Zenkizon - Chapter 14

Chapter 14 – „Trening na własną rękę”


------------------------------------------



Terry : Nie!!!



Isarin : Hmm?



Terry : Masz serce takie samo jak Dwight Kuzzaku, mój młodszy brat. Zrodziłeś się w grze szachowej przez eksperymenty Davira Haniro. Mavier, Wasze metody to istna perfekcja manipulacji, lecz ja mówię stanowcze nie!



(*Terry : Huzashi Haniro, syn Kayda Haniro, ówczesnego absolutu…)



Terry : Nie dołączę do was.



Mavier : Hmm?



Isarin : Dlaczego?



(Terry aktywuje moc Złego Ducha Kuzzaku. Jego ciało wydzielało ogromne ilości czarnej energii w atmosferę.)



Huzashi : Heh!



(Terry spojrzał na pewny siebie uśmiech Huzashiego, który wywoływał spokój i opanowanie, przez co nasz bohater miewał momenty, by zdezaktywować wszystkie swe moce.)



Terry : Ech…!



(Terry westchnął i zdezaktywował swoją moc.)



(*Terry : Pokazując swoją pełną moc, nikogo nie straszę. Jeżeli naprawdę chce gdzieś dołączyć, muszę stać się silniejszy, zneutralizować swoje wady i walczyć jak najdłużej w pierwszym poziomie, podobnie jak Sarell Abatov…)



Terry : Powtórzę się raz jeszcze, nie ma obowiązku dołączenia, wiadomo, że Terin oficjalnie w końcu poinformuje o grze mogącej go obalić. W końcu bez Rantaro Higachiego, mamy dużo czasu. Terin równie dobrze nie musi prowadzić dalszych rozgrywek.



Mavier : Obaj dobrze wiemy, że Virgoni będą sobie chcieli udowodnić, który z nich tak naprawdę jest tym niepokonanym.



Huzashi : Ile mamy czasu? Masz rację, nikt tego nie wie, ale dobrze jest wiedzieć, na kogo można liczyć.



Terry : Wolę trening na własną rękę. Z czasem gdy będzie trzeba wybierać i decydować, wtedy też zobaczę, jakie oferty do mnie spłyną.



Isarin : Oferty? Naprawdę tak nas traktujesz?



Terry : Będziemy walczyć o przetrwanie, prawda? Jestem wolny, nie wiem co postanowię, ale wolę się przygotować i nie potrzebuję do tego niczyjej pomocy.



Mavier : W porządku. Chcieliśmy cię poinformować o historii klanu twojej kobiety, może jej uczucia względem ciebie były inne.



Isarin : Terry, obiecaj, że porozmawiasz z Mayą.



Terry : Obiecuje.



(Trójka wojowników zniknęła.)



Terry : Tss!



(Nasz bohater spogląda na królestwo klanu Vergaden, następnie uspokajając swoje emocje, zamknął oczy.)



Terry : Tak jak myślałem.



(Terry Kuzzaku zdezaktywował wszystkie swoje moce do tego stopnia, że otwierając oczy, wyłączył Shumokugan dotąd nigdy niemożliwy do wyłączenia i z uśmiechem na twarzy spojrzał na Madyce’a Kyosuke, Anioła Anarchii.)



Madyce : Interesujące.



Terry : Od jak dawna tu jestem? Sprawdzacie mnie?



Madyce : Przebyłeś ponad połowę galaktyk i planet w Zenkizon. Dokładnie 2840 z 5670. Wszystko co przeżyłeś, odczułeś i widziałeś było prawdziwe. Ja nadzoruję twoje umiejetności, w końcu zgodziłeś się wykonywać moje misje.



Terry : Jednak nie bez mojej wiedzy.



Madyce : Haha! To Zenkizon, tu ma prawo istnieć tylko elita.



Terry : Heh! To właśnie zrozumiałem, dlatego chcę trenować po swojemu.



Madyce : Rezygnujesz z dalszych misji?



Terry : Póki co, tak.



Madyce : Aktualnie znajdujesz się na 78 miejscu mojej listy.



Terry : To i tak nie jest najgorzej.



Madyce : Powodzenia w Zenkizon, Terry Kuzzaku.



Terry : Do zobaczenia.



(Terry przechodzi przez portal Madyce i trafia do kolejnej galaktyki, tym razem choć dużo wolnej i pustej przestrzeni, tak gdzieś w oddali było widać wioski klanu Datell oddalone od siebie o kilkaset kilometrów.)

(*Terry : Skoro wydarzenia, które przeżyłem z Mayą, Davirem, Rhizo i Isarinem były prawdziwe, to poruszałem się w obszarze władzy Sodina Aksesa...Obecnie ma największy wpływ energii, przynajmniej tak się wydaje, jednak to Sarell jest na szóstym miejscu, imponujące.)



(*Terry : Czekają mnie spokojne i mroczne czasy i wioski pod panowaniem cichego Seiyona Echiry.)



Terry : Niech i tak będzie.



(Wojownik szedł dumnie przed siebie.)



(Tymczasem)



Etios : Wielmożny Terinie, wszystko zostało starannie dopracowane a sprzęt gotowy do użytku.



Terin : Rozumiem, dziękuję Etiosie.



(Etios zamyka drzwi za sobą. W małym pokoju stał Terin Kargell, który spokojny i opanowany uśmiechał się do siebie w lustrze.)



Terin : Nadszedł czas…!



Avenir : Skoro tak uważasz.



Terin : Mogę rządzić jak chcę, jednak wewnętrznie czuję, że jako jedyny prawowity Absolut po wygranej wojnie z wami wszystkimi, odnalazłbym swe spełnienie idealnego spokoju.



Davir : Nareszcie, nie mogę się doczekać, aż obydwu was pozbawię tytułów.



(Davir siedział w fotelu z kieliszkiem czerwonego wina, na kanapie siedział z kolei pewny siebie i uśmiechnięty Avenir Necrus. Bardzo jestem ciekaw, co to za gra, Terinie Kargell.



------------------------------------------



Terry Kuzzaku przeszedł przez połowę Zenkizon, zrozumiał, jak dalece ma do wojowników, którzy od miliardów lat zamieszkują tam jako elity, bądź całkiem wychowali się na początku jego powstania. Nasz bohater postanawia kontynuować swoją wędrówkę, trenując na własną rękę. Dokąd go jego droga zaprowadzi?

Terin Kargell zdaje się zna już zasady kolejnej gry, mogącej obalić go z tronu, czy ogłosi ją publicznie? Co to będzie?



Przeczytaj!

Następny Chapter 15 – „Absolut Terin Kargell”



Koniec Sagi 1. Saga - Przygoda Terrego Kuzzaku (Chapter 1-14)

Komentarze