6670 WŚ - Chapter 613

Chapter 613 - " Gdy Przyjdzie Czas "

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

(Niebieskie nici zostały przylepione do dłoni Detricka)

Detrick : Khh

(Niebieski jastrząb z nici stanął na lewym ramieniu Saruyi)

Saruya : Kha !

(Saruya oderwała Detrickowi rękę swoimi nićmi)

Detrick : Aaaaaaa !!!

(*Rantaro : Co to za umiejętności ?!)

Davir : Co tu się dzieje ?!

Saruya : Hmm ?

Detrick : Khh

(Davir pstryknięciem palców sprawił, że Detrick znów miał swoją rękę)

Davir : Saruya, do mnie i to natychmiast !

Saruya : Khh

Detrick : Co to miało być ?!

#Tionera : Ile minęło lat od pierwszej strony ?

#Isarin : Trzy...

#Tionera : Saruya jako 15 latka była wstanie zabić Detricka... teraz to ona byłaby maszyną do zabijania...

#Isarin : Mhm...

#Tionera : Jestem ciekawa co się z nią stało... przewiń kartkę

#Isarin : Okej...

(Opustoszała Planeta Ryu)

Saruya : Khh, dlaczego mnie tu ściągnąłeś ?

Davir : Nie będę tolerował takiego zachowania

Saruya : To znaczy ?

Davir : Mam inne plany wobec ciebie, nie nadajesz się do walki

Saruya : Jestem silniejsza niż ci twoi śmieszni Bogowie !

Davir : Nie podoba mi się ten ton

Saruya : Nie jestem grzeczną małą bezbronną dziewczynką, sama sobie radzę w walkach !

Davir : Twoi bracia będą wojownikami, gdy wybuchną wojny, oni będą na czele... ty nie powinnaś się w to mieszać

Saruya : Dlaczego ?

Davir : Ktoś musi być moim kluczem...

Saruya : Kluczem ?

Davir : Kha !

(Davir odepchnął Saruyę na skałę, następnie dziewczyna była związana fioletowymi łańcuchami do skały)

Saruya : Co ty wyprawiasz ?!

Davir : Jeśli umrzesz, twoja matka powróci do życia, jeśli zaś zostaniesz Boginią Wszechświata, wtedy ja powrócę do życia

Saruya : Zamieszasz zginąć ?

Davir : Zamierzam wrócić do swojego prawdziwego świata, dlatego ktoś musi być kluczem w tej iluzji

Saruya : Iluzji ?

Davir : Nieważne, to was wszystkich nie dotyczy

Saruya : Khh

Davir : Nikt cię tu nie znajdzie, a z wieku nie umrzesz...

Saruya : Chcesz mnie tu zostawić ?

Davir : To konieczny proces...

Saruya : Dlaczego ?

Davir : Nie chcę tu nigdy wracać, ale twoja moc jest zbyt wielka, bym mógł ją kontrolować

Saruya : Hmm ?

Davir : Gdy byłaś dzieckiem, dałem ci pieczęć, gdy umrzesz, odrodzi się twoja matka, jeśli zaś zostaniesz Boginią Wszechświata, wtedy ja wrócę do tego świata

Saruya : Khh

Davir : Więc sama widzisz, że nie możesz uczestniczyć w walkach i wojnach

Saruya : Dlaczego zakładasz, że będą jakieś wojny ?

Davir : Żyłem kiedyś w czasach wojny w innym wymiarze i wiem jak to jest, gdy odejdę stąd... nastanie wojna o mój tron, jestem tego pewny, dlatego muszę cię tu uwięzić, abyś się nikomu nie pokazywała

Saruya : I to ma być ojcowska miłość ?! zostawiasz mnie tu !!!

Davir : Twoje słowa i tak mnie nie ruszają

Saruya : Jak to ?!

Davir : Jesteś tylko iluzją, jak cały ten wszechświat

Saruya : Co takiego ?!

Davir : Gdy przyjdzie czas, pewnie stąd się sama uwolnisz, bo moja pieczęć z biegiem lat będzie słabnąć... ale mam nadzieję, że do tego czasu żadnych wojen już nie będzie

Saruya : Ojcze !

Davir : Wybacz mi, Saruya !

Saruya : Nie zostawiaj mnie tu !

Davir : Mhm...

Saruya : Nie zostawiaj mnie !!!

(Davir wrzucił fioletową kulę do portalu, następnie przez niego przeszedł)

Saruya : Ty draniu !!!

(Portal wybucha a Saruya pozostała związana fioletowymi łańcuchami do skały)

Saruya : Ty śmieciu ! wracaj tu !!!

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Następny Chapter 614 - " Przeszłość Boga Bogów "

Komentarze