliśmy przez oczy Aizuden
Minero : On był zbyt wyczerpany, żeby mieć daleko zasięg
Rendi : Więc jak ?
Minero : Nie wiem... lecieliśmy za nim z oddali aż nagle zniknął
Ashiro : Może na Qurell wypowiedzieli życzenie ? może Setyr jest u nich ?
Rendi : Jeśli tak, co cały plan poszedł w pizdu
Ashiro : Mhm...
Malendi : A co mieli zrobić ?
Rendi : Specjalnie puściłem Taigana z Giyusi, wiedziałem, że on wróci z oddziałem po ten cholerny kamień, lecz najpierw oddał część ciała do tego miecza żywiołów, by się później z niego odrodzić
Malendi : Mhm...
Rendi : Minero i Ashiro ciągle go śledzili... wiedziałem, że Taigan wysadzi planetę i wyjdzie z miecza, dlatego ten miecz teraz mam ja...
Malendi : Więc mogłeś uratować Neymi ? swoją żonę ? dlaczego tego nie zrobiłeś
Rendi : Bo wszystko miało wyglądać wiarygodnie...
Malendi : Mhm...
Rendi : Tutaj też miał się wystraszyć zamiany ciał i uciec stąd, to wszystko było zaplanowane
Malendi : No i co potem ?
Minero : Taigan miał lecieć do najbliższego portalu i uzyskać dostęp wejścia na Qurell...
Ashiro : Wtedy oni muszą zdjąć bariery, żeby Taigan mógł wejść
Minero : Mieliśmy przejść również przez ten portal i zdjąć bariery w ich centrum dowodzenia
Rendi : A dzięki temu, moglibyśmy razem zaatakować Qurell
Malendi : Rozumiem...
Rendi : Lecz teraz, wszystko w pizdu, rozjebało się do cholery !!!
Malendi : Niepowodzenie...
Ashiro : Niestety...
Rendi : Straciłem żonę i 4 miliony demonów...
Minero : Plan był naprawdę dobry i wiarygodny, ale nie spodziewaliśmy się, że sprowadzą Taigana za pomocą życzenia u Setyra
Rendi : Muszę teraz wymyślić coś na szybko, wszystko od noa
Ashiro : Mhm...
Rendi : To nie będzie łatwe...
Malendi : A dlaczego niektórym zdrajcom pozwalasz żyć ?
Rendi : Nie jestem głupi, niby mnie zdradzili, ale wiedzą, że sami nie przetrwają długo, dlatego sami starają się zdobyć coś, by mnie zadowolić, bym mógł im przebaczyć, oraz by mogli powrócić do armii
Malendi : Dlaczego Zarhado, Tetsu i Jemiro pozostali przy życiu ?
Rendi : Owszem, nie toleruję zdrady, lecz wierzę, że wrócą z czymś konkretnym, by mnie zadowolić
Malendi : Tetsu również ?
Rendi : Nie wiem... lecz na niego i tak wyrok śmierci został już wydany
Malendi : Mhm...
Rendi : Wiem, że się w nim kochałaś, lecz to bez znaczenia, on nie może zagrażać demonom
Malendi : Rozumiem...
Minero : W takim razie jakie są nasze zadania ?
Rendi : Co robi Blendi ?
Ashiro : Wysłałeś go z oddziałem na poszukiwanie Tetsu z Velingiem Deliry
Rendi : Rozumiem...
Minero : Chyba, że natrafią na Orogina, wtedy mają go również zamordować i zdobyć Veling
Rendi : Daję im jeszcze parę dni
Ashiro : A co później ?
Rendi : Zrobię piekło w tej wojnie
Ashiro : Mhm...
Rendi : Ci z Qurell popamiętają mnie do końca swych żałosnych dni
Minero : W końcu, mistrzu... w końcu
Rendi : Wasza dwójka niech wyruszy natychmiast
Ashiro : Dokąd ?
Rendi : Planety, które odbili ci z Qurell, z powrotem mają być naszymi planetami, w ostateczności rozwalić wszystko w drobny mak
Minero : Tak jest !
Rendi : Wykonać !
(Minero i Ashiro odlecieli)
Malendi : A my ?
Rendi : Robimy swoje...
Malendi : Zrozumiałam
(Ryuji wchodzi do sali tronowej Rendiego)
Rendi : O co chodzi ?
Ryuji : Zbiornik jest już prawie w połowie pełny
Rendi : Dobra robota
Ryuji : Te kobiety nie są wcale takie słabe, jak mogłoby się to wydawać
Rendi : Rozumiem
Ryuji : To był dobry pomysł, Qurell im nie pomoże, nawet się nimi nie zainteresują
Rendi : I wbiją sobie nóż w plecy, gdy ten reaktor wykorzystamy, by dostać się na Qurell
Ryuji : Jak to ?
Rendi : Czego nie rozumiesz ?
Ryuji : Mieliśmy go przecież wykorzystać do sprowadzenia tutaj Ricona
Rendi : Nie ma sensu go tu specjalnie wołać, sami sobie poradzimy z odblokowaniem wymiarów i uwolnieniem mojego ojca
Ryuji : Mhm...
Rendi : Melduj mi na bieżąco
Ryuji : Tak jest !
(Ryuji wychodzi z sali tronowej)
Malendi : Co mam robić ?
Rendi : Udasz się na Planetę Vineru
Malendi : Po co ?
Rendi : Mój syn znajduje się na tej planecie, jest dobrze strzeżony przez kilka barier i silnych demonów, lecz chcę, byś go tu sprowadziła
Malendi : Będziesz go szkolił ?
Rendi : Najwyższy czas... obiecałem Neymi, że zaopiekuje się naszym synem
Malendi : Rozumiem
(*Malendi : Wystawił ją na śmierć tym z Qurell... w dodatku jego plan się nie powiódł, musi się okropnie czuć)
Rendi : Idź już
Malendi : Tak jest !
(Malendi wyruszyła)
Rendi : Ech...
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Następny Chapter 229 - " Nie Mogę Długo Gościć "
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
(Planeta Demonów)
Rendi : Co to znaczy, że zniknął ?
Minero : Leciał z olbrzymią prędkością, chciał jak najszybciej dostać się do portalu na Qurell
Ashiro : Nie byliśmy w polu jego zasięgu Kichyo, sprawdzaliśmy przez oczy Aizuden
Minero : On był zbyt wyczerpany, żeby mieć daleko zasięg
Rendi : Więc jak ?
Minero : Nie wiem... lecieliśmy za nim z oddali aż nagle zniknął
Ashiro : Może na Qurell wypowiedzieli życzenie ? może Setyr jest u nich ?
Rendi : Jeśli tak, co cały plan poszedł w pizdu
Ashiro : Mhm...
Malendi : A co mieli zrobić ?
Rendi : Specjalnie puściłem Taigana z Giyusi, wiedziałem, że on wróci z oddziałem po ten cholerny kamień, lecz najpierw oddał część ciała do tego miecza żywiołów, by się później z niego odrodzić
Malendi : Mhm...
Rendi : Minero i Ashiro ciągle go śledzili... wiedziałem, że Taigan wysadzi planetę i wyjdzie z miecza, dlatego ten miecz teraz mam ja...
Malendi : Więc mogłeś uratować Neymi ? swoją żonę ? dlaczego tego nie zrobiłeś
Rendi : Bo wszystko miało wyglądać wiarygodnie...
Malendi : Mhm...
Rendi : Tutaj też miał się wystraszyć zamiany ciał i uciec stąd, to wszystko było zaplanowane
Malendi : No i co potem ?
Minero : Taigan miał lecieć do najbliższego portalu i uzyskać dostęp wejścia na Qurell...
Ashiro : Wtedy oni muszą zdjąć bariery, żeby Taigan mógł wejść
Minero : Mieliśmy przejść również przez ten portal i zdjąć bariery w ich centrum dowodzenia
Rendi : A dzięki temu, moglibyśmy razem zaatakować Qurell
Malendi : Rozumiem...
Rendi : Lecz teraz, wszystko w pizdu, rozjebało się do cholery !!!
Malendi : Niepowodzenie...
Ashiro : Niestety...
Rendi : Straciłem żonę i 4 miliony demonów...
Minero : Plan był naprawdę dobry i wiarygodny, ale nie spodziewaliśmy się, że sprowadzą Taigana za pomocą życzenia u Setyra
Rendi : Muszę teraz wymyślić coś na szybko, wszystko od noa
Ashiro : Mhm...
Rendi : To nie będzie łatwe...
Malendi : A dlaczego niektórym zdrajcom pozwalasz żyć ?
Rendi : Nie jestem głupi, niby mnie zdradzili, ale wiedzą, że sami nie przetrwają długo, dlatego sami starają się zdobyć coś, by mnie zadowolić, bym mógł im przebaczyć, oraz by mogli powrócić do armii
Malendi : Dlaczego Zarhado, Tetsu i Jemiro pozostali przy życiu ?
Rendi : Owszem, nie toleruję zdrady, lecz wierzę, że wrócą z czymś konkretnym, by mnie zadowolić
Malendi : Tetsu również ?
Rendi : Nie wiem... lecz na niego i tak wyrok śmierci został już wydany
Malendi : Mhm...
Rendi : Wiem, że się w nim kochałaś, lecz to bez znaczenia, on nie może zagrażać demonom
Malendi : Rozumiem...
Minero : W takim razie jakie są nasze zadania ?
Rendi : Co robi Blendi ?
Ashiro : Wysłałeś go z oddziałem na poszukiwanie Tetsu z Velingiem Deliry
Rendi : Rozumiem...
Minero : Chyba, że natrafią na Orogina, wtedy mają go również zamordować i zdobyć Veling
Rendi : Daję im jeszcze parę dni
Ashiro : A co później ?
Rendi : Zrobię piekło w tej wojnie
Ashiro : Mhm...
Rendi : Ci z Qurell popamiętają mnie do końca swych żałosnych dni
Minero : W końcu, mistrzu... w końcu
Rendi : Wasza dwójka niech wyruszy natychmiast
Ashiro : Dokąd ?
Rendi : Planety, które odbili ci z Qurell, z powrotem mają być naszymi planetami, w ostateczności rozwalić wszystko w drobny mak
Minero : Tak jest !
Rendi : Wykonać !
(Minero i Ashiro odlecieli)
Malendi : A my ?
Rendi : Robimy swoje...
Malendi : Zrozumiałam
(Ryuji wchodzi do sali tronowej Rendiego)
Rendi : O co chodzi ?
Ryuji : Zbiornik jest już prawie w połowie pełny
Rendi : Dobra robota
Ryuji : Te kobiety nie są wcale takie słabe, jak mogłoby się to wydawać
Rendi : Rozumiem
Ryuji : To był dobry pomysł, Qurell im nie pomoże, nawet się nimi nie zainteresują
Rendi : I wbiją sobie nóż w plecy, gdy ten reaktor wykorzystamy, by dostać się na Qurell
Ryuji : Jak to ?
Rendi : Czego nie rozumiesz ?
Ryuji : Mieliśmy go przecież wykorzystać do sprowadzenia tutaj Ricona
Rendi : Nie ma sensu go tu specjalnie wołać, sami sobie poradzimy z odblokowaniem wymiarów i uwolnieniem mojego ojca
Ryuji : Mhm...
Rendi : Melduj mi na bieżąco
Ryuji : Tak jest !
(Ryuji wychodzi z sali tronowej)
Malendi : Co mam robić ?
Rendi : Udasz się na Planetę Vineru
Malendi : Po co ?
Rendi : Mój syn znajduje się na tej planecie, jest dobrze strzeżony przez kilka barier i silnych demonów, lecz chcę, byś go tu sprowadziła
Malendi : Będziesz go szkolił ?
Rendi : Najwyższy czas... obiecałem Neymi, że zaopiekuje się naszym synem
Malendi : Rozumiem
(*Malendi : Wystawił ją na śmierć tym z Qurell... w dodatku jego plan się nie powiódł, musi się okropnie czuć)
Rendi : Idź już
Malendi : Tak jest !
(Malendi wyruszyła)
Rendi : Ech...
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Następny Chapter 229 - " Nie Mogę Długo Gościć "
Komentarze
Prześlij komentarz