6670 WŚ - Chapter 1454

Chapter 1454 – „Hidami Watarra”

------------------------------------------------------

Hirashi : Wciąż nie wykonasz ruchu, prawda ?!

(Hirashi mimo silnego chaosu żywiołowego na Planecie Rodvirx wciąż stał spokojnie w miejscu)

Higiro : Nie mam zamiaru głupio umierać, wojowniku Kyosuke!

Hirashi : Hmm?

Higiro : Pokonamy was w inny sposób!

(Higiro zniknął, jego portale również zniknęły)

(*Hirashi : Czterech wojowników skupiło się w jednym miejscu dość niedaleko, jednak przez te sztormy)

(Gdzieś w oddali)


Higiro : Intelekt najważniejszy, będę główny, następnie ciało Datoza i nieograniczona moc przywoływań Miyariego)

Sakara : Zrozumiałam!

(*Z-Terry : To skupisko energii…! Zamierzają się scalić ?!)

Higiro : Aktywować pełną moc !!!

(Ciało Sakary Flan otacza niebieski dym, wiedźma spoglądała Higiro w oczy, Datoz stał po lewej stronie, natomiast Miyari po prawej, Higiro w środku, naprzeciw nich Sakara Flan)

Sakara : Sourukonekushon, Pawāfaitāzu - Iro Kyōdai !!!

(Wojownicy klanu Watarra zaczynają świecić się na biało, nagle powstaje wielki błysk, a chmury kumuluję się ku ich epicentrum przeistoczenia)

Hidami : Scalenie zakończone perfekcją!

Sakara : Hmph!

(*Sakara : Potrójny głos, wszystko się powiodło, oto Hidami Watarra, scalenie trzech wojowników w jednego, Higari – Hi, Datoz – Da, Miyari – Mi.)

Hidami : Pora ich wykończyć!

(Nasi bohaterowie podlatują w jedno miejsce, naprzeciw wrogom)

Z-Terry : Hmph! Scalenie? To ma być potęga?

Hirashi : Nie przestraszysz nas, jesteśmy potężniejsi!

Sarung : Uciekłaś mi, kociaku!

Sakara : Khh!

Onirdan : Moc faktycznie wzrosła, lecz to wszystko.

Hidami : Doprawdy?

(Hidami przywoływał różnego rodzaje niedźwiedzie, smoki oraz olbrzymie pająki)

Hidami : To wasz koniec!

(Przywołania Hidamiego ciągle rosły, nasi bohaterowie swoimi technikami pieczętującymi, strzelali w zbliżające się na nich potwory)

Hidami : Kha!

(Klony Hidamiego wynurzały się z paszcz bestii, atakując różnych rodzajów magii kulami mocy w bohaterów)

Z-Terry : Jesteś odrażający…

(Terry przemienił się w Madwerra)

(*Madwerr : Mogą używać jedynie 30% mocy tego trybu ze względu na to, że to jedynie moc mego dawnego scalenia, jednak to musi wystarczyć, by pokonać Hidamiego)

Teomira : Może wy dokonacie scalenia? Katatsu?

(Teomira wyłoniła się z ziemi, stanąwszy obok lidera Qurell 3)

Katatsu : To męczące, nie mogą sobie sami poradzić? Ech…

Teomira : Energia Hidiona wciąż maleje

Katatsu : Widzę.

Dainer : Mhm…!

(Madwerr trzymając w prawej dłoni Złoty Miecz, wzbił się w powietrze, przecinając nadlatujące i atakujące przywołania, kierując się w stronę Hidamiego)

Hidami : Tak ci się spieszy na śmierć?

(Hidami wystrzelił ze swej dłoni czerwony ogon smoka, który przebił serce Madwerra na wylot)

Madwerr : Bhah!

Hirashi : Terry!

Hidami : Stałem się najpotężniejszym smoczym wojownikiem w dziejach Zenkizon! Zasługuję na chwałę! żaden z was nie jest wstanie mnie powstrzymać, Władcę Hidamiego Watarrę!

(Madwerr powraca w formę Terrego, nasz bohater zaczął spadać w dół)

(*Onirdan : Pokonany jednym atakiem ?!)

Terry : Funsui Shumokugan !!!

(Terry robiąc w powietrzu salta w tył, wylądował twardo na ziemi, chwytając się za lewą pierś, próbował swymi umiejętnościami zregenerować swe serce)

Terry : Całkiem imponujący poziom, przyznam szczerze.

Hidami : Czeka was śmierć!

Sarung : Spróbuj się zatem ze mną!

(Sarung pojawił się przed Hidamim, uderzając przeciwnika z obrotówki w kark, zrzucając Władcę w dół)

Hidami : Haaaaaaaaa !!!

(Hidami odbił się ciałem od aury powietrza, uderzając Sarunga z pięści w brzuch)

Sarung : Heh! C-Całkiem nieźle…!

Hidami : C-C-Co to ma być ?!

(Sarung odniósł niewielki ból, lekko się skrzywiając, natomiast Hidami poczuł na swym ciele swój własny cios wymierzony Sarungowi)

(*Hidami : Oberwałem własnym atakiem ?! W dodatku on ma przewagę tym, że swą siłą może ze mną konkurować, co to ma być ?!)

Sarung : Hirashi, zajmij się Sakarą, reszta może mi pomóc zabić tego gościa

Hirashi : Zgoda!

Onirdan : Mhm!

Terry : Heh!

(Tymczasem)


(Hidion ciężko oddychając, unosił się w powietrzu naprzeciw Reona Dattela, który w pełni sił z uśmiechem na twarzy, spoglądał na swego przeciwnika)

Reon : Sama chęć wygranej, nie czyni od razu zwycięzcą.

Hidion : Khh!

Reon : Jesteś potężny, jedynie z sygnetem, twoje umiejętności mogą robić wrażenie, ale nie przeciwko komuś takiemu jak ja.

Hidion : Milcz!

(Hidion próbował uderzyć Reona, który bez problemu unikał ciosów, przesuwając się na boki)

Reon : Wiesz, dlaczego przegrasz?

(Reon huknął Hidionowi w brzuch z pięści)

Hidion : Bhah!

(Nasz bohater zmienił się w białe pióra, pojawiając się za swym wrogiem, chciał kopnąć Reona w tył głowy, ten natomiast nie odwracając się w tył, uniknął ciosu przesuwając się w prawy bok)

Hidion : Khh!

Reon : Ponieważ…

------------------------------------------------------

Scalenie trójki wojowników okazało się być dobrym pomysłem dla Wymiaru Saisho, nie mniej jednak do gry wkroczył Sarung Kyosuke, który z swoimi niesamowitymi umiejętnościami, wciąż jest wstanie dominować nad przeciwnikiem, czy aby na długo?

Hidion ma coraz większe kłopoty, Reon Dattell przytłaczającą energią oraz siłą, jaką posiada, wyczerpał żywotność Hidiona, niszcząc jego psychikę, ma zamiar wejść głębiej, aż do serca, czy Hidion Akses nie ma już żadnego asa w rękawie?
Jak potoczą się dalsze losy bohaterów?

Przeczytaj!

Następny Chapter 1455 – „Porażka”

Komentarze