6670 WŚ - Chapter 550
Chapter 550 - " Blask Księżyca "
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
(Siquya zaatakowała falą mocy Kichyo)
Seiyon : Hmm ?
(Długi płaszcz z rękawami Seiyona uległ lekko zniszczeniu, jednakże demonowi udało się zrobić unik)
(*Seiyon : Jak tak dalej pójdzie, nie pozostanie mi nic innego jak naprawdę iść na całość)
(*Siquya : Mam aktywowane wszystkie tryby magii, jedyne co mogę zrobić to użyć swoich najsilniejszych technik, by go pokonać)
Seiyon : Przygotuj się !
Siquya : Przygotuj się !
(Seiyon teleportuje się za Siquyę i kopie ją w zbroję)
Seiyon : Khh
Siquya : Kha !
(Siquya odwraca się i uderza Seiyona w twarz, jednakże demon zmienia się w nietoperze i odlatuje w powietrze)
Seiyon : Nasze obecne tryby chyba nie pozwolą się nawet tknąć
Siquya : Nie uważam tak
Seiyon : Hmm ?
Siquya : Może na chwilę obecną tak to wygląda, ale to tylko złudzenie
Seiyon : Czyżby ?
Siquya : Owszem
Seiyon : Skąd ta pewność ?
(*Siquya : Potrzebuję jeszcze tylko minuty)
Siquya : Znam siebie... to podstawa, która dodaje mi sił
Seiyon : Hmm ?!
Siquya : Lecz muszę przyznać, że dawno nie walczyłam z kimś tak silnym jak ty
Seiyon : Mogę powiedzieć dokładnie to samo o tobie
Siquya : Jednakże za chwilę to się skończy
Seiyon : Co masz na myśli ?
Siquya : Za chwilę zginiesz !
Seiyon : Doprawdy ? a niby jak chcesz to zrobić ?
Siquya : Zaraz sam zobaczysz !
Seiyon : Hmm ?
Siquya : Magia Ninja !!!
(Siquya rozrzuca sztylety na ziemi tworząc prostokąt)
Seiyon : Co jest ?!
(Seiyon unoszący się w powietrzu nie jest wstanie się ruszyć)
(*Siquya : Uziemiłam go w martwym punkcie, teraz tylko formalności)
Seiyon : Khh
Siquya : Magia Kichyo !!!
(Do swojego prostokąta Siquya wystrzeliła niebieską falę, która ten prostokąt wypełniła)
(*Seiyon : Zaczynam się dusić, przeogromna ilość anielskiej magii Kichyo wysysa moją demoniczną...)
Siquya : Seiyon !
Seiyon : Hmm ?!
Siquya : Byłeś naprawdę godnym przeciwnikiem, jednakże moja moc i moje tryby znacząco przewyższają twoje
Seiyon : Khh
Siquya : Mówiłam na początku, że możesz używać wszystkich technik i trybów jakich chcesz, ponieważ każda technika została stworzona w jakimś konkretnym celu
Seiyon : Co masz na myśli ?
Siquya : Że teraz to ja zastosuję swoją technikę i nie zobaczę więcej specjalnych technik trybu nietoperza, a doskonale wiem, że są one niesamowite
Seiyon : Co takiego ?!
Siquya : Technika, jakiej użyję na ciebie, powinna cię definitywnie zabić, chciałeś zginąć przez kogoś silnego w walce, dlatego też zdechniesz tu i teraz
Seiyon : Więc to tak...
Siquya : Przyprawiłeś mi sporo kłopotów, dawno nie walczyłam z kimś tak potężnym jak ty
Seiyon : Heh
Siquya : Jednakże to koniec !
Seiyon : Rób swoje
Siquya : Hmm ?
Seiyon : Nie mogę się ruszyć, nie mam już żadnych trybów, a moje oczy czy tryb nietoperza na nic się tutaj zda
Siquya : Rozumiem
Seiyon : W takim razie żegnaj
Siquya : Jak sobie życzysz !
Seiyon : Siquya...
Siquya : Tak ?
Seiyon : Czy my...
Siquya : Hmm ?
Seiyon : Spotkamy się jeszcze ?
Siquya : Heh, z pewnością !
Seiyon : W takim razie będę na ciebie czekał po drugiej stronie
Siquya : Zapamiętam
(Siquya uśmiecha się do Seiyona)
Seiyon : Żegnaj
(Siquya spogląda w niego i wystawia ręce w górę, zaczyna koncentrować swą moc)
Seiyon : Hmm ?
Siquya : Tsuki no Kagayaki !!! (Blask Księżyca)
(Cała galaktyka Shisury zaczyna się trząść, staje się ona również bardzo ciemna, wszystkie światła w galaktyce gasną)
Siquya : Khh
(Z ciemnych chmur wyjawia się silne światło padające na prostokąt Siquyi)
Seiyon : Aaaaaaaaaa !!!
Siquya : To koniec !
(Czerwona magia Dichyo wypływa z prostokąta przez nadmiar niebieskiej magii Kichyo, zaś blask księżyca podpala i niszczy skórę Seiyonowi)
Seiyon : Aaaa !!!
Siquya : Mhm... byłeś naprawdę bardzo potężny, mogłeś mi jeszcze wiele zademonstrować, przykro mi, że tak się to skończyło dla ciebie...
(Nagle prostokąt wybucha a blask księżyca znika, zaś w całej galaktyce wszystko wraca do normy)
Siquya : Straciłam zbyt dużo sił...
(Siquya wraca do pierwotnego stanu)
Siquya : Muszę odpocząć...
(Nagle ciało Siquyi zostało przebite mieczem, dziewczyna spogląda na swój przebity brzuch)
Siquya : C-Co jest ?!
(Dziewczyna powoli się odwraca)
Siquya : To ty ?!
Blendi : Twój czas również dobiegł końca, Siquya Tengaku...
Siquya : Blendi Seq ?!
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Następny Chapter 551 - " Słabości Siquyi "
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
(Siquya zaatakowała falą mocy Kichyo)
Seiyon : Hmm ?
(Długi płaszcz z rękawami Seiyona uległ lekko zniszczeniu, jednakże demonowi udało się zrobić unik)
(*Seiyon : Jak tak dalej pójdzie, nie pozostanie mi nic innego jak naprawdę iść na całość)
(*Siquya : Mam aktywowane wszystkie tryby magii, jedyne co mogę zrobić to użyć swoich najsilniejszych technik, by go pokonać)
Seiyon : Przygotuj się !
Siquya : Przygotuj się !
(Seiyon teleportuje się za Siquyę i kopie ją w zbroję)
Seiyon : Khh
Siquya : Kha !
(Siquya odwraca się i uderza Seiyona w twarz, jednakże demon zmienia się w nietoperze i odlatuje w powietrze)
Seiyon : Nasze obecne tryby chyba nie pozwolą się nawet tknąć
Siquya : Nie uważam tak
Seiyon : Hmm ?
Siquya : Może na chwilę obecną tak to wygląda, ale to tylko złudzenie
Seiyon : Czyżby ?
Siquya : Owszem
Seiyon : Skąd ta pewność ?
(*Siquya : Potrzebuję jeszcze tylko minuty)
Siquya : Znam siebie... to podstawa, która dodaje mi sił
Seiyon : Hmm ?!
Siquya : Lecz muszę przyznać, że dawno nie walczyłam z kimś tak silnym jak ty
Seiyon : Mogę powiedzieć dokładnie to samo o tobie
Siquya : Jednakże za chwilę to się skończy
Seiyon : Co masz na myśli ?
Siquya : Za chwilę zginiesz !
Seiyon : Doprawdy ? a niby jak chcesz to zrobić ?
Siquya : Zaraz sam zobaczysz !
Seiyon : Hmm ?
Siquya : Magia Ninja !!!
(Siquya rozrzuca sztylety na ziemi tworząc prostokąt)
Seiyon : Co jest ?!
(Seiyon unoszący się w powietrzu nie jest wstanie się ruszyć)
(*Siquya : Uziemiłam go w martwym punkcie, teraz tylko formalności)
Seiyon : Khh
Siquya : Magia Kichyo !!!
(Do swojego prostokąta Siquya wystrzeliła niebieską falę, która ten prostokąt wypełniła)
(*Seiyon : Zaczynam się dusić, przeogromna ilość anielskiej magii Kichyo wysysa moją demoniczną...)
Siquya : Seiyon !
Seiyon : Hmm ?!
Siquya : Byłeś naprawdę godnym przeciwnikiem, jednakże moja moc i moje tryby znacząco przewyższają twoje
Seiyon : Khh
Siquya : Mówiłam na początku, że możesz używać wszystkich technik i trybów jakich chcesz, ponieważ każda technika została stworzona w jakimś konkretnym celu
Seiyon : Co masz na myśli ?
Siquya : Że teraz to ja zastosuję swoją technikę i nie zobaczę więcej specjalnych technik trybu nietoperza, a doskonale wiem, że są one niesamowite
Seiyon : Co takiego ?!
Siquya : Technika, jakiej użyję na ciebie, powinna cię definitywnie zabić, chciałeś zginąć przez kogoś silnego w walce, dlatego też zdechniesz tu i teraz
Seiyon : Więc to tak...
Siquya : Przyprawiłeś mi sporo kłopotów, dawno nie walczyłam z kimś tak potężnym jak ty
Seiyon : Heh
Siquya : Jednakże to koniec !
Seiyon : Rób swoje
Siquya : Hmm ?
Seiyon : Nie mogę się ruszyć, nie mam już żadnych trybów, a moje oczy czy tryb nietoperza na nic się tutaj zda
Siquya : Rozumiem
Seiyon : W takim razie żegnaj
Siquya : Jak sobie życzysz !
Seiyon : Siquya...
Siquya : Tak ?
Seiyon : Czy my...
Siquya : Hmm ?
Seiyon : Spotkamy się jeszcze ?
Siquya : Heh, z pewnością !
Seiyon : W takim razie będę na ciebie czekał po drugiej stronie
Siquya : Zapamiętam
(Siquya uśmiecha się do Seiyona)
Seiyon : Żegnaj
(Siquya spogląda w niego i wystawia ręce w górę, zaczyna koncentrować swą moc)
Seiyon : Hmm ?
Siquya : Tsuki no Kagayaki !!! (Blask Księżyca)
(Cała galaktyka Shisury zaczyna się trząść, staje się ona również bardzo ciemna, wszystkie światła w galaktyce gasną)
Siquya : Khh
(Z ciemnych chmur wyjawia się silne światło padające na prostokąt Siquyi)
Seiyon : Aaaaaaaaaa !!!
Siquya : To koniec !
(Czerwona magia Dichyo wypływa z prostokąta przez nadmiar niebieskiej magii Kichyo, zaś blask księżyca podpala i niszczy skórę Seiyonowi)
Seiyon : Aaaa !!!
Siquya : Mhm... byłeś naprawdę bardzo potężny, mogłeś mi jeszcze wiele zademonstrować, przykro mi, że tak się to skończyło dla ciebie...
(Nagle prostokąt wybucha a blask księżyca znika, zaś w całej galaktyce wszystko wraca do normy)
Siquya : Straciłam zbyt dużo sił...
(Siquya wraca do pierwotnego stanu)
Siquya : Muszę odpocząć...
(Nagle ciało Siquyi zostało przebite mieczem, dziewczyna spogląda na swój przebity brzuch)
Siquya : C-Co jest ?!
(Dziewczyna powoli się odwraca)
Siquya : To ty ?!
Blendi : Twój czas również dobiegł końca, Siquya Tengaku...
Siquya : Blendi Seq ?!
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Następny Chapter 551 - " Słabości Siquyi "
Komentarze
Prześlij komentarz