6670 WŚ - Chapter 1508
Chapter
1508 - „Gentaro Mirnu vs Kontrolowany Shisura Larudan”
------------------------------------------
(Soundtrack - https://www.youtube.com/watch?v=3ioS3dl4tDc )
(Gentaro
spogląda na przerażonego Hirashiego, następnie na klęczącego na
ziemi i bezradnego Dainera, który zszokowany nie wygląda na
takiego, który miałby pomóc, następnie patrzy za siebie, na
nieprzytomnego Sarunga, który unosił się w powietrzu w jego
pomarańczowej powłoce fenixa.)
(*Gentaro
: Znów przyszło się nam mierzyć, Shisura… Lecz i tym razem
stwierdzam, że wynikiem tej walki będzie śmierć jednego z
nas…Teraz tego nie powstrzymamy!)
Gentaro
: Haaaaaaaa !!!
(Gentaro
wystawił dłoń w bok, wystrzeliwując pomarańczową energię w
Hirashiego, który znajdował się po chwili w kuli tej samej barwy.)
(*Hirashi
: Gentaro, co Ty do cholery zamierzasz?!)
(Nasz
bohater wypuścił również Sarunga w pomarańczowej kuli ze swej
powłoki fenixa, zsyłając go na ziemię. Promienie światła
trafiły Hirashiego i Sarunga, lecz kule z pomarańczowej barwy były
bardzo wytrzymałe, promienie światła tworzyły jedynie małe
pęknięcia, nie raniąc bohaterów.)
Ksarogo
: Hmm?
Gentaro
: No dalej!
(Gentaro
leciał w kierunku przeciwnika, unikając promieni światła lecąc
powłoką fenixa na boki.)
(*Ksarogo
: Zamkniemy go jeszcze raz w iluzji i będzie po wszystkim, następnej
fali nie przeżyją!)
Gentaro
: Kha!
(Wojownicy
zderzają się pięściami w powietrzu, od których przechodzą silne
fale uderzeniowe wokół miejsca bitwy.)
(*Ksarogo
: Aktywowane w obydwu oczach magia fenixa, czerwono-pomarańczowa
aura mocy, gniewu, agresji… Rodion stworzył doprawdy potężny
tryb magiczny, nie będąc wojownikiem Kyosuke. Pomyśleć, że nauka
tej magii przez więcej niż dziesięciu osób zneutralizowałoby ten
tryb u wszystkich, którzy go posiadają. A jednak, nawet gdy byłem
w Nijigen, zniszczenie mocy fenixa i
nietoperzy przez braci Echira była niemożliwa.)
Gentaro
: Wraz z każdym pojedynkiem w tym trybie, moja moc wzrasta.
Ksarogo
: Nie interesuje mnie to!
Gentaro
: A powinno!
(Ksarogo
kontrolujący ciało Shisury chciał uderzyć z pięści w twarz
naszego bohatera, lecz Gentaro napiął jeszcze bardziej swe mięśnie,
które zwiększały się z każdym jego okrzykiem złości.)
Ksarogo
: Na galaktycznego wojownika, twoja potęga fenixa nie wzbudza lęku!
Wybrałeś złą opcję!
(Cios
padł na prawy policzek Gentaro nic mu nie robiąc, z morderczym spojrzeniem, nasz
bohater huknął z kolana w brzuch Shisury, po czym otwartą dłonią
uderzył przeciwnika w kark.)
Shisura : Ghh!
Gentaro
: Wybudź się, Shisuro Larudan!
Ksarogo
: Nie ma takiej możliwości!
(Shisura
wchłonął ciało Gentaro do swych galaktycznych oczu
Aizuhoshizora.)
(*Gentaro
: Próba iluzji?)
(Gentaro
przemierza błękitną galaktykę w oczach swojego przyjaciela,
skacząc po metalowych kwadratach.)
Gentaro
: Hmm?
(Nad
głową naszego bohatera pojawia się gigantycznego rozmiaru głowa
czarnej zjawy/mazi – Ksarogo, który błyskiem w swych oczach,
strzelał żółtymi promieniami światła.)
(*Gentaro
: Księżno Deliro, żono Mistrza Treydina, myślę, że jako
wojownik Qurell, dobrze się spisałem. Magia fenixa jest
niesamowita, też jej używałaś, najwyższy czas wykrzesać z niej
maksimum!)
(Gentaro
spogląda na swą rękę, w której niegdyś był jeszcze kawałek
odstającego amuletu.)
(*Gentaro
: Mam 25lat, amulet wszedł całkiem do ciała. Vendiro przysporzył
mi wiele kłopotów z zamianą ciał. W szachownicy według
scenariusza Tetsu, byłem straconym pionkiem, który już dawno miał
nie żyć, Gracz Widmo Werux zrobił co mógł, po czym Chirgan i
jego nauki… Jeśli moje istnienie poza scenariuszem miało jakiś
głębszy sens, to właśnie po to, aby odzyskać teraz Shisurę Larudana!
Arata, mój brat przegrał dawno temu, tym razem ocalę kompana!)
(*Gentaro
: Trenowałem z Chirganem, aby przejść Komnatę Złotego Miecza,
oraz by pokonać Segakiego i Kyuriego. Dokonałem wyboru na Amirrze,
dlatego Tetsu nas rozdzielił i ją, jako silniejszą pozostawił w
swoim Imperium, a mnie odesłał tutaj… Urodziłem się w
szachownicy, wiele doświadczyłem i poznałem, lecz teraz, gdy
ostateczny wróg jest tak blisko… Nie wolno nam się poddać, czy
przegrać!)
(Gentaro
spogląda na Kayda siedzącego na tronie.)
(*Ksarogo
: Co jest?!)
(W
galaktyce ocznej Shisury, wszystko stało się czerwono-pomarańczowe,
w porównywalnym rozmiarze do głowy Ksarogo pojawiła się głowa i
skrzydła fenixa, który swym rykiem skierował blaski światła w
inną stronę, ratując przy ym Gentaro.)
Ksarogo
: Khh!
(Ksarogo
mrugnął, widząc napiętego Gentaro bez koszulki, z morderczym
spojrzeniem, kilka metrów dalej, naprzeciw kontrolowanego przez siebie
Shisurę.)
Ksarogo
: Hehe! To nic nie zmienia !!!
Gentaro
: Pokażę ci prawdziwą moc Fenixa!
Ksarogo : Hmm?
Gentaro : Szykuj się!
(Całe ciało Gentaro otaczała czerwono-pomarańczowa aura, jego skrzydła stały się jeszcze większe i coraz mocniej świeciły w swym blasku.)
Gentaro : Tryb Fenixa – Poziom Drugi !!!
(Gentaro wystawił przed siebie swoją rękę, pomarańczowa aura wydłużyła się łapiąc Shisurę za gardło, wojownik fenixa ściskał przeciwnika ze wszystkich sił.)
Ksarogo : Co jest grane?!
Gentaro: To twój koniec!
Ksarogo : Khh!
Gentaro: Oddech Fenixa !!!
(Gentaro zaczął dmuchać przed siebie, wydzielając pomarańczowy dym, który leciał wprost na Shisurę.)
Ksarogo : Szlag!
Ksarogo : Hmm?
Gentaro : Szykuj się!
(Całe ciało Gentaro otaczała czerwono-pomarańczowa aura, jego skrzydła stały się jeszcze większe i coraz mocniej świeciły w swym blasku.)
Gentaro : Tryb Fenixa – Poziom Drugi !!!
(Gentaro wystawił przed siebie swoją rękę, pomarańczowa aura wydłużyła się łapiąc Shisurę za gardło, wojownik fenixa ściskał przeciwnika ze wszystkich sił.)
Ksarogo : Co jest grane?!
Gentaro: To twój koniec!
Ksarogo : Khh!
Gentaro: Oddech Fenixa !!!
(Gentaro zaczął dmuchać przed siebie, wydzielając pomarańczowy dym, który leciał wprost na Shisurę.)
Ksarogo : Szlag!
(*Ksarogo
: W tych warunkach ciężko użyć oczu gwiezdnych...)
Gentaro : Zdychaj!
Ksarogo : W takim razie…!
Gentaro : Hmm?
Ksarogo : Perfekcyjny Umysł Obronny! Tryb Kanpeki !!!
(Ksarogo wzbijał się w powietrze wyrywając się z pod aury rąk)
Gentaro : Tsss! Nie uciekniesz mi!
Gentaro : Zdychaj!
Ksarogo : W takim razie…!
Gentaro : Hmm?
Ksarogo : Perfekcyjny Umysł Obronny! Tryb Kanpeki !!!
(Ksarogo wzbijał się w powietrze wyrywając się z pod aury rąk)
Gentaro : Tsss! Nie uciekniesz mi!
(Gentaro
zacisnął swą pięść, pomarańczowy dym eksplodował.)
Gentaro
: Hmm?
(Z
nad dymu wyłonił się kontrolowany Shisura Larudan.)
Ksarogo: Nie masz ze mną żadnych szans! Mówiłeś, że nie chcesz zabić Shisury! Czyżby nagła zmiana decyzji?
Ksarogo: Nie masz ze mną żadnych szans! Mówiłeś, że nie chcesz zabić Shisury! Czyżby nagła zmiana decyzji?
Gentaro
: Boisz się śmierci?
Ksarogo
: Tss!
(Gentaro również wzbił się w powietrze, rozpoczęła się krwawa walka między nimi.)
Ksarogo : Galaktyczne Ostrze!
(Ksarogo zaczął atakować mieczem, który wyciągnął ze swej prawej, otwartej dłoni. Gdy robił nim cięcia w powietrzu, wydzielały one gwiazdy różnych kolorów, które leciały w pomarańczowe skrzydła fenixa naszego Gentaro.)
Gentaro : Chyba sobie kpisz!
Ksarogo : Khh!
(Gentaro wytworzył ruchem ręki pomarańczową aurę przed sobą, która wchłonęła ataki Ksarogo i zmieniła w pomarańczowe pióra, które zaczęły spadać.)
Ksarogo : Niech to…!
(Gentaro również wzbił się w powietrze, rozpoczęła się krwawa walka między nimi.)
Ksarogo : Galaktyczne Ostrze!
(Ksarogo zaczął atakować mieczem, który wyciągnął ze swej prawej, otwartej dłoni. Gdy robił nim cięcia w powietrzu, wydzielały one gwiazdy różnych kolorów, które leciały w pomarańczowe skrzydła fenixa naszego Gentaro.)
Gentaro : Chyba sobie kpisz!
Ksarogo : Khh!
(Gentaro wytworzył ruchem ręki pomarańczową aurę przed sobą, która wchłonęła ataki Ksarogo i zmieniła w pomarańczowe pióra, które zaczęły spadać.)
Ksarogo : Niech to…!
Gentaro
: Kha!
(Gentaro zaczął obijać ciało Shisury raz za razem bardzo mocnymi ciosami. Jego galaktyczny miecz wyleciał mu z dłoni, spadając na ziemię.)
(*Ksarogo : Muszę coś wykombinować, było dobrze, lecz teraz...)
Gentaro : Jesteś na straconej pozycji!
Ksarogo : Mylisz się!
(Gentaro owinął ciało Shisury swoimi skrzydłami a w dłoniach kumulował czerwono-pomarańczową kulę mocy.)
Ksarogo : Khh!
Gentaro : Przepadnij!
Ksarogo : Nieee !!!
Gentaro : Dangan Fenikkusu !!!
(Gentaro wymierzył w klatkę piersiową Shisury i bez zawahania trafił go pomarańczową kulą)
Ksarogo : Aaaaaaaa !!!
(Gentaro przytrzymał go trochę skrzydłami, następnie po dłuższym czasie wypuścił, Shisura spadł na ziemię, moc kuli wciąż raniła całe jego ciało w locie, na samym końcu nastąpiła eksplozja.)
(Gentaro zaczął obijać ciało Shisury raz za razem bardzo mocnymi ciosami. Jego galaktyczny miecz wyleciał mu z dłoni, spadając na ziemię.)
(*Ksarogo : Muszę coś wykombinować, było dobrze, lecz teraz...)
Gentaro : Jesteś na straconej pozycji!
Ksarogo : Mylisz się!
(Gentaro owinął ciało Shisury swoimi skrzydłami a w dłoniach kumulował czerwono-pomarańczową kulę mocy.)
Ksarogo : Khh!
Gentaro : Przepadnij!
Ksarogo : Nieee !!!
Gentaro : Dangan Fenikkusu !!!
(Gentaro wymierzył w klatkę piersiową Shisury i bez zawahania trafił go pomarańczową kulą)
Ksarogo : Aaaaaaaa !!!
(Gentaro przytrzymał go trochę skrzydłami, następnie po dłuższym czasie wypuścił, Shisura spadł na ziemię, moc kuli wciąż raniła całe jego ciało w locie, na samym końcu nastąpiła eksplozja.)
------------------------------------------
Gentaro
wspiął się na wyżyny swojej prawdziwej potęgi, nie ulegając
przeciwnikowi. Jednak czy naprawdę ma zamiar w jakiś sposób
uratować Shisurę? Czy też może jego moc fenixa dodała tyle
gniewu w obydwu oczach, że postanowił wygrać za wszelką cenę?
Jak
zakończą się te starcia pomiędzy bohaterami?
Przeczytaj!
Następny
Chapter 1509 - „Jedyny w swoim rodzaju”
Komentarze
Prześlij komentarz