6670 WŚ - Chapter 661
Chapter 661 - " Rewanż - Indey vs Blendi #5 "
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
(Indey ma przyszywane niebieskie ręce, z jego pleców wyrosły śnieżne długie skrzydła anielskie, na jego ciele pojawiły się czarne i złote pieczęcie w miejscach przeciętych ran a sama jego aura była białego koloru)
(Soundtrack - https://www.youtube.com/watch?v=meKaFFp5BAs&list=PL005BEEEE0438BD9B&index=156 )
Blendi : Mhm...
Indey : To twoja ponowna śmierć zdarzy się w tej walce
Blendi : Tss
Indey : Mogę używać teraz każdej techniki z obojętnie jakiej magii...
Blendi : Mhm...
Indey : Oto Moja Potęga !!!
Blendi : Khhh
(Blendiemu zaczęły powoli trząść się nogi)
Indey : To twoja śmierć !
(*Blendi : Jego ręce powróciły, ale są niebieskie... to tylko chwilowe dzięki magii... muszę go pokonać)
Indey : Nie atakujesz mnie ?
Blendi : Zamknij się !
(Blendi ruszył na swojego brata, który stał w miejscu i czekał)
(*Blendi : Co to za rodzaj magii ? ta magia... ta siła jest przeogromna)
Blendi : Kha !
(Blendi chciał uderzyć Indeya, lecz ten chwycił go swoją lewą dłonią za rękę brata i wyprostował mu ją, następnie prawą dłonią huknął mu w zgięcie powodując silne złamanie)
Blendi : Aaaaaaaa !!!
Indey : Teraz mógłbym cię zniszczyć szybko, ale sprawię, że będziesz w swych ostatnich chwilach bardzo cierpiał za zdradę !
Blendi : Indey !!!
(Blendi zaczął strzelać czarnymi kulami mocy, które Indey bez trudu absorbował)
Blendi : Mhm...
Indey : Przegrałeś !
Blendi : Milcz !
(Blendi wyrywa się od Indeya i unosi w powietrze)
Indey : Kha !
(Indey wystrzelił czarną magię)
Blendi : Ninyoroi !!!
(Tarcza Ninyoroi osłoniła Blendiego przed śmiercią)
Blendi : Khh
Indey : Jakieś ciekawe pomysły ?
(*Blendi : Nie mam zbyt wiele energii... nie rozumiem jego trybu, co to ma znaczyć ?)
Indey : Hmm ?
(Indey rozgląda się wokoło)
(*Blendi : Ta planeta również niedługo wybuchnie, ale tym razem jest to spowodowane przez silną energię Indeya... skąd on czerpie taką moc ?)
Indey : Wciąż czekam na twój ruch...
Blendi : Ten cholerny rodzaj magii...
Indey : Boisz się ?
Blendi : Szlag by to...
Indey : Jestem 13'stym wybrańcem
Blendi : Nie obchodzi mnie to !
Indey : Hmm ?
Blendi : Połączenie Mocy Demonów !!!
Indey : Tsss
Blendi : Nie dam się zabić !
Indey : Kha !
(Indey wystrzelił biały promień mocy w zbroję Blendiego i zaczął wysysać z niego moc Ninyoroi)
Blendi : Niemożliwe...
(Indey teleportował się do Blendiego, oboje zaczęli walczyć wręcz)
Blendi : Kha !
Indey : Ha !
(Ich ataki były prawie takie same, Blendi obrywał bardziej od swojego brata, gdyż jego tryb był potężniejszy)
Blendi : Niech cię szlag !
Indey : Czarne Pioruny !
Blendi : Czarne Pioruny !
(Oboje wystawili ręce przed siebie i strzelali się czarnymi piorunami)
Indey : Aaaaaaa !!!
Blendi : Aaaaaa !!!
(Indey teleportował się za Blendiego i z całych sił przywalił mu z nogi w zgięcia)
Blendi : Aaaaaaaaa !!!
(Blendi upadł na kolana)
Indey : To już koniec !
(Indey stanął przed swoim bratem, chwycił go za ramię i drugą ręką ciągle walił mu w twarz raz za razem, Blendi pluł krwią i nie mógł się bronić, jego zbroja Ninyoroi została wcześniej wessana przez Indeya)
Blendi : Tfu...
Indey : Aaaa !!!
(Indey wciąż okładał swojego brata, błyskawice strzelały intensywnie, deszcz również padał dość obficie)
Blendi : Khh...
Indey : Powinienem zapieczętować twoją duszę, lecz będę dobrym bratem i pozwolę ci iść do zaświatów, ciekawi mnie, kiedy się spotkamy, bo z pewnością pójdę jeszcze do Ashtora
(Indey przebił czarnym promieniem magii ciało Blendiego)
Blendi : Aaaaaa !!!
Indey : Przepadnij...
(Indey puścił swojego brata, który upadł na ziemię i tracił przytomność)
Indey : To koniec...
Blendi : Niemożliwe...
(Indey podszedł do swojego brata, obrócił go na plecy i spoglądał w oczy)
Indey : Gdybyś wcześniej się zorientował... teraz byś nie umierał tylko razem ze mną walczył z demonami, dzięki temu moglibyśmy stanowić znakomity duet braci a w przyszłości wojna by się szybciej skończyła, my bylibyśmy jednymi z najsilniejszych u boku Rantaro
Blendi : Indey... przepraszam... naprawdę nie wiedziałem
Indey : Teraz już za późno
(Blendi zaczyna płakać)
Indey : Już tego nie da się odwrócić, nawet gdybyś przeżył, zrobiłeś zbyt wiele złego, by nagle odwrócić się od demonów, zresztą jest mi wstyd za ciebie... mordowałeś naszych przyjaciół i stanąłeś po stronie demonów
Blendi : Naprawdę nie wiedziałem... cały czas sądziłem, że jesteś po stronie Ashtora jak jakiś głupi...
Indey : Mhm... może ci kiedyś wybaczę w zaświatach, po wojnie... jak umrę
Blendi : Indey... naprawdę chciałbym się zmienić, nie chcę więcej walczyć dla demonów
Indey : Trudno... teraz umrzesz i odpokutujesz za swoje winy... nic więcej dla ciebie nie mogę zrobić
(Indey położył swojego brata na ziemi i odszedł)
Blendi : Niech to szlag...
(Blendi wciąż płacze)
Blendi : Niech to szlag... Indey !!! dlaczego mi nie powiedziałeś ?!
Indey : Hmm ?
(Indey nagle się zatrzymał i odwracając wzrok widział jak jego brat nabiera energii)
(*Indey : Co jest ?!)
Blendi : Dlaczego nie zaufałeś swojemu własnemu bratu ?! wiedziałeś że nikomu nic bym nie powiedział, że jestem wierny... a ty mi teraz mówisz o tym, że mogliśmy być niezłym duetem ?! ty dupku to twoja wina !!! mogłeś mi wcześniej powiedzieć ale wstydziłeś się mnie i mojej mocy !
Indey : Mhm...
(Przez Blendiego przechodzi biała aura magii, z jego pleców pojawiają się czerwone demoniczne skrzydła i rogi na czole, jego pazury się wydłużają, energia Blendiego jest niesamowicie potężna i ogromna, lekki chłód przechodzi również przez jego ciało)
Indey : Co to ma znaczyć do cholery ?! cała twoja energia się zregenerowała ?!
Blendi : Haha haha haha haha !
Indey : Hmm ?!
Blendi : Oszukałem własne przeznaczenie nie chcąc walczyć dla demonów, bo zrozumiałem twoje cierpienie i to, że nie pracujesz tak naprawdę dla Ashtora... dzięki temu zamiast umrzeć z twoich ran... przebudziłem w sobie piąty poziom ninja !!!
Indey : Co takiego ?!
Blendi : Lecz nie mam zamiaru z tobą tworzyć duetu, nasza walka wciąż trwa, ty wypiąłeś się na mnie nie informując mnie o twojej tajnej misji i pracy dla innej organizacji, tak teraz ja nie będę pamiętać... o twoim życiu !!!
(*Indey : Nie jest dobrze...)
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Następny Chapter 662 - " Poziomy Ninja "
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
(Indey ma przyszywane niebieskie ręce, z jego pleców wyrosły śnieżne długie skrzydła anielskie, na jego ciele pojawiły się czarne i złote pieczęcie w miejscach przeciętych ran a sama jego aura była białego koloru)
(Soundtrack - https://www.youtube.com/watch?v=meKaFFp5BAs&list=PL005BEEEE0438BD9B&index=156 )
Blendi : Mhm...
Indey : To twoja ponowna śmierć zdarzy się w tej walce
Blendi : Tss
Indey : Mogę używać teraz każdej techniki z obojętnie jakiej magii...
Blendi : Mhm...
Indey : Oto Moja Potęga !!!
Blendi : Khhh
(Blendiemu zaczęły powoli trząść się nogi)
Indey : To twoja śmierć !
(*Blendi : Jego ręce powróciły, ale są niebieskie... to tylko chwilowe dzięki magii... muszę go pokonać)
Indey : Nie atakujesz mnie ?
Blendi : Zamknij się !
(Blendi ruszył na swojego brata, który stał w miejscu i czekał)
(*Blendi : Co to za rodzaj magii ? ta magia... ta siła jest przeogromna)
Blendi : Kha !
(Blendi chciał uderzyć Indeya, lecz ten chwycił go swoją lewą dłonią za rękę brata i wyprostował mu ją, następnie prawą dłonią huknął mu w zgięcie powodując silne złamanie)
Blendi : Aaaaaaaa !!!
Indey : Teraz mógłbym cię zniszczyć szybko, ale sprawię, że będziesz w swych ostatnich chwilach bardzo cierpiał za zdradę !
Blendi : Indey !!!
(Blendi zaczął strzelać czarnymi kulami mocy, które Indey bez trudu absorbował)
Blendi : Mhm...
Indey : Przegrałeś !
Blendi : Milcz !
(Blendi wyrywa się od Indeya i unosi w powietrze)
Indey : Kha !
(Indey wystrzelił czarną magię)
Blendi : Ninyoroi !!!
(Tarcza Ninyoroi osłoniła Blendiego przed śmiercią)
Blendi : Khh
Indey : Jakieś ciekawe pomysły ?
(*Blendi : Nie mam zbyt wiele energii... nie rozumiem jego trybu, co to ma znaczyć ?)
Indey : Hmm ?
(Indey rozgląda się wokoło)
(*Blendi : Ta planeta również niedługo wybuchnie, ale tym razem jest to spowodowane przez silną energię Indeya... skąd on czerpie taką moc ?)
Indey : Wciąż czekam na twój ruch...
Blendi : Ten cholerny rodzaj magii...
Indey : Boisz się ?
Blendi : Szlag by to...
Indey : Jestem 13'stym wybrańcem
Blendi : Nie obchodzi mnie to !
Indey : Hmm ?
Blendi : Połączenie Mocy Demonów !!!
Indey : Tsss
Blendi : Nie dam się zabić !
Indey : Kha !
(Indey wystrzelił biały promień mocy w zbroję Blendiego i zaczął wysysać z niego moc Ninyoroi)
Blendi : Niemożliwe...
(Indey teleportował się do Blendiego, oboje zaczęli walczyć wręcz)
Blendi : Kha !
Indey : Ha !
(Ich ataki były prawie takie same, Blendi obrywał bardziej od swojego brata, gdyż jego tryb był potężniejszy)
Blendi : Niech cię szlag !
Indey : Czarne Pioruny !
Blendi : Czarne Pioruny !
(Oboje wystawili ręce przed siebie i strzelali się czarnymi piorunami)
Indey : Aaaaaaa !!!
Blendi : Aaaaaa !!!
(Indey teleportował się za Blendiego i z całych sił przywalił mu z nogi w zgięcia)
Blendi : Aaaaaaaaa !!!
(Blendi upadł na kolana)
Indey : To już koniec !
(Indey stanął przed swoim bratem, chwycił go za ramię i drugą ręką ciągle walił mu w twarz raz za razem, Blendi pluł krwią i nie mógł się bronić, jego zbroja Ninyoroi została wcześniej wessana przez Indeya)
Blendi : Tfu...
Indey : Aaaa !!!
(Indey wciąż okładał swojego brata, błyskawice strzelały intensywnie, deszcz również padał dość obficie)
Blendi : Khh...
Indey : Powinienem zapieczętować twoją duszę, lecz będę dobrym bratem i pozwolę ci iść do zaświatów, ciekawi mnie, kiedy się spotkamy, bo z pewnością pójdę jeszcze do Ashtora
(Indey przebił czarnym promieniem magii ciało Blendiego)
Blendi : Aaaaaa !!!
Indey : Przepadnij...
(Indey puścił swojego brata, który upadł na ziemię i tracił przytomność)
Indey : To koniec...
Blendi : Niemożliwe...
(Indey podszedł do swojego brata, obrócił go na plecy i spoglądał w oczy)
Indey : Gdybyś wcześniej się zorientował... teraz byś nie umierał tylko razem ze mną walczył z demonami, dzięki temu moglibyśmy stanowić znakomity duet braci a w przyszłości wojna by się szybciej skończyła, my bylibyśmy jednymi z najsilniejszych u boku Rantaro
Blendi : Indey... przepraszam... naprawdę nie wiedziałem
Indey : Teraz już za późno
(Blendi zaczyna płakać)
Indey : Już tego nie da się odwrócić, nawet gdybyś przeżył, zrobiłeś zbyt wiele złego, by nagle odwrócić się od demonów, zresztą jest mi wstyd za ciebie... mordowałeś naszych przyjaciół i stanąłeś po stronie demonów
Blendi : Naprawdę nie wiedziałem... cały czas sądziłem, że jesteś po stronie Ashtora jak jakiś głupi...
Indey : Mhm... może ci kiedyś wybaczę w zaświatach, po wojnie... jak umrę
Blendi : Indey... naprawdę chciałbym się zmienić, nie chcę więcej walczyć dla demonów
Indey : Trudno... teraz umrzesz i odpokutujesz za swoje winy... nic więcej dla ciebie nie mogę zrobić
(Indey położył swojego brata na ziemi i odszedł)
Blendi : Niech to szlag...
(Blendi wciąż płacze)
Blendi : Niech to szlag... Indey !!! dlaczego mi nie powiedziałeś ?!
Indey : Hmm ?
(Indey nagle się zatrzymał i odwracając wzrok widział jak jego brat nabiera energii)
(*Indey : Co jest ?!)
Blendi : Dlaczego nie zaufałeś swojemu własnemu bratu ?! wiedziałeś że nikomu nic bym nie powiedział, że jestem wierny... a ty mi teraz mówisz o tym, że mogliśmy być niezłym duetem ?! ty dupku to twoja wina !!! mogłeś mi wcześniej powiedzieć ale wstydziłeś się mnie i mojej mocy !
Indey : Mhm...
(Przez Blendiego przechodzi biała aura magii, z jego pleców pojawiają się czerwone demoniczne skrzydła i rogi na czole, jego pazury się wydłużają, energia Blendiego jest niesamowicie potężna i ogromna, lekki chłód przechodzi również przez jego ciało)
Indey : Co to ma znaczyć do cholery ?! cała twoja energia się zregenerowała ?!
Blendi : Haha haha haha haha !
Indey : Hmm ?!
Blendi : Oszukałem własne przeznaczenie nie chcąc walczyć dla demonów, bo zrozumiałem twoje cierpienie i to, że nie pracujesz tak naprawdę dla Ashtora... dzięki temu zamiast umrzeć z twoich ran... przebudziłem w sobie piąty poziom ninja !!!
Indey : Co takiego ?!
Blendi : Lecz nie mam zamiaru z tobą tworzyć duetu, nasza walka wciąż trwa, ty wypiąłeś się na mnie nie informując mnie o twojej tajnej misji i pracy dla innej organizacji, tak teraz ja nie będę pamiętać... o twoim życiu !!!
(*Indey : Nie jest dobrze...)
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Następny Chapter 662 - " Poziomy Ninja "
Komentarze
Prześlij komentarz