6670 WŚ - Chapter 1528
Chapter
1528 - „Wiecie co macie robić”
------------------------------------------
(Naszyjnik
Sangeza przesuwa się na szósty element z siedmiu.)
Sangez
: Tym się stałem po całym znanym mi życiu magicznym w Zenkizon
(Całym Istniejącym Wszechświecie.)
Shisura
: Mhm!
(Czerwonej
barwy futro od ramion do łokci jak i czerwone końcówki włosów
pozostały wraz z żółtymi oczyma, lecz klatka piersiowa
przypominała ciemne futro wilka. Nogi zmieniły się w silne,
ogromne kopyta, a ręce przeistoczyły w kilkumetrowe łapy z
czterema palcami. Plecy wojownika doznały zmiany w kilkanaście
rodzajów skrzydeł potworów, od mniejsze po większe, łącznie
miał ich sto. Twarz pozostała ludzka.)
Shisura
: Terry, mam nadzieję, że sporo potrafisz, a wybór dokonany przez
Isarina Kamieniem Życia był słuszny, sprowadzając Cię tutaj z
innej galaktyki poza szachową.
Terry
: Hmph! Faktycznie niewygodny przeciwnik.
Sangez
: Moje zadanie wypełni się w przeciągu minuty!
(Sangez
Akses leciał z olbrzymią prędkością w kierunku leżącego
Katatsu Kyosuke.)
Shisura
: Cholera!
Terry
: Za nim!
(W
ochronnej kuli Teomiry Flan)
Teomira
: Nadchodzi…
Katatsu
: Wiem.
Hirashi
: Nie dam rady dłużej! Zaczyna ich przybywać! Jest coraz więcej
bestii wokół kuli!
Katatsu
: Przestań się mazgaić, to nie czas i miejsce na takie rzeczy!
Hirashi
: Tss!
(*Terry
: Nie dogonimy go!)
(*Shisura
: Jest za daleko, by wchłonąć go do mych oczu, a może…)
(Shisura
kieruje swe gwiazdy w Sangeza.)
Sangez
: Hmph! Aaaaaaaaaaaaaa !!!
(Wymachem
swych skrzydeł, Sangez rozdmuchał wszystkie gwiazdy, niektóre z
nich w powietrzu wybuchały.)
(*Shisura
: Niech to…)
Terry
: Preq!
Preq
: Leci zbyt szybko!)
(Sangez
zbliża się do kuli ochronnej.)
Katatsu
: Tss!
(*Teomira
: Potrzebuję jeszcze kilku minut!)
(*Katatsu
: Wchłonięcie Kekurena zabrało mi sporo energii, walczyłem z
następcami, korzystając i tak z 50% pełnej mocy, teraz pozostaje
mi 25%, nie mogę tego zmarnować. Regeneracja musi być pełna i
kompletna!)
Sangez
: To Wasz koniec!
(Sangez
zbliżył się do kuli, wystawił lewą dłoń przed siebie,
dociskając do niej prawą dłoń, skumulował ogromną ilość
energii.)
Hirashi
: Nijigen się nie podda. Nigdy!
Sangez
: Hmm?
(Przed
kulą stał Hirashi, spoglądając w oczy swemu wrogowi.)
Hirashi
: Jedność serca i straconych wojowników, przyjaciół… Nie
pozwoli nam zginąć! Zwyciężymy, nie ważne jakim sposobem!
Teomira
: Czy on…
Hirashi
: Aizumidori !!!
(Hirashi
zamienił się miejscami z Daitetsu.)
Sangez
: Nie może być!
(*Katatsu
: Heh, nawet uciekając jest przydatny. Interesująca umiejętność.)
Daitetsu
: Akuku!
(Wojownik
rzuca złotymi łańcuchowymi pieczęciami w swego przeciwnika,
oplatując jego ciało.)
Sangez
: Tss!
Daitetsu
: Kha!
(*Sangez
: Pieczętuje moje przywołania? Odbiera mi moc…)
Sangez
: Niedoczekanie Twoje!
(Sangez
uwolnił się z łańcuchów poprzez uwolnienie swych skrzydeł do
lotu.)
Daitetsu
: Katatsu, nadszedł ten czas… Wiecie co macie robić.
Katatsu
: Nigdy bym nie przypuszczał, że postawię swe życie na szali dla
Ciebie i Davira Haniro. Mam nadzieję, że dotrzymacie słowa,
złożonego mi przed wstąpieniem przeze mnie dla Was do tej gry.
Daitetsu
: Sam mówiłeś, że nie czujesz już sensu istnienia pomimo swej
władzy hierarchicznej, dzięki mnie masz trochę adrenaliny.
Wykorzystaj swą moc najlepiej, jak potrafisz.
Katatsu
: Hmph! Niech Mavier żałuje tego, co traci.
Teomira
: Musimy lecieć, Katatsu!
Katatsu
: Prowadź.
(Teomira
wciąż uleczając leżącego Katatsu, swą magią uniosła kulę
ochronną nad ziemią, by następnie w niej odlecieć nisko przy
ziemi w kierunku Kayda Haniro.)
Sangez
: Nie pozwolę na to!
Daitetsu
: Aizugoromo !!!
(Daitetsu
swymi oczyma przenieśli Shisurę i Terrego bliżej siebie, obydwaj
wojownicy od razu rzucili się w kierunku Sangeza.)
Terry
: Haaa !!!
(Terry
Kuzzaku wymachiwał swym Złotym Mieczem, ucinając kilkanaście
skrzydeł przeciwnika.)
Sangez
: Aaaaaaaaaaaa !!!
Shisura
: Nie tym razem!
(Shisura
wchłania wszystkie ataki przeciwnika do swych galaktycznych oczu.)
Sangez
: Dlaczego ?! Przecież jestem potężniejszy! Moc rozumu jest
większa od serca!
Terry
: Heh! To ja ich napędzam.
Sangez
: Niby dlaczego?
Terry
: Ponieważ w swojej galaktyce zrzekłem się serca i rozumu na rzecz
rozwoju ducha. Ta sama kobieta, Takemi Flan/Haniro, żona Davira,
zdążyłem się zorientować, że nauczyła tego samego Tetsu
Higachiego.
Sangez
: Khh!
Terry
: Natomiast Dusza jest potężniejsza niż serce czy rozum, w tym
tkwi Twój problem, jak i całego Saisho, które niedługo przegra!
Sangez
: Żyję zbyt długo we Wszechświecie!
Daitetsu
: Tak, o wiele za długo! Czas, byś dołączył do Zaświatów,
gdzie znajduje się reszta założycieli wielkich klanów poza
światami żywych.
(Daitetsu
złączył ze sobą dłonie, paraliżując Sangeza w powietrzu.)
(*Sangez
: Czego on używa?! Dlaczego w tej formie nie mogę się
przeciwstawić?! Czyżby to przez te cholerne unikatowe oczy?)
Terry
: Żegnaj!
(Terry
Kuzzaku wbija Złoty Miecz w plecy przeciwnika. Miecz przebił ciało
wojownika na wylot, ostrze wychodziło Sangezowi z brzucha.
Założyciel klanu Watarra pluł krwią z ust.)
------------------------------------------
Sangez,
pomimo swej szybkości, nie docenił techniki Hirashiego, który
podmienił się miejscami z Daitetsu. Ta zamiana pomogła
zneutralizować Sangeza, wprowadzając nieco świeżości i przewagi
nad przeciwnikiem. Czy uda się ostatecznie pokonać ostatniego z
żywych twórców klanowych?
Teomira
wewnątrz magicznej kuli ochronnej odleciała wraz z Katatsu Kyosuke,
wciąż regenerując jego ciało i energię. Dokąd zmierzają? Jak
Hirashi poradzi sobie z demonicznym Korgagiem?
Przeczytaj!
Następny
Chapter 1529 - „Ostateczny plan zniszczenia wojowników Saisho”
Komentarze
Prześlij komentarz