6670 WŚ - Chapter 873

Chapter 873 - " Ojciec Mnie Prosił "

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Katatsu : Mam z ciebie zrobić potężnego wojownika ?

Naoki : Jeżeli mógłbym o to prosić

Katatsu : Heh, mogę sprawić więcej, niż ci się wydaje, ale będziesz musiał złożyć przysięgę Songarkaru odnośnie dwóch rzeczy

Naoki : Hmm ?

(*Naoki : Pieczęć Songarkar... ten, kto ją złamie, umiera...)

Katatsu : Pierwsza to taka, że nie będziesz próbował zdobyć złotego miecza

Naoki : Mhm...

Katatsu : A druga to taka, że pozbędziesz się wszystkich wybrańców, którzy mogliby ten miecz zdobyć

Naoki : Nie znam listy tych wojowników, nie jestem pewien, że po twoich naukach stanę się silniejszy

Katatsu : Po moich naukach ?

Naoki : A nie ?

Katatsu : Nie tylko ja będę cię uczył

Naoki : To znaczy ?

Katatsu : Dostaniesz nauki od wszystkich Demonów Śmierci

Naoki : Co takiego ?! Dlaczego akurat ja ?

Katatsu : To już mało ważne, podejmiesz się tego ?

Naoki : Tak...

Katatsu : Hmm ?

Naoki : Jestem gotów złożyć przysięgę Songarkar, jeżeli ty przysięgniesz, że cała czwórka Demonów Śmierci będzie mnie uczyć magii

(Katatsu uśmiechnął się złowrogo a jego oczy zaświeciły się na czerwono)

Naoki : Mhm...

Katatsu : Nie ma sprawy, Naoki...

Neymi : Naoki !!!

Naoki : Hmm ?

Katatsu : Kto to jest ?

Naoki : Moja... mama ?!

Neymi : Naoki, co ty tutaj robisz ?!

(Neymi podbiegła do chłopaka i zaczęła go przytulać)

Katatsu : Hmm ?

Neymi : Mogę zamienić słowo z moim synem na osobności ?

Katatsu : T-Ta... jasne

(*Katatsu : Co Rendi w niej widział ? nawet zginęła żałośnie przez Taigana... co to za teatrzyk ?)

(Naoki i Neymi odchodzą od Katatsu)

Naoki : Co to miało być ?

Neymi : Co ty tu robisz? W dodatku jako śmiertelnik...

Naoki : Mhm...

Neymi : No słucham, bo nie wierzę, że to co mówiłeś Katatsu, to prawda...

Naoki : Ojciec mnie prosił...

Neymi : Co takiego ?

Naoki : Ojciec poprosił mnie w sekrecie, bym stracił się wszystkim z oczu, by wszyscy o mnie może nie tyle, że zapomnieli, ale bym usunął się w cień, on chciał zrobić to samo

Neymi : Po co ?

Naoki : Ojciec chciał, bym tu przyszedł i wykonał pewną misję... wymyślił mi nawet historyjkę, by wszyscy mogli w nią uwierzyć

(*Neymi : Cały Rendi... jak zwykle coś kombinuje, w końcu zawsze taktycznie walczył z Treydinem, teraz poprzeczna jest postawiona jeszcze wyżej...)

Naoki : Nie mogę powiedzieć tego nawet tobie...

Neymi : Synu, źle zrobiłeś, że tu trafiłeś, bez względu na plan twojego ojca, to było nierozsądne

Naoki : Dlaczego ?

Neymi : Ja i twój ojciec chroniliśmy ciebie całą wojnę, ponieważ według przepowiedni, mogłeś zostać jedynym, który przewyższy mocą Boga Bogów, oraz stanie się liderem Demonów Śmierci, ich piątym członkiem...

Naoki : Co takiego ?!

Neymi : Setyr, Bóg Życzeń... stworzył kiedyś pewną kobietę, która przepowiadała przyszłość, wiedzieli o niej tylko Ricon, Saruya i Ashtor, lecz nie znali jej dokładnego położenia, ponieważ ciągle je zmieniała...

Naoki : Mhm...

Neymi : Ricon dowiedział się, że 4 pokolenie pochodzące od Boga Bogów, mogą stanowić niesamowicie olbrzymią moc, dlatego Ricon miał aż 7 dzieci, z nich Higura miał Rendiego i Aylona, a ty jesteś czwartym pokoleniem

Naoki : Mhm...

Neymi : W przypadku Saruyi, jej pierwsze dziecko miało mieć olbrzymią moc, a co do Ashtora to również w czwartym pokoleniu, jednakże jak wiesz, Ashtor nie ma w ogóle dzieci

Naoki : Mhm...

Neymi : Miałeś zdobyć Złoty Miecz i stać się liderem Demonów Śmierci, dlatego Katatsu i reszta chcą cię wyszkolić, takie było twoje przeznaczenie, a my staraliśmy się z Rendim chronić cię, byś wcześniej nie zginął na wojnie, by móc cię doskonalić przed spotkaniem z Demonami Śmierci, widocznie Rendi uznał, że najwyższa pora wysłać cię do piekieł na treningi

Naoki : Ale... oni chcą mnie szkolić tylko wtedy, gdy złożę przysięgę Songarkar, że nie będę chciał zdobyć tego miecza

Neymi : Co takiego ?! W takim razie ktoś musiał znać twoje przeznaczenie i dogadać się wcześniej z Demonami Śmierci, by temu zapobiec, by zmienić twoje przeznaczenie i misję... tylko kto mógł być do tego zdolny ?

Naoki : Nie mam pojęcia...

(Tymczasem)

Sherin : Zrozumiałem...

Tetsu : Hmm ?

Sherin : Doszła do mnie informacja, że Naoki trafił do piekieł jako śmiertelnik, ma być szkolony przez Demonów Śmierci

Tetsu : Heh...

Zarhado : Hmm ?

Tetsu : Rendi... za długo cię znam, by nie wiedzieć, co kombinujesz, tak czy inaczej to bez znaczenia, ja już wygrałem tą wojnę, wszystko idzie zgodnie z planem

(*Dejron : Tetsu staje się bardziej przerażający niż zwykle, ciągle siedzi na tej skale, ale od niego bije ogromnym złem...)

Sherin : Przewidziałeś to ?

Tetsu : Tak, chcę pozbyć się wszystkich wybrańców, by nikt nie zdobył mocy Boga Bogów, tylko ktoś taki mógłby pokrzyżować moje plany, a póki zablokuję wszystkim możliwość taką, to nic nam nie grozi, młody Naoki szybko się przekona, że jego ojciec się pomylił co do wielkiego planu...

Sherin : Mhm...

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


Następny Chapter 874 - " Dotarli Aż Tutaj "

Komentarze