6670 WŚ - Chapter 1508


Chapter 1508 - „Gentaro Mirnu vs Kontrolowany Shisura Larudan”

------------------------------------------

(Gentaro spogląda na przerażonego Hirashiego, następnie na klęczącego na ziemi i bezradnego Dainera, który zszokowany nie wygląda na takiego, który miałby pomóc, następnie patrzy za siebie, na nieprzytomnego Sarunga, który unosił się w powietrzu w jego pomarańczowej powłoce fenixa.)

(*Gentaro : Znów przyszło się nam mierzyć, Shisura… Lecz i tym razem stwierdzam, że wynikiem tej walki będzie śmierć jednego z nas…Teraz tego nie powstrzymamy!)

Gentaro : Haaaaaaaa !!!

(Gentaro wystawił dłoń w bok, wystrzeliwując pomarańczową energię w Hirashiego, który znajdował się po chwili w kuli tej samej barwy.)

(*Hirashi : Gentaro, co Ty do cholery zamierzasz?!)

(Nasz bohater wypuścił również Sarunga w pomarańczowej kuli ze swej powłoki fenixa, zsyłając go na ziemię. Promienie światła trafiły Hirashiego i Sarunga, lecz kule z pomarańczowej barwy były bardzo wytrzymałe, promienie światła tworzyły jedynie małe pęknięcia, nie raniąc bohaterów.)

Ksarogo : Hmm?

Gentaro : No dalej!

(Gentaro leciał w kierunku przeciwnika, unikając promieni światła lecąc powłoką fenixa na boki.)

(*Ksarogo : Zamkniemy go jeszcze raz w iluzji i będzie po wszystkim, następnej fali nie przeżyją!)

Gentaro : Kha!

(Wojownicy zderzają się pięściami w powietrzu, od których przechodzą silne fale uderzeniowe wokół miejsca bitwy.)

(*Ksarogo : Aktywowane w obydwu oczach magia fenixa, czerwono-pomarańczowa aura mocy, gniewu, agresji… Rodion stworzył doprawdy potężny tryb magiczny, nie będąc wojownikiem Kyosuke. Pomyśleć, że nauka tej magii przez więcej niż dziesięciu osób zneutralizowałoby ten tryb u wszystkich, którzy go posiadają. A jednak, nawet gdy byłem w Nijigen, zniszczenie mocy fenixa i nietoperzy przez braci Echira była niemożliwa.)

Gentaro : Wraz z każdym pojedynkiem w tym trybie, moja moc wzrasta.

Ksarogo : Nie interesuje mnie to!

Gentaro : A powinno!

(Ksarogo kontrolujący ciało Shisury chciał uderzyć z pięści w twarz naszego bohatera, lecz Gentaro napiął jeszcze bardziej swe mięśnie, które zwiększały się z każdym jego okrzykiem złości.)

Ksarogo : Na galaktycznego wojownika, twoja potęga fenixa nie wzbudza lęku! Wybrałeś złą opcję!

(Cios padł na prawy policzek Gentaro nic mu nie robiąc, z morderczym spojrzeniem, nasz bohater huknął z kolana w brzuch Shisury, po czym otwartą dłonią uderzył przeciwnika w kark.)

Shisura : Ghh!

Gentaro : Wybudź się, Shisuro Larudan!

Ksarogo : Nie ma takiej możliwości!

(Shisura wchłonął ciało Gentaro do swych galaktycznych oczu Aizuhoshizora.)

(*Gentaro : Próba iluzji?)

(Gentaro przemierza błękitną galaktykę w oczach swojego przyjaciela, skacząc po metalowych kwadratach.)

Gentaro : Hmm?

(Nad głową naszego bohatera pojawia się gigantycznego rozmiaru głowa czarnej zjawy/mazi – Ksarogo, który błyskiem w swych oczach, strzelał żółtymi promieniami światła.)

(*Gentaro : Księżno Deliro, żono Mistrza Treydina, myślę, że jako wojownik Qurell, dobrze się spisałem. Magia fenixa jest niesamowita, też jej używałaś, najwyższy czas wykrzesać z niej maksimum!)

(Gentaro spogląda na swą rękę, w której niegdyś był jeszcze kawałek odstającego amuletu.)

(*Gentaro : Mam 25lat, amulet wszedł całkiem do ciała. Vendiro przysporzył mi wiele kłopotów z zamianą ciał. W szachownicy według scenariusza Tetsu, byłem straconym pionkiem, który już dawno miał nie żyć, Gracz Widmo Werux zrobił co mógł, po czym Chirgan i jego nauki… Jeśli moje istnienie poza scenariuszem miało jakiś głębszy sens, to właśnie po to, aby odzyskać teraz Shisurę Larudana! Arata, mój brat przegrał dawno temu, tym razem ocalę kompana!)

(*Gentaro : Trenowałem z Chirganem, aby przejść Komnatę Złotego Miecza, oraz by pokonać Segakiego i Kyuriego. Dokonałem wyboru na Amirrze, dlatego Tetsu nas rozdzielił i ją, jako silniejszą pozostawił w swoim Imperium, a mnie odesłał tutaj… Urodziłem się w szachownicy, wiele doświadczyłem i poznałem, lecz teraz, gdy ostateczny wróg jest tak blisko… Nie wolno nam się poddać, czy przegrać!)

(Gentaro spogląda na Kayda siedzącego na tronie.)

(*Ksarogo : Co jest?!)

(W galaktyce ocznej Shisury, wszystko stało się czerwono-pomarańczowe, w porównywalnym rozmiarze do głowy Ksarogo pojawiła się głowa i skrzydła fenixa, który swym rykiem skierował blaski światła w inną stronę, ratując przy ym Gentaro.)

Ksarogo : Khh!

(Ksarogo mrugnął, widząc napiętego Gentaro bez koszulki, z morderczym spojrzeniem, kilka metrów dalej, naprzeciw kontrolowanego przez siebie Shisurę.)

Ksarogo : Hehe! To nic nie zmienia !!!

Gentaro : Pokażę ci prawdziwą moc Fenixa!

Ksarogo : Hmm?

Gentaro : Szykuj się!

(Całe ciało Gentaro otaczała czerwono-pomarańczowa aura, jego skrzydła stały się jeszcze większe i coraz mocniej świeciły w swym blasku.)

Gentaro : Tryb Fenixa – Poziom Drugi !!!

(Gentaro wystawił przed siebie swoją rękę, pomarańczowa aura wydłużyła się łapiąc Shisurę za gardło, wojownik fenixa ściskał przeciwnika ze wszystkich sił.)

Ksarogo : Co jest grane?!

Gentaro: To twój koniec!

Ksarogo : Khh!

Gentaro: Oddech Fenixa !!!

(Gentaro zaczął dmuchać przed siebie, wydzielając pomarańczowy dym, który leciał wprost na Shisurę.)

Ksarogo : Szlag!

(*Ksarogo : W tych warunkach ciężko użyć oczu gwiezdnych...)

Gentaro : Zdychaj!

Ksarogo : W takim razie…!

Gentaro : Hmm?

Ksarogo : Perfekcyjny Umysł Obronny! Tryb Kanpeki !!!

(Ksarogo wzbijał się w powietrze wyrywając się z pod aury rąk)

Gentaro : Tsss! Nie uciekniesz mi!

(Gentaro zacisnął swą pięść, pomarańczowy dym eksplodował.)

Gentaro : Hmm?

(Z nad dymu wyłonił się kontrolowany Shisura Larudan.)

Ksarogo: Nie masz ze mną żadnych szans! Mówiłeś, że nie chcesz zabić Shisury! Czyżby nagła zmiana decyzji?

Gentaro : Boisz się śmierci?

Ksarogo : Tss!

(Gentaro również wzbił się w powietrze, rozpoczęła się krwawa walka między nimi.)

Ksarogo : Galaktyczne Ostrze!

(Ksarogo zaczął atakować mieczem, który wyciągnął ze swej prawej, otwartej dłoni. Gdy robił nim cięcia w powietrzu, wydzielały one gwiazdy różnych kolorów, które leciały w pomarańczowe skrzydła fenixa naszego Gentaro.)

Gentaro : Chyba sobie kpisz!

Ksarogo : Khh!

(Gentaro wytworzył ruchem ręki pomarańczową aurę przed sobą, która wchłonęła ataki Ksarogo i zmieniła w pomarańczowe pióra, które zaczęły spadać.)

Ksarogo : Niech to…!

Gentaro : Kha!

(Gentaro zaczął obijać ciało Shisury raz za razem bardzo mocnymi ciosami. Jego galaktyczny miecz wyleciał mu z dłoni, spadając na ziemię.)

(*Ksarogo : Muszę coś wykombinować, było dobrze, lecz teraz...)

Gentaro : Jesteś na straconej pozycji!

Ksarogo : Mylisz się!

(Gentaro owinął ciało Shisury swoimi skrzydłami a w dłoniach kumulował czerwono-pomarańczową kulę mocy.)

Ksarogo : Khh!

Gentaro : Przepadnij!

Ksarogo : Nieee !!!

Gentaro : Dangan Fenikkusu !!!

(Gentaro wymierzył w klatkę piersiową Shisury i bez zawahania trafił go pomarańczową kulą)

Ksarogo : Aaaaaaaa !!!

(Gentaro przytrzymał go trochę skrzydłami, następnie po dłuższym czasie wypuścił, Shisura spadł na ziemię, moc kuli wciąż raniła całe jego ciało w locie, na samym końcu nastąpiła eksplozja.)

------------------------------------------

Gentaro wspiął się na wyżyny swojej prawdziwej potęgi, nie ulegając przeciwnikowi. Jednak czy naprawdę ma zamiar w jakiś sposób uratować Shisurę? Czy też może jego moc fenixa dodała tyle gniewu w obydwu oczach, że postanowił wygrać za wszelką cenę?
Jak zakończą się te starcia pomiędzy bohaterami?

Przeczytaj!
Następny Chapter 1509 - „Jedyny w swoim rodzaju”

Komentarze