Zenkizon - Chapter 67
Chapter 67 – „3 Dni
terroru”
------------------------------------------
Dzień pierwszy
Rodion : Ojcze, mamy
kłopoty.
Seiyon : Widzę.
Rodion : Musimy
natychmiast ewakuować Terrego!
Seiyon : On trenuje, nie ma
go tutaj.
Rodion : Ale…!
Seiyon : Bez obaw.
(Seiyon za pomocą swoich
czarnych kruków latających wokół swego imperium, już od dawna widział i
wyczuwał złowrogo nastawioną energię Sordina Aksesa. Virgon czeka cierpliwie w
swoim gabinecie).
Rodion : Mhm!
(Sordin wchodzi do środka
bez pukania).
Seiyon : Sooordin!
(Trzeci virgon spojrzał
najpierw na Rodiona, dopiero później na Seiyona).
Sordin : Wiesz po co przychodzę.
Seiyon : Nie wiem.
Sordin : Oddajcie mój
Złoty Miecz.
Seiyon : Twój złoty
miecz? Straciłeś do niego prawa.
Sordin : Jestem stwórcą tego ostrza wraz z Sarellem. Oddałem go do Komnaty w grze szachowej z przymusu. Saruya jest moją reprezentantką i posiadała to ostrze do podtrzymywania wymiaru szachowego w istnieniu., dwunastej galaktyki Kayda Haniro.
Sordin : Wiem, że masz z
tym coś wspólnego, dlatego radzę, abyś oddał mi ostrze z powrotem. Wystarczy, że galaktyka przepadła.
Seiyon : Dlaczego uważasz, że mam z tym coś wspólnego?
Sordin : Twoje ostrze
jest bardzo potężne i wysoko oceniane, jednak zawsze chciałeś posiadać mój
miecz.
Seiyon : Bzdura. Nie
potrzebuję twojego miecza. Nie wiem kto mógłby go mieć.
(Sordin spogląda w pewne
siebie oczy Seiyona).
Sordin : Rozumiem…
Seiyon : Możemy spróbować
pomóc znaleźć tego, który je posiada.
Rodion : Hmm?
Sordin : Jeśli mógłbyś,
byłbym wdzięczny.
Seiyon : Naturalnie.
(Sordin czekał cierpliwie w gabinecie Seiyona).
Dzień Drugi
Etios : Hmm? Komnata medytacyjna!
(Etios pijąc herbatę w
zaciszu swego mrocznego ogrodu, nagle teleportował się pod komnatę na jednej z
oficjalnie 1500 planet klanu Abatov).
Etios : Uhh!
(Przejście rozsuwało się
powoli, wypuszczając po ziemi chmarę białego, chłodnego dymu. Z samych wrót dominowały łagodnie
iskrzące błyskawice, które wydobywały z siebie paraliżujący dźwięk).
Etios : W-Wielmożny
Terinie!
(Z uśmiechem na twarzy z
komnaty medytującej wyszedł XIII Bóg Absolutny. Aura wokół niego była
przerażająco łagodna i chłodna).
Terin : Nic nie mów.
(Terin lekkim, płynnym
ruchem dłoni na odległość wyciągnął z czoła Etiosa najistotniejsze informacje
ostatnich wydarzeń).
Terin : Wyśmienicie.
Wygląda na to, że niedługo rozpoczniemy grę. Wystawiłem wszystkich
reprezentantów. Nieługo będziemy mogli się wszyscy spotkać aby ustalić pewne zasady i reguły.
Etios : Zajmę się tym!
Chciałbym jednak zauważyć, że starszyzna w zaświatach klanu Abatov jest oburzona
i przeciwna działaniom Aio. Takie bitwy rozgrywały się poza Zenkizon. Tutaj
zawsze trafiały elity. Niszczenie planet i jej mieszkańców nie godzi się w tym miejscu.
Terin : Heh! Takie były założenia, lecz ta gra wszystko zmieni!
(Terin zadowolony
zacisnął pięści).
Terin : Nic i nikt już tego nie powstrzyma!
Dzień Trzeci
Sarell : Nie przeszkadzam?
Davir : Zapraszamy do środka.
(Sarell wszedł do
mieszkania Davira i Takemi. Wewnątrz w salonie wciąż siedzieli: Siquya Tengaku,
Takemi Flan/Haniro, Tetsu i Xekira Higachi, Sentira Tengaku oraz Hatsu Kuzzaku.
Sarell : No proszę, Dawno
przybyłeś?
Hatsu : Parę minut przed
tobą.
Sarell : Masz czelność
się tak do mnie zwracać? Jesteś tu nielegalnie i mogę cię zapieczętować na dobre
w jednej chwili!
Hatsu : Spróbuj!
Shisura : Hmm?
Sarell : Coś ty
powiedział?!
Takemi : Panowie, uspokójcie się!
Sentira : Jesteśmy tu w
innym celu.
Sarell : Hmph!
Xekira : Davir, wezwij proszę
Avenira.
Davir : Racja!
------------------------------------------
Aio wciąż likwiduje
planety. Seiyon okłamuje Sordina w sprawie złotego miecza. Czy prawda wyjdzie
na jaw? Terin Kargell skończył medytacje, jak bardzo się wzmocnił? Co
kombinuje? Davir, Sarell i Hatsu są gotowi na zakończenie swoich misji, jaki
będzie tego skutek?
Przeczytaj!
Następny Chapter 68 – „Pozyskani reprezentanci
z Klepsydry Dusz”
Komentarze
Prześlij komentarz