Zenkizon - Chapter 50

 

Chapter 50 – „Pieczęć Virgonów – Totalne destrukcje”

 

------------------------------------------

 

Seiyon : Inqu zniszczył najwięcej galaktyk, później Sordin i Terin. Ja i Rantaro tylko jeden raz.

 

Terry : Dlaczego tak?

 

Seiyon : Nie wiem. Mieliśmy takie uczucia i tak reagowaliśmy. Zależy kto był z nas bardziej potrzebny i potrafił przenieść szalę zwycięstwa na stronę reprezentanta.

 

Terry : Wasza piątka nie była wstanie uwolnić się z pieczęci zmarłego pierwszego absolutu…To niebywałe.

 

Seiyon : Udało się to zrobić po likwidacji Kayda, lecz zgadzam się, że dodając do tego resetowanie czasu, to zerwanie pieczęci trwało długo.

 

(*Hatsu : Seiyon jako virgon dysponuje naprawdę nieprzeciętnymi umiejętnościami. Ród Baruu z Darte na czele nie mieliby z nim najmniejszych szans.)

 

(*Hatsu : Sam fakt, że nie może wyczuć mojej obecności stawia mnie wyżej od niego. Czuję to, jestem wręcz o tym przekonany).


(*Hatsu : Jednak jego siła z innymi virgonami, którzy by go jeszcze uzupełniali...To aż trudno sobie wyobrazić).

 

Seiyon : Nie pamiętam jak Mergad Kyosuke przegrał, ani jak Inqu zniszczył trzecią galaktykę. Wiem, że przeczytałem mu pismo, ale to tyle.

 

Terry : Kiedy miałeś większą świadomość, że jesteś virgonem, który walczył z pierwszym absolutem?

 

Seiyon : W czasach siódmego absolutu, który zresetował czas prawie osiem razy.

 

Terry : Hmm?

 

#Sordin : Niesamowite! Haha haha haha!

 

#Seiyon : Otóż to, Sordin Akses ma pozwolenie na zlikwidowanie wszystkich nieuprawnionych do wyjścia z gry i przekroczenia bram Zenkizon.

 

#Wojownik1 : Nawet tych, którzy wygrali?!

 

#Seiyon : Wszystkich.


#Wojownik - T-To niedorzeczne!

 

(Sordin wyciągnął swój złoty miecz z pokrowca i rzucił się na miliony wojowników).

 

#Seiyon : Mhm…!

 

#Rantaro : Zdobycie moich przedmiotów nie było wcale takie trudne.

 

#Inqu : Każdy mój przeciwnik już wcześniej zakończył swój żywot. Przynajmniej nie zabije ich Sordin.

 

#Seiyon : Nie mamy godnych siebie przeciwników…Ostatnio chyba resetowałeś czas, gdy w 2999 roku na 2000, gdy Avenir rządził.

 

#Inqu : Przecież on dalej rządzi.

 

#Rantaro : Ale nie ma go z nami, kolejny raz.

 

#Seiyon : Terina i Sarella również.

 

#Rantaro : Wiem tylko, że Haxin Royon pokonał śmiałka chcącego go obalić, więc muszę zresetować czas, jak tylko Sordin zrobi czystkę.

 

#Seiyon : Racja…Lista musi się zgadzać.

 

Seiyon : Za każdym razem scenariusz był niemalże taki sam.

 

Terry : Te same sekwencje?

 

Seiyon : Tak.

 

Rodion : Tss!

 

Seiyon : Gdy Ravir Haniro przegrał z Tsurą Yotsurą, pierwszą i jak do tej pory jedyną boginią absolutną a dziewiątą z kolei, to w dziwny sposób Rantaro Higachi unicestwił galaktykę.

 

Terry : Co to znaczy?

 

#Sordin : Nie mogę więcej niszczyć?

 

#Inqu : Haha! Ja sam rozwaliłem cztery galaktyki. Pobiłeś mój rekord, Sordinie Akses.

 

#Sordin : Hmph!

 

#Seiyon : Tym razem Rantaro Higachi ma unicestwić ósmą galaktykę.

 

#Rantaro : Zrozumiałem. Musicie opuścić to miejsce.

 

#Seiyon : Hmm?

 

#Rantaro : Przenieście się z powrotem do Zenkizon.

 

#Inqu : Ale, gdzie do Zenkizon?

 

#Rantaro : Co to za pytanie?

 

#Sordin : Przenosiłeś się kiedyś do Zenkizon?

 

#Rantaro : Musicie to zrobić, inaczej nie zlikwiduje galaktyki.

 

Seiyon : Weszliśmy do portalu, do którego wpuściliśmy uprawnionych zwycięzców. Portal się zamknął, a Rantaro przeniósł w czasie galaktykę i jej mieszkańców i wojowników na tyle do przodu, że wszyscy poginęli, a galaktyka wymarła.

 

Terry : Mhm!

 

Seiyon : Sordina nikt nie był wstanie pokonać. Sam utworzył wiele innych, do dziś potężnych i rozsianych po innych wojownikach mieczy i ostrzy magicznych.

 

Rodion : Bestia…!

 

Terry : Heh, teraz rozumiem skąd takie zamiłowanie u Davira eksperymentami i armią zombie, haha haha haha!

 

Rodion : Hmm?


Seiyon : Listy, które odczytywałem zawsze były podpisywane przez Avenira Necrusa. Więc się słuchaliśmy tej kolejności. To był też może punkt główny pieczęci Ferugoriego. Nie odmawialiśmy. Nie potrafiliśmy się obudzić i pomyśleć, że jest inaczej.

 

Seiyon : Inqu ponownie zlikwidował galaktykę, tym razem po Tsurze Yotsurze i Vigusie Watarra. Mój debiut przypadł na jedenasty absolut – Aarbi Flan. Wszyscy nieuprawnieni zginęli od moich piór w 10 sekund. Aarbi natomiast unicestwił przeciwnika w rekordowym czasie 100 lat, przez co w 10100 roku rozpoczął władzę.

 

Seiyon : Co prawda rządził dłużej, lecz nie obronił ani razu swojej gry. W 12000 roku do władzy doszedł Kayd Haniro. Ówczesny dwunasty bóg absolutny, który jako drugi w historii, obronił tytuł więcej niż raz. Dokonał tego trzy razy i wtedy to Terin Kargell unicestwił nieuprawnionych do wyjścia śmiałków.

 

Terry : A wy?

 

Seiyon : Nas nie było. Byliśmy uśpieni w kokonach. Taką bajkę też zawsze słyszał Terin od każdego absolutu, który musiał czuwać nad jego spokojem i opanowaniem. Zawsze był prawą ręką każdego absolutu, lecz nigdy następcą.

 

Seiyon : Pieczęć Ferugoriego w końcu na tyle spadła, że Terin został mianowany trzynastym absolutem, a my braliśmy czynny udział w grze szachowej, a nie tylko likwidowaliśmy galaktyki lub wojowników po ich zakończeniu.

 

Terry : Mhm…Rozumiem. Dziękuję ci za opowiedzenie mi tej przeszłości. To również i mnie podbudowało jako wojownika. Zwyciężymy w grze!

 

(*Hatsu : Hmph! Czas więc wyruszyć dalej. Wiele ciekawych rzeczy można się tu dowiedzieć. Dobrze byłoby wypełnić misję Avenira. Sam jestem ciekaw teraz na czym ma polegać na ta gra Terina Kargella.)

 

(Wojownik zniknął)

 

------------------------------------------

 

Seiyon Echira zakończył swoje opowiadanie o Virgonach. Co teraz postanowi Terry Kuzzaku? Dokąd uda się teraz Hatsu?

 

Przeczytaj!

Następny Chapter 51 – „Nie ukryjesz się przede mną”

 

Koniec Sagi 3. Saga„Historia 7 Virgonów” (Chapter 31-50)

Komentarze