6670 WŚ - Chapter 1504


Chapter 1504 - „Przeszkadzający Sangez Watarra”

------------------------------------------

(Hidion ponownie zmienił się w tęczowe pióra, kilkanaście z nich odleciało dalej, reszta przylepiła się do ciała przeciwnika.)

Hidion : Zdychaj!

(Sangez stanął w miejscu, pod jego nogami powstała fioletowa pieczęć a z niej wysunęła się jedynie ogromna paszcza potwora, która wessała wszystkie pióra naszego bohatera. Po chwili pieczęć zniknęła, a Hidion ponowne się złączył w ciało z piór.)

Sangez : Nie ze mną takie sztuczki, Hidionie Akses.

(Pierwsze z siedmiu różnego koloru piór na naszyjniku Hidiona, wypaliło się.)

Sangez : Hmm?

Hidion : W takim razie spróbuję inaczej!

(Teomira zrobiła krok w tył, odchylając się, wystawiła dłoń w kierunku małego złotego smoka i pieczęcią zamknęła go w zielonej kuli, która upadła na ziemię. Smok nie mógł się uwolnić, choć próbował.)

(*Teomira : Sangez cały czas tworzy przywołania wokół chłopaków, nie mogę dopuścić do śmierci Katatsu!)

Sangez : No proszę, zapieczętowałaś moją maskotkę.

Teomira : Tss!

Hidion : Walczysz ze mną! Nie zapominaj!

Sangez : Bez urazy, ale nawet będąc w Komnacie Złotego Miecza, gdzie mógłbyś walczyć w 100, a nie jak teraz w 50% swojej mocy. Nie miałbyś ze mną szans, dlatego nie utrudniaj mi zadania.

Hidion : Że co?!

Sangez : Posiadasz sygnet i moc piór jest doprawdy imponująca. Lecz i ja po tej grze zdobędę sygnet wszystkich przywoływań magicznych do zmarłej wojowniczce w Klepsydrze Dusz. Więc jak sam rozumiesz, nie mogę zginąć, a mówię, co myślę. To chyba dla wojownika Saisho dobre, prawda?

Hidion : Ech…

(Nieco wzdychając, nasz bohater wyprostował się, spoglądając Sangezowi w oczy.)

Sangez : Hmm?

(*Hidion : Xemen był moim partnerem na ósmym piętrze komnaty...Co prawda udało mu się przez pewien czas nawet posiadać tytuł Księcia Zewnętrznej Strony Księżyca, nie mniej jednak teraz rozumiem, dlaczego to nie mnie wybrano na partnera Maviera Aksesa…)

(Hidion spogląda za siebie na leżącego Katatsu Kyosuke, którego Indey i Terry w zamkniętej przez Teomiry kuli, starali się regenerować lidera mocą zgromadzoną w ich dłoniach.)

(*Hidion : Katatsu Kyosuke… Nie mam Ci tego za złe, walcząc ze swoimi następcami, udowodniłeś, że zasługujesz, by pozostać Księciem Księżyca Zenkizon. Dodatkowo wyczuwałem twą pełną moc bardzo wyraźnie, nigdy wcześniej nie czułem czegoś takiego. Wiem, że chcesz obalić Kayda Haniro tak samo jak i ja! Nadszedł czas, aby chronić w tej grze nie tylko siebie!)

(Hidion Akses wystawił wyprostowane ręce na boki, w jego dłoniach między palcami pojawiły się po dwa tęczowe pióra. Jego naszyjnik z pozostałymi piórami na szyi, różniły się kolorami. Aktualnie przy jego klatce piersiowej zwisał i świecił się najmocniej spośród reszty, kolor żółty.)

Hidion : Kha!

(Hidion wybił się nogami od ziemi, biegnąc wprost na stojącego w oddali Sangeza Watarrę, swe ręce z piórami w swym biegu skierował za siebie.)

Sangez : Hmph!

(Poroża na głowie Sangeza przekręciły się, celując w nadbiegającego Hidiona, następnie strzelały czerwonymi i fioletowymi promieniami magii.)

Hidion : To mnie nie powstrzyma !!!

(Nasz bohater skakał w błyskawicznym tempie na boki między laserami, dokładnie unikając każdego skierowanego w niego. Wojownik przesuwał się w dalszym ciągu przed siebie.)

Sangez : Tss!

(Wojownik klanu Watarra wystawił dłonie przed siebie.)

Hidion : Za późno!

(Hidion schylony przed Sangezem z jego prawej strony, przyłożył lewą dłonią z tęczowym piórem na prawą rękę wojownika, następnie odbijając się zza jego pleców nogami od ziemi, w błyskawicznym tempie pozostawił tęczowe pióro na lewej ręce Sangeza. Nasz bohater ponownie odbijając się od ziemi przed oczyma Sangeza Watarry, zniknął wraz z jego mrugnięciem oczu.)

Sangez : Niemożliwe!

(Hidion nad Sangezem, szybkim ruchem i wymachem swej prawej nogi, odciął obydwa poroża wojownika Saisho, po czym teleportował się do dwóch tęczowych piór pozostawionych w miejscu, w którym rozpoczął swój bieg.)

Hidion : Kha!

(Hidion złączył ze sobą swe dłonie, następnie tęczowe pióra w rękach Sangeza eksplodowały, uniemożliwiając mu korzystanie z nich.)

Sangez : Aaaaaaaaaaaaaa!!!

(Ręce wojownika skierowane były w dół.)

Sangez : Khh!

Hidion : Moc tęczowych piór blokuje twoją energię, tak więc nie możesz ich zregenerować.

(*Teomira : Niesamowite umiejętności trzeciego poziomu klanu Akses! Hidion odblokował wspaniałą potęgę!)

(Hidion przykucnięty, chwycił swe dwa tęczowe pióra z ziemi i podniósł je w osobnych dłoniach, powstając wyprostowanym i z uśmiechem na twarzy, spoglądał na rozwścieczonego przeciwnika.)

Hidion : Mówiłeś coś?

(*Terry : Spisałeś się, Hidion! Widzę w nim zablokowaną przez ciebie jego moc. To pozwoli nam bardziej skupić się na leczeniu Katatsu, co wcale nie jest takie proste… Pieczętując tą dwójkę w sobie, jego świadomość jest odcięta od tego świata… Dusza pozostała wraz z nimi w tej pieczęci, ciężko będzie go tu sprowadzić. Indey stara się mu przywrócić siły, ja muszę sprowadzić z jego pieczęci jego duszę…)

(*Teomira : Pieczęcie Sangeza powstają coraz rzadziej… Mogę chwilę zregenerować własne siły. Dobra robota, Hidion!)

Hidion : Hmm? Przestałeś się już złościć? Masz okropnie smutną minę, podnieś głowę.

(Sangez powoli podnosi swą głową z aktywowanymi srebrnymi źrenicami w czarnej tęczówce. Z jego ciała uwalnia się ogromna ilość mocy Sengenchyo.)

(*Hidion : Tylko Bogowie Absolutni mogą władać mocą Tengenchyo, pierwszą i najsilniejszą, dopiero elita Zenkizon używa Sengenchyo, lecz ja również posiadam tę moc. Chce iść na całość? Tylko jak?)

Hidion : Bez swych rąk jesteś bezużyteczny, niczego już nie przywołasz! Pora to zakończyć!

Sangez : Haha haha haha haha haha!

Hidion : Hmm?

(Ręce Sangeza odpadają z jego ciała.)

(*Hidion : Moja energia w jego ciele słabnie, dlaczego? Czym on usuwa moje pieczęcie?)

(Za chwilę nowe, czarne dłonie bez palców, a z ostrymi szpicami na końcu, wyrosły mu z ramion.)

Indey : Co do?!

(Indey spogląda na Sangeza)

(*Hidion : To dłonie pająków…Moja moc na niego nie działa, ponieważ on... Przestał być człowiekiem…)

(Sangez wystawił swe dłonie przed siebie, tworząc wokół swego ciała, jak i pod chroniącą Terrego i Indeya kulą – nowe pieczęcie, z których wychodziły najdziwniejszego rodzaju bestie, zwierzęta, mutanty, to samo tyczyło się różnorodnego rozmiaru.)

Teomira : Niech to szlag…

Hidion : Khh!

Sangez : Tym różnią się wojownicy Saisho od Niigen, haha haha haha! Kiedy mówię, że zwyciężyłbym z Tobą nawet w komnacie to znaczy, że tak po prostu jest, ponieważ to wiem.

(Po wypowiedzeniu tych słów, Sangez przyłożył lewą dłoń ze szpicem pod swoją głowę.)

Sangez : My używamy tego, nie potrzebna jest nam do tego wiara i nadzieja serca, która przyćmiewa waszą siłę.

------------------------------------------

Hidion Akses testuje swój tryb trzeciego poziomu mocy swego klanu, jaką posiadł po walce z Reonem Dattellem. Udaje mu się przeciwstawić Sangezowi, lecz nie na długo. Wojownik okazuje się być na tyle zaawansowanym w dziedzinie mocy klanu Watarra, że z człowieka zmienił się w bestię, tylko jaką?
Wojownik Saisho za wszelką cenę musi pozbyć się Katatsu, w tym przypadku powołuje więcej stworzeń do walki, czy nasi bohaterowie sprostają trudnościom?

Przeczytaj!
Następny Chapter 1505 - „Hidion Akses vs Sangez Watarra”

Komentarze