6670 WŚ - Chapter 219

Chapter 219 - " Atak Na Planetę Giyusi "

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

(2 Luty 6670r - Godz 22:10)

(Planeta Giyusi - Pod Portalem)

Taigan : Wciąż nie założyli barier, dobra nasza

Simiran : Mówiłeś, że zanim uciekłeś, był tutaj Rendi, tak ?

Taigan : Tak, jeśli wciąż tu jest, to lepiej dla nas... wysadzę również jego

Gotorol : to byłoby coś, Higura dopiero by się wkurzył

Taigan : Magia Kichyo !!!

(Cała Planeta przybiera niebieski kolor w oczach Taigana)

Gero : I co ?

Taigan : Rendiego tu nie ma, ale Neymi siedzi w swoim gabinecie, nie mogę namierzyć kamienia

Simiran : Czyli jest w jej gabinecie

Taigan : Ostatnio był tak niedostępny, gdy był za jej biurkiem, dokładnie za ścianą

Gero : Trzyma go za jakimś obrazem

Taigan : Zgadza się...

Faldus : Ilu tu jest demonów ?

Taigan : Chwila...

(Wszystkie ruszające się demony są w kolorze fioletowym, Taiganowi nad ich głowami pojawiają się cyfry)

Taigan : Z pewnością kilka milionów, jest też tu kilka elit demonicznych

Gero : Jeśli uda nam się ukończyć tą misję, możemy się przychylić do szybszego zakończenia wojny

Taigan : Coś w tym jest

Simiran : Wydaj rozkaz

Taigan : Nie ma sensu się ukrywać, szybko nas rozpoznają bez papierów, w dodatku teraz tutaj są same demony, żadnych cywilów

Gero : co mamy robić ?

Taigan : Kierujcie się do zamku, gdy będziecie blisko, wyślę pozostałą dwójkę do gabinetu Neymi, nie krępujcie się, jak dojdziecie to atakujcie, Gotorol i Faldus będą blisk oklubu

Gero : Zrozumiałem

Taigan : Ruszajcie

Simiran : Tak jest !

Faldus : Powodzenia

Gero : Wam również

(Gero i Simiran odlecieli)

Taigan : Czekacie na mój znak, wtedy ruszajcie pod klub i czekajcie, aż demony polecą pod zamek

Gotorol : Tak jest !

(Taigan obserwuje Gero i Simirana, którzy lecą w stronę zamku)

(*Taigan : To musi się udać)

Demon : Spójrz !

Demon2 : Jasna cholera... ktoś leci na zamek Neymi !

(*Taigan : Hmm ?!)

Taigan : Teraz ! Biegnijcie pod klub !

Faldus : Gdzie jest ?

Taigan : Biegnijcie cały czas na dół przed siebie !

Gotorol : Tak jest !

(Wojownicy zbiegają z górki)

Gero : Teraz !

Simiran : Tak jest !

(Gero i Simiran strzelają falami mocy w zamek Neymi)

Demon : Ktoś nas atakuje do cholery...

Demon2 : Nie jest dobrze...

(Gero i Simiran latają wokół zamku i strzelają w niego z magii)

(Gabinet Neymi)

Sokin : Księżno Neymi ! Ktoś atakuje pani zamek !

Neymi : Co takiego ?!

Sokin : Jakie są rozkazy ?!

Neymi : Natychmiast włączyć alarm i udać się zabić tych drani !

Sokin : Tak jest ! A pani ?

Neymi : Zamknij się i leć !

Sokin : Tak jest !

(Na całej planecie zostały aktywowane alarmy)

(*Taigan : Co jest ?! Dlaczego Neymi nie wychodzi ze swojego gabinetu ? nie tak to się miało potoczyć)

Gero : Strzelaj ! Musimy zyskać jak najwięcej czasu !

Simiran : Obawiam się, że nie mamy go zbyt wiele !

Gero : Hmm ?

(Gero spogląda na tłumy demonów biegnących pod zamek)

Gero : Może i masz rację...

Simiran : Co robimy ?!

Gero : Do środka ! Najpierw musimy odnaleźć Setyra !

Simiran : Tak jest !

(Oboje zburzyli jedną z wież zamku i weszli do środka)

Demon : Wrogowie !

Gero : Zamknij się!

(Gero strzela niebieską kulą w demona wypychając go daleko w tył)

Simiran : Gdzie to może być ?!

Gero : Jeszcze nie wiem, to w naszym interesie jest się tego dowiedzieć

Simiran : Proszę szukać, postaram się go namierzyć magią

Gero : Dobrze

(Simiran stanął w miejscu, Gero zaczął przeszukiwać zamek)

Gero : Hmm ?

(Gero wszedł do jakiegoś gabinetu)

Gero : To pewnie jest gabinet Neymi w tym zamku... zapewne posiada tu jakieś cenne informacje

(Gero zaczął przeszukiwać biurko i szuflady)

Simiran : Mam go !

Gero : Idź po niego ! Odblokuj nam drogę ucieczki tak, byśmy go mogli mieć na oku z zewnątrz

Simiran : Rozkaz !

(Gero przegląda jakieś papiery, wśród nich znalazł stringi)

Gero : Ciekawą bieliznę nosi ta diablica...

(Gero wyrzuca stringi i przeszukuje dalej)

Simiran : Petrikus !

(Simiran wyważył drzwi więzienne i wszedł do środka)

Simiran : Bóg Życzeń ?

Setyr : Zgadza się

(Setyr - http://pokazywarka.pl/qdwpla/ )

Simiran : Jesteśmy wojownikami Qurell, przybyliśmy pana stąd uwolnić, proszę się stąd nie ruszać, zaraz będzie tu mnóstwo demonów

Setyr : Hmm ?

Simiran : Będziemy pana osłaniać, gdy niebo się rozjaśni, wtedy razem powrócimy na Qurell

Setyr : Ale ja z wami nigdzie nie pójdę

Simiran : Słucham ?

Setyr : Ja nie jestem więźniem

Simiran : Jak to ?

Setyr : Myślisz, że jakikolwiek Bóg, byłby czyimkolwiek więźniem ?

Simiran : Więc co pan tu robi ?

Setyr : Zabijam demony

Simiran : Nie rozumiem...

Setyr : Koncentruję tu swoją energię kradnąc ją demonom, wypowiedź życzenie chłopcze

Simiran : Nic podobno nie jest za darmo

Setyr : Oczywiście, że nie

Simiran : Chcę, aby znalazł się pan na Qurell by porozmawiać z Treydinem, naszym dowódcą

Setyr : To życzenie jest z tych lekkich, spełnię je, jeśli zabijesz łącznie 50 demonów

Simiran : I to ja rozumiem

(Gero przybył go Setyra i Simirana)

Gero : Wziąłem od niej jakieś papiery

Simiran : Setyr sam się przeniesie na Qurell, ale muszę zabić 50 demonów

Gero : W takim razie proszę to przekazać Treydinowi

(Gero przekazuje papiery Setyrowi)

Setyr : Dobrze, jeśli ten pan zabije 50 demonów

Gero : On tylko z tego słynie...

(Gero wyważa sufit i wraz z Simiranem wylatują na zewnatrz chroniąc siedzącego Setyra)

Simiran : Naprawdę biegnie ich tu mnóstwo

Gero : Uważaj, bo za chwile będą latać

Simiran : Demony nie potrafią latać...

Gero : Niektóre potrafią

Simiran : Jak tam chcesz...

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Następny Chapter 220 - " Ochrona Boga Życzeń "

Komentarze