6670 WŚ - Chapter 648

Chapter 648 - " Spóźniona Pomoc "

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

(Ze śniegowej lawy wychodziła ogromna lodowa dłoń)

Siciya : Zdychajcie !!!

Klimira : Khh

Sakada : W górę !

(Klimira i Sakada uniosły się w powietrze a lawa śniegowa wytworzyła na ziemi śnieg)

Siciya : Kha !

(Z chmur zaczął padać śnieg)

Klimira : Śnieg ?!

Sakada : I to nie byle jaki... strasznie boli każdy płatek śniegu, który we mnie uderza

Klimira : Igrasz z ogniem...

Siciya : Nikt nie będzie przy mnie obrażał Księżnej Geminy

Klimira : Tss

Sakada : Twoja sytuacja w tej walce nie zmieniła się ani o trochę...

Klimira : Dokładnie !

Siciya : Hmm ?

Klimira : Ten śnieg może padać, może leżeć na ziemi, nie obchodzi nas to

Siciya : Czyżby ?

Sakada : Bo i tak zginiesz...

Siciya : Tss

Sakada : Znów ta sama technika ? już raz ci nie wyszła !

Siciya : Będę próbowała do skutku !

(Siciya stoi cała zakrwawiona i zmęczona, podobnie również jej przeciwniczki, jednakże one mają więcej energii jeszcze w sobie)

Siciya : Na pamięć Księżnej Geminy... nie mogę pozwolić sobie przegrać !

Klimira : Tym razem to twój prawdziwy koniec !

(Sakada strzela ogromną ilością wody, aby zmienić śnieg w lód)

Siciya : Khh

Klimira : Kha !

(Klimira używa stylu wiatru, by lodowce wbić w ciało Siciyi, dziewczyna po chwili upada na kolana i mocno krwawi)

Klimira : To koniec...

(Nagle Sakada zostaje całkowicie zamrożona)

Klimira : Hmm ? co się dzieje ?

Siciya : Khh

Klimira : To ty ?!

(*Siciya : Ktoś mi pomaga z ukrycia ?)

Klimira : Pokaż się draniu ! wyczuwam twoją moc...

(Nagle przez zamrożoną Sakadą pojawia się Arata)

Klimira : Hmm ?

Arata : Na pewno mnie wykryłaś ?

Klimira : Oczywiście, że tak...

Arata : W takim razie dlaczego nie pomogłaś swojej znajomej ?

Klimira : Mhm...

Arata : Kha !

(Arata podpala zamrożoną Sakadę, by całkowicie się jej pozbyć)

Klimira : Ty draniu ! twoja pomoc tej Siciyi na nic się zda !

Arata : Doprawdy ?

Siciya : Ty jesteś... Arata Mirnu ?

Arata : Zgadza się

Klimira : Jestem wojowniczką żywiołu wiatru !

Arata : Jesteś tylko głupią diablicą, która zaraz zginie

Klimira : Coś ty powiedział ?!

Arata : Ukrywałem swoją energię tak, byś nie mogła mnie wyczuć, więc nie udawaj, że wiedziałaś o mojej obecności

Klimira : Od początku wiedziałam, że się gdzieś kręcisz... wyczułam twoją energię

Arata : Założę się, że blefujesz

Klimira : Czyżby ?

Arata : Gdyby to była prawda, wiedziałabyś, że nie jestem sam

Klimira : Co takiego ?

(Klimira nagle się odwróciła)

Minoru : Pieczęć Czasu !!!

(Minoru stał za Klimirą i huknął jej złotą falą w plecy)

Klimira : Aaaaaaaaa !!!

Arata : Heh

Minoru : Przepadnij !

Klimira : Co ty mi robisz ?!

Minoru : Powiedziałaś przed chwilą, że jesteś wojowniczką wiatru, więc za pomocą mojej pieczęci sprawię, że czas twojego życia skróci się do 10 sekund

Klimira : Co takiego ?! przecież nie ma takich technik !

Minoru : Oczywiście, że są... ale to bardzo mocne i zakazane techniki, których Timera zabroniła mi używać, ale tym razem chyba by mi wybaczyła, że skorzystałem z trybu czasu, a dokładnie z ósmego poziomu

Klimira : Khh

(Nagle Klimira zaczęła się stawać przezroczysta, aż nagle została rozwiana niczym wiatr, zupełnie nic po niej nie pozostało)

Minoru : I po sprawie

(Arata i Minoru powrócili do swych pierwotnych stanów)

Arata : Wszystko w porządku ?

Siciya : Czuję, że umieram...

Arata : Wbiły ci lodowce w punkty witalne...

Minoru : Gdybym miał naszyjnik Timery to mógłbym spowolnić czas umierania jak to zazwyczaj ona robiła...

Siciya : Mhm...

Arata : Spóźniona pomoc... przepraszamy

Siciya : Staliście się naprawdę potężni, w kilka sekund się pozbyliście tych diablic, a ja od dłuższego czasu nie wiedziałam co robić...

Arata : Mieliśmy sporo czasu na trening...

Minoru : Dokładnie, zanim trafiliśmy do odległej galaktyki Shisury i nawet jak z niej zostaliśmy uwolnieni

Siciya : Jak tu trafiliście ?

Minoru : Spotkałem pewną wiedźmę, która za dawnych czasów wynajmowała mnie albo Timere do zabójstw... to ona powiedziała nam, gdzie możemy znaleźć Indeya, a szukamy go od jakiegoś czasu

Siciya : Rozumiem...

(Siciya upadła na plecy i powoli zamykała oczy)

Arata : Siciya...

Siciya : Przeproście ode mnie Timerę i Indeya...

Arata : Przeprosimy... możesz być tego pewna

Siciya : Powodzenia, obyśmy wygrali tą wojnę z demonami...

(Siciya umarła w ramionach Araty)

Arata : Mhm...

Minoru : Arata, ruszajmy...

Arata : Jasne !

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Następny Chapter 649 - " Biała Dłoń "

Komentarze