6670 WŚ - Chapter 618

Chapter 618 - " Ashtor vs Ricon #3 "

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

(*Ashtor : Te jego ataki rzeczywiście mocno ranią moje ciało.. to niedorzeczne.. ale z drugiej strony jego geniusz taktyczny oraz siła też nie może znaleźć rozwiązania na moje techniki.. pozostało mi jeszcze jedno.. tylko w ten sposób mogę go zabić)

Ricon : Hmm ?

Ashtor : Aizutengoku !!! Nieśmiertelność !

Ricon : Że co ?!

(Ashtor zamyka swoje lewe oko)

Ricon : Hmm ?

Ashtor : Za chwilę zginiesz !

(*Ricon : Zamknął lewe oko po aktywacji swojej techniki, pewnie to jest skutek używania tej techniki... lecz na jaki czas ona działa ?)

(Ashtor rozstawia nogi w powietrzu i kumuluje energię)

Ricon : Nie uda ci się !

(Ricon podlatuje do Ashtora i przebija jego ciało na wylot dzięki piorunom w ręce)

Ashtor : Aizutengoku ! Maksymalne Odepchniecie !

(Ricon leci w tył.. wiatr jest tak silny, że nie może się zbytnio ruszyć)

Ashtor : Magia powoli staje się skumulowana.. na szczęście nie jest to długi proces ładowania

(*Ashtor : Ten kretyn przez to przebicie mojego ciała dezaktywuje moją moc nieśmiertelności.. co oznacza, że nie uda mi się raczej tego przeżyć.. ale zrobię wszystko aby wysłać go do grobu !)

Ricon : Co robisz ?!

Ashtor : Ruiseki Denryoku Gaikeisunbō ! Skumulowana Moc Wymiaru !!!

(*Ricon : Co to do cholery jest ?!)

(Nagle cały ich świat zobaczył 5 sekundowy biały błysk)

Ricon : Co jest ?!

(Wielka eksplozja obejmuje cały wymiar)

(Chwilę później)

(Dym się ulatnia.. z pola walki pozostała tylko ziemia.. wokoło niczego nie ma.. na ziemi na brzuchu leży zakrwawiony bez koszulki Ashtor z przebitym na wylot ciałem.. zaś Ricon przed nim także zakrwawiony, ledwo ruszający prawą ręką.. ma kolana ugięte i ledwo stoi)

Ashtor : Jak to możliwe ?! Powinieneś nie żyć..

Ricon : Ty zapewne żyjesz, bo resztka nieśmiertelności cię ochroniła wraz z mocą tych oczu... lecz mimo obrażeń i tak zaraz umrzesz

Ashtor : Ghhh...

Ricon : Ja mam w sobie większość mocy ojca, którą przekazywał mi podczas treningów, co prawda nie potrafiłem być nieśmiertelny i nie byłem nigdy tak silny i dobry jak on, jednakże moc, której używał, częściowo jest we mnie...

Ashtor : Więc to tak..

Ricon : Nie mniej jednak... nie pozostawiasz mi wyboru

Ashtor : Hmm ?

Ricon : Tym razem zabiję cię raz na zawsze !

Ashtor : Przestań ciągle opowiadać bajki i zrób to, jeśli potrafisz

Ricon : Tsss

(Ashtor podnosi się z ziemi)

Ricon : Jak sobie chcesz...

(Rany Ricona i Ashtora zaczynają się powoli regenerować)

(*Ricon : Jego oczy tak samo jak i moje mają funkcje lecznicze, ale to i tak nie zmienia faktu, że jestem na lepszej pozycji, aktywował swoją dziwną technikę i utracił jedno oko, ja wciąż żyję, ale jeśli chodzi o fizyczną część, to wygrywa Ashtor... muszę uważać na swoje kolejne techniki, nie mogę zużywać zbytnio energii... poza tym i tak ja i Ashtor mamy tylko prawe ręce...)

Ashtor : Dawaj !

Ricon : Powietrzna Fala !

Ashtor : Absorbowanie !

Ricon : Wodna Rutyna !

Ashtor : Zamrażanie !

Ricon : Bariera Dichyo !

Ashtor : Podziemna Iglica !

Ricon : Ognisty Wulkan !

Ashtor : Wodne ciśnienie !

Ricon : Absorbowanie !

Ashtor : Strzał Mocy Żywiołów !

Ricon : Pieczęć Dichyo ! Przeniesienie Ataku !

(W powietrzu tworzy się fioletowy symbol, który wchłania atak Ashtora i wybucha w innym miejscu)

Ashtor : Khaaaaaaa !!!

Ricon : Aaaaaaaaa !!!

(Burza jest bardzo huczna, deszcz w dalszym ciągu bardzo obfity.. noc i mróz.. walka bezpośrednia tylko podkreśla ich umiejętności)

Ashtor : Haa !!

(Ashtor uderza Ricona w plecy, zaś ten oddaje mu uderzając w głowę)

Ashtor : Haaaaaaa !!! Tadadadadadada

(Ashtor strzela złotymi kulami mocy, które Ricon odbija ręką jak jakieś piłki)

Ashtor : Aizutengoku ! Uaktywnienie Żywiołów !

(Nagle na polu walki zaczynają szaleć wszystkie żywioły, ziemia się podpala, trawa staje się iglicami, wiatr jest mocniejszy i rozrywa lekko ubrania Matta, deszcz staje się twardszy i tworzy rany, błyskawice są huczniejsze a pioruny uderzają w ziemię.. powietrze staje się także bardziej chłodnawe)

Ricon : Dosyć tego !

Ashtor : Hmm ?

Ricon : Demoniczna Fala Śmierci !!!

Ashtor : Niebiańska Fala Śmierci !!!

(Ricon wystrzelił czerwono-czarną falę w stronę swojego brata, zaś Ashtor wystrzelił jasno-niebieską falę w stronę Ricona, ich ataki zderzyły się ze sobą i utrzymywały w pewnym miejscu)

Ricon : Khh...

Ashtor : Szlag...

Ricon : To koniec, Ashtor !

Ashtor : Jeszcze nie przegrałem !

Ricon : Mamy po jednej ręce, nasze obrażenia są podobne, ale jest coś, dzięki czemu wciąż jestem silniejszy !

Ashtor : Hmm ?

Ricon : Wciąż mam dwoje oczu, a ty tylko jedno !

(Oczy Ricona świecą się coraz mocniej, demon podwoił moc swej fali, Ashtor nie był wstanie odeprzeć ani zaabsorbować tak wielkiej ilości mocy)

Ashtor : Niech to szlag !

Ricon : Zdychaj !!!

(Fala przeszła na Ashtora i bezpośrednio go trafiła, nastąpił wybuch)

Ricon : Mhm...

(Ricon powoli podszedł do swojego leżącego brata)

Ashtor : Niech cię szlag...

Ricon : Idź do tych swoich niebios, które stworzyłeś... teraz nastanie nowa era... możesz zapomnieć o marzeniach ojca, teraz, gdy on pozostawił to nam, a właściwie mi... to ja przerobię ten wszechświat na swoje upodobania

Ashtor : Khh...

Ricon : Niedługo nastanie nowa era ! era demonów !!!

Ashtor : Jeszcze nie raz pokrzyżuję ci plany, zobaczysz ! choćbym miał to zrobić z zaświatów

Ricon : Przekonamy się...

(Ashtor umiera)

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Następny Chapter 619 - " Ricon Shidura - Bóg Demonów "

Komentarze