6670 WŚ - Chapter 1510
Chapter
1510 - „Zwycięstwo Czy Porażka?”
------------------------------------------
Sangez : Nie mogę dopuścić do regeneracji Katatsu, koniec zabawy.
Hidion
: Niech cię!
(Sangez
teleportował się naprzeciw naszego bohatera, unosił się w
powietrzu metr od niego, spoglądając w oczy.)
Hidion
: Khh!
Sangez
: Przejrzyj wreszcie na oczy, jestem jedyny w swoim rodzaju. Twoja
moc to zdecydowanie za mało.
(Sangez
uderzył z kolana naszego bohatera w brzuch, po czym zerwał
pomarańczowe pióro z naszyjnika
Hidiona gdy ten był pochylony. Następnie wchłonął je do swej
lwiej dłoni.)
Sangez
: Imponująca dawka energii, lecz więcej już wstanie nie jestem
odebrać umierającemu Gentaro, haha!
(Na
naszyjniku Hidiona opadało i najmocniej świeciło się szare
pióro.)
Sangez
: Te również mogę zerwać?
(*Hidion
: Nie pozostaje mi nic innego.)
(Hidion
wyprostował się, po czym włożył swe dłonie w ciało Sangeza.)
Sangez
: Hmm?
Hidion
: Za chwilę zapieczętuję Twoją duszę! Twoje przywołania w
niczym nie pomogą, to Twoja słabość!
Sangez
: Tss!
(*Sangez
: Nie mogę się ruszyć…!)
(Tymczasem)
Ksarogo
: Haha haha haha haha!
(Kontrolowane
ciało Shisury unosiło się w powietrzu, podczas gdy na ziemi, w
różnych miejscach znajdowali się nasi bohaterowie. Gentaro
znajdował się na środku, klęczał na ziemi ciężko oddychając,
miał zakrwawione swe umięśnione ciało i ledwie aktywną aurę
czerwono-pomarańczową na swym ciele, mimo to oczy fenixa były
aktywne w obydwu oczach. Po jego lewej stronie, kilka metrów dalej
leżał Sarung Kyosuke, na którego wciąż działała iluzja
Shisury, natomiast jego bariera ochronna utworzona z mocy Gentaro
zanikła, podobnie zresztą jak u Hirashiego, który klęcząc na
jedno kolano, po prawej stronie od Gentaro spoglądał niepewnie na
rozwój sytuacji. Dainer z kolei znajdował się za Gentaro kilka
metrów, który klęcząc na ziemi, trzymał się rękami za uszy.)
(*Hirashi
: Otrzymałem kolejną szansę dzięki memu ojcu, Tsugurze w Komnacie
Złotego Miecza. Komuś takiemu jak ja, udało się zapisać w
historii, jako ten, który ją przeszedł, dla Mistrza Miecza to
wspaniałe wyróżnienie, lecz moja moc na tym etapie wojny
jest...Bezradna.)
Ksarogo
: To ja w tym ciele wejdę w zaszczyt Virgonów! Nigdy nie przegrałem
i nigdy nie przegram!
Gentaro
: Tss!
Ksarogo
: Żegnajcie wojownicy Nijigen! Niech
dosięgnie Was potęga Saisho !!!
(Ksarogo
kontrolujący Shisurę podnosi ręce w górę, po czym przywołuje
nad sobą biliony gwiazd różnych kolorów, dodatkowo zbiera energię
w oddalonym na niebie słońcu.)
(*Hirashi
: Nawet, jeśli mogę zamienić coś miejscami, jak mógłbym obronić
wszystkich przed czymś takim ?!)
Segaki
: Za chwilę będzie po wszystkim, mój Panie.
Kayd
: Mhm!
(*Ksarogo
: Nie mają szans na ucieczkę przeciw tej mocy!)
Ksarogo
: Khaaaaa !!!
(Shisura
kieruje wszystkie ataki w stronę naszych bohaterów.)
Ksarogo
: Nie ocalisz swych przyjaciół, tak samo jak i siebie!
(Ataki
leciały z obydwu stron, biliony gwiazd wraz z blaskami światła
wystrzelonych ze słońca zmierzały w stronę naszych bohaterów.)
Gentaro
: Może nie ocalę siebie, lecz na pewno przyjaciół, a zwłaszcza
Shisurę Larudana!
Ksarogo
: Hmm?
(Gentaro
wzbijał się w powietrze z opuszczoną głową w dół, jego ranne,
poharatane i krwawe ciało zaczęło wyzwalać tylko czerwoną aurę
mocy fenixa.)
(*Ksarogo
: Co on zamierza?)
(*Gentaro
: Przewyższyłem mocą fenixa nawet jej
stwórcę, Rodiona Echirę. Heh!)
Gentaro
: Haaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa !!!
(Nasz
bohater rozłożył ręce i nogi na boki, wydając silny okrzyk,
przemieniał się w ogromnego, czerwono-płonącego fenixa, który
wystrzelił tej samej barwy szeroko dystansową falę mocy. Energia
niszczyła gwiazdy, od których wytwarzały się eksplozje, fala
trafiła Shisurę Larudana bezpośrednio, rozchodząc się wciąż do
nieba. Dodatkowo ruchem swych skrzydeł fenixa, nasz bohater w
gwiazdy strzelał swoimi pomarańczowymi piórami.)
Shisura
: Khh!
Ksarogo
: Aaaaaaaaaaaaa !!!
(Dwa
poroża zostały doszczętnie zniszczone na głowie Shisury, lecz
Ksarogo wpełzał do ciała gwiezdnego bohatera, wypełniając jego
kolor skóry czarną barwą, oczy natomiast, jedno świeciło
blaskiem Aizuhoshizory, drugie zaś na
biało z żółtą źrenicą.)
Ksarogo
: N-Niech Cię! (ciężko oddychał.)
(*Ksarogo
: Muszę wydostać się z tej jego czerwonej fali mocy….)
Shisura
: Nie masz już nade mną kontroli…
Ksarogo
: Co do?!
(Sarung
powstał z ziemi, wzbijając się w powietrze, przyjął na swoje
ciało promienie światła ze słońca, które zbliżały się do
Gentaro.)
Ksarogo
: Aaaaaaaa !!!
(*Sarung
: Energia światła należy do Ksarogo, więc Shisura nie otrzyma
obrażeń. Wybudziłem się z tej iluzji, czyżby…?)
Gentaro
: Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa !!!
Shisura
: Haaaaaaaaa !!!
Ksarogo
: T-To niemożliwe !!!
(Ksarogo
wychodził z pleców Shisury.)
(*Ksarogo
: Odczepia mnie od siebie ?! Jak to możliwe? Przecież działa na
niego hipnoza Meliry! To silniejsze od jego iluzji!)
(*Gentaro
: Moja energia…)
(Gentaro
zaczął tracić przytomność, jego energia wygasła wraz z czerwoną
aurą, wojownik spadał na ziemię, zamykając swe oczy dostrzegł w
pełni czarną zjawę za plecami Shisury.)
(*Gentaro
: Udało się…)
(Gentaro
upadł plecami na ziemię z rozłożonymi rękoma.)
Ksarogo
: Nie wierzę…!
(Ksarogo
będąc czarną zjawą z białymi oczyma, ciężko oddychał. Shisura
odwrócił się w jego stronę z dużą wściekłością. Na niebie
zaczęły strzelać błyskawice.)
Ksarogo
: Khh! Niech Was wszystkich szlag!
(Hirashi
zamienił się miejscami z Shisurą Larudanem i wbił swą rękawicę
śmierci w klatkę piersiową czarnej mazi.)
Ksarogo
: Że co?!
Hirashi
: To Twój koniec!
(Hirashi
przekręca dłoń w ciele Ksarogo, po czym wyrzuca go z wielką
zieloną siłą w stronę Indeya i pozostałych.)
Indey
: Hmm?
(Ciało
Ksarogo wbiło się w ziemię tuż przed kulą ochronną, w której
Indey i Terry uleczali Katatsu Kyosuke.)
Hidion
: Nie rozumiem… Jak to się mogło stać?
(Hidion
klęczał na kolanach kilka metrów od kuli, na jego naszyjniku
zwisało ostatnie, czarne pióro. Przed nim w jego i Teomiry stronę,
szedł dumnie Sangez Watarra.)
Hidion
: Przecież wchłonąłem Twoją duszę… Dlatego moje pióro się
wypaliło…
Sangez
: Wchłonąłeś duszę mojego lwa, zwykłego przywołania, z którego
co prawda już nie będę mógł korzystać.
(Ręce
Sangeza były rękami złotego smoka z czterema palcami.)
Hidion
: Kha!
(Hidion
podniósł ręce w górę, po czym opuścił je skrzyżowane,
zsyłając z powietrza dwa czarne pióra otoczone tęczową aurą w
Sangeza.)
Sangez
: Hehe!
(Sangez
wyzionął złoty płomień z ust, spalając zbliżające się w jego
kierunku pióra.)
Hidion
: J-Ja…
Sangez
: Przegrałeś, Hidionie Akses.
(Sangez
wbił dwa palce z pazurami w oczy naszego bohatera, wyciągając z
jego ciała duszę, którą następnie wchłonął do swego ciała. Hidion klęcząc na
ziemi, ruchem ręki w tył przez Sangeza, nasz bohater upadł przodem
na ziemię.)
Sangez
: Zatem!
(Złoty
sygnet z białym piórem po Hidionie Aksesie – zniknął.)
Teomira
: Niech cię szlag! Sangezie Watarra!
(Teomira
kumulowała energię w swych dłoniach.)
Sangez
: Nie przeszkadzaj mi, zbędna wiedźmo klanu Flan!
(Pod
nogami Teomiry pojawiła się fioletowa pieczęć, a z niej wypełzała
szczęka krokodyla, która pożarła dolną część ciała
dziewczyny, górna upadła na ziemię, lecz w locie zdążyła
wystrzelić błękitną falę mocy, którą mimo wszystko Sangez
odbił ruchem swej ręki.)
Sangez
: Hmph!
------------------------------------------
Gentaro
Mirnu ostatecznie zginął, lecz uwolnił tym samym spod kontroli
Ksarogo swego kompana – Shisurę Larudana. Z pewnością naszego
bohatera mocy fenixa osłabił Hidion Akses, który odebrał moc
Gentaro, by móc pokonać Sangeza, ostatecznie i on zginął. Szósty
umysł obronny Saisho przegrał, lecz jak dalej potoczą się losy
naszych bohaterów z wojownikami Dwunastego Boga Absolutnego –
Kayda Haniro?
Przeczytaj!
Następny
Chapter 1511 - „Dusza Katatsu Kyosuke”
Komentarze
Prześlij komentarz