6670 WŚ - Chapter 1659


Chapter 1659 - „Ostatnia Minuta”

------------------------------------------

Tetsu : Niech cię…!

(Tetsu unosił się w powietrzu zadyszany. Wojownik spoglądał na śmiejącego się Rantaro, który w pełni energii atakował naszego bohatera przeróżnymi kombinacjami ułożonych z piasku.)

Tetsu : Nieźle się bawisz, co?

Rantaro : Haha haha haha haha!

(Rantaro skierował dłoń w kierunku Tetsu, podczas gdy przed bohaterem jak i za nim pojawiły się dwie ściany stworzone z piasku.)

(*Tetsu : Co do?!)

(Piasek zaatakował bohatera, lecz ten zamroził go wraz ze sobą w środku.)

Rantaro : Hmm?

(Rantaro dostrzegł, jak zamrożony w lód piasek upadł i rozbił się na ziemi, gdy nagle za jego głową pojawiła się świetlista gwiazda.)

Rantaro : Tss! Tetsu i te jego przeklęte Aizugoromo !!!

(Tetsu pojawił się w miejscu gwiazdy, próbując kopnąć swego przeciwnika, jednak jedynie odbił się nogą od kolejnego ostrza unoszącego się nad głową Boga Czasu.)

(*Tetsu : Ta jego obrona dostosowuje zawsze czas obrony perfekcyjnie do mojego ataku…! Nawet oczy czasowe Jigankan nie dają temu rady…!)

Rantaro : Haaaaa !!!

(Rantaro w rękawiczce chwycił Tetsu za kark.)

Tetsu : Khh!

Rantaro : Nie zapieczętujesz moich zdolności.

Tetsu : Do-doprawdy?!

(Tetsu złączył ze sobą dłonie, lecz w momencie, gdy jego pieczęcie z ciała miały w błyskawicznym tempie przyczepić się do Rantaro, tak ciemne linie z złotą poświatą przesuwały się po ciele naszego bohatera nade wolno.)

(*Tetsu : Ja odczuwam czas duszenia naturalnie, tak samo szybko jak złączyłem swe dłonie, jednak spowolnił czas przemieszczania się mojego ataku, to niedorzeczne!)

Rantaro : Poczekasz te trzy minuty grzecznie na ziemi.

Tetsu : Khh!

Rantaro : Znudziła mi się ta zabawa.

Tetsu : Mi również!

Rantaro : Co takiego?

(Tetsu spojrzał swym okiem Aizugoromo na jeszcze jedną wcześniej wytworzoną ukrytą gwiazdę i zamienił się z nią miejscami. Pieczęcie, które były na ciele Tetsu pozostały na gwieździe, którą Rantaro trzymał w rękawiczce zamiast Imperatora Nijigen.)

Rantaro : To…!

(Pieczęcie próbowały atakować i opleć ciało zdezorientowanego Boga Czasu, lecz ten dodatkowo spowolnił czas przesuwania ataku linii pieczęci a przyspieszył obronę ostrza unoszącego się nad jego głową. Ostrze przecięło gwiazdę w momencie, w którym Rantaro ją puścił.)

Tetsu : Nie tak prędko!

(Przez rękawiczkę Boga Czasu pieczęcie rozeszły się na jego ciało.)

Rantaro : Khh!

Tetsu : Kha!

(Tetsu pieczętował i zmniejszał energię Rantaro.)

Rantaro : Niemożliwe!

(Rantaro cofa czas do momentu, w którym to Tetsu odbił się nogą od obronnego ostrza.)

Rantaro : Tetsu !!!

(Bóg Czasu wystrzelił promień magiczny, który skierował bohatera wprost na ziemię.)

Tetsu : Tfu!

(Tetsu pluł krwią, wstając z ziemi, gdy to Rantaro w mgnieniu oka pojawił się kilka metrów naprzeciw niego.)

Tetsu : Zwyciężymy...Jestem tego pewien!

Rantaro : Tss!

Tetsu : Odnajdę drogę!

Rantaro : Jak chcesz tego dokonać w dwie minuty?!

Tetsu : Zwyciężę!

(Tetsu powstał z ziemi, by paść na kolana.)

Rantaro : Głupie gadanie zrozpaczonego imperatora.

Tetsu : Mylisz się…

Rantaro : Tss!

Tetsu : Nie musisz tego rozumieć ani czuć, musisz mi zaufać. Nawet jeśli tego nie zrobisz i tak zginiesz.

Rantaro : Zabije cię za te brednie za dwie minuty.

(Do Tetsu Higachiego dołączył Isarin wraz z bohaterami.)

Isarin : Tetsu!

Saruya : Mhm!

Rantaro : Zawiedliście i wracacie do lidera po radę?

Osarin : Niech cię szlag, Rantaro!

Rantaro : Dotarliśmy do finałowego końca mojej gry czasowej!

Isarin : Mhm!

Rantaro : Nie udało Wam się mnie pokonać do końca 6670 roku, a to oznacza, że 4 lata od otwarcia po raz pierwszy bramy piekieł właśnie mijają. Zgodnie z tym prawem, moim obowiązkiem jest Was wszystkich zniszczyć wraz z tym wymiarem z wyjątkiem osób uprawnionych do wyjścia.

Kazuhiro : Wciąż nie możesz nas zabić!

Rantaro : Hmm?

(Kazuhiro biegł w kierunku Rantaro, a zaraz za nim pozostali bohaterowie z wyjątkiem Tetsu i Isarina.)

Isarin : Tetsu! Czy to naprawdę koniec? Nic nie możemy zrobić?

Tetsu : Zwyciężymy...To iluzja…

Isarin : Co takiego? Co Ty...m-mówisz…

(Isarin spogląda na roztrzęsionego, bezsilnego Tetsu Higachiego mamroczącego pod nosem.)

Rantaro : Haha! Pozostała wam ostatnia minuta! Jak chcecie mnie pokonać?

Kazuhiro : Zaraz zobaczysz!

(Kazuhiro próbował oślepić Rantaro, by Osarin mógł trafić wroga swym sztyletem, jednakże w momencie biegu do Boga Czasu, ten nagle zniknął.)

(*Osarin : Jest szybki!)

(*Saruya : Przemieszcza się z niesamowitą prędkością!)

(*Rantaro : Ech...Tak kończy się opowieść o porażce Davira Haniro!)

(Rantaro odwrócił się za siebie i kopnął nogą w klatkę piersiową Osarina, następnie maszerował w kierunku Kazuhiro, pstrykając palcami w jego czoło. Bóg Czasu podszedł również do Saruyi, uginając jej kolana i z otwartej dłoni uderzając w szyję. Gdy Rantaro podszedł w końcu do Liyi, to uderzył ją z pięści w brzuch.)

(*Rantaro : Mogę manipulować czasem jak tylko chce, ich ruchy są zbyt wolne.)

(Czas został wznowiony a nasi bohaterowie poczuli skutki ataków na sobie, padając na ziemię przed obliczem uśmiechającego się Rantaro.)

------------------------------------------

Nasi bohaterowie dotarli do Tetsu, który wygląda na zdezorientowanego. Czy Wymiar Nijigen czeka zagłada?

Przeczytaj!
Następny Chapter 1660 - „Opiekuj się nimi”

Komentarze