Zenkizon - Chapter 88
Chapter 88 – „Nieunikniona
rozmowa Davira z Takemi”
------------------------------------------
Na jednej z aren
treningowych w zaświatach Zenkizon
Shisura : Hmm?
(Takemi zaczęła się
przyglądać Shisurze. Kobieta stojąc za jego plecami po lewej stronie, dostrzegła
mrugające się oczy gwiezdne Virgona).
(*Takemi : Davir…!).
Shisura : Dobra, koniec
treningów.
Sentira : Hmm? Coś się
stało?
Ryukatsu : No właśnie,
dlaczego mamy przestać?
Shisura : Davir Haniro
uważa, że nadszedł czas, abyśmy potrenowali znów indywidualnie. Na ten moment
również jestem tego zdania. Poćwiczyliśmy wspólnie i wiele się dzięki temu
nauczyliśmy, jednak każdy z nas może jeszcze podnieść swe umiejętności.
Naoki : Mhm!
Shisura : Dlatego też następne
spotkanie przez umówiony sygnał.
Ryukatsu : Dla naszej
czwórki też jest zakaz? W końcu i tak nigdzie stąd nie wyjdziemy.
Shisura : Nie chodzi o
zakaz, możecie trenować, ale lepiej też poćwiczyć nad sobą.
Xekira : Mądre słowa.
Shisura : Do zobaczenia.
(Wojownicy zaczęli
znikać jeden po drugim. Takemi przeniosła się do swego domu, gdzie na szerokim
łóżku leżał Davir).
Takemi : Dlaczego
wszystkich odwołałeś?
Davir : Niech zajmą się
chwile sobą.
Takemi : Rozumiem,
chcesz, żebym poszła?
Davir : Wręcz
przeciwnie. Zostań ze mną.
Takemi : Hmm?
Davir : Długo ze sobą
nie rozmawialiśmy, chociaż spędzaliśmy razem czas.
Takemi : Dobrze wiesz
dlaczego.
Davir : Pokazałem ci co
odkryli Rhizo i Tetsu.
Takemi : Mhm! To nic
pewnego.
Davir : Nie mogę cię
stracić.
Takemi : I tak wymyślisz
sposób, aby mnie odtworzyć. Zawsze będą częścią ciebie.
Davir : Hmmh!
Takemi : Lepiej powiedz,
jak twoje przygotowania.
(Davir w lekkim szoku
spoglądał na Takemi).
Takemi : Nie boje się
przeciwnika, pochodzę z rodu Flan! Jako twoja żona godnie zaprezentuję
umiejętności również klanu Haniro.
Davir : Nie wątpię, ale
to nie są żarty.
Takemi : Przestań o tym
myśleć i ciesz się tym, co mamy.
Davir : Mhm! Masz rację.
Takemi : To jak długo
wszyscy mają trenować indywidualnie?
Davir : Oj zdecydowanie
długo.
Takemi : No ja myślę!
(Takemi wskoczyła na łóżko
do Davira).
Tymczasem
Galaktyka numer 2 –
Planeta Necrus
Ryotaro : Z całego klanu
pozostała nasza dwójka.
Avenir : Ciesze się, że
okazałeś się być złotym dzieckiem i virgonem.
Ryotaro : Dowiedziałeś
się czegoś?
Avenir : Niby coś tam
się dowiedziałem od Hatsu, ale nie wiele chce powiedzieć. Nie mam nad nim
kontroli.
Ryotaro : Mhm!
Avenir : Jakiejkolwiek
by Terin Kargell nie wymyślił gry, to i tak damy radę.
Ryotaro : Też w to
wierzę.
Avenir : Przyniosłem coś
dla twoich reprezentantów.
Ryotaro : To znaczy?
Avenir : Być może je to
wzmocni, dodatkowo staną się dla mnie przydatnymi obserwatorami.
Ryotaro : Przyniosłeś mi
jakieś kartki?
Avenir : To wyniki moich
poszczególnych eksperymentów. Mogą ci się przydać.
Ryotaro : Mhm!
Zrozumiałem, dziękuję!
Avenir : Musze znikać,
albo Terin zorientuje się, że znów jestem w Zenkizon.
Ryotaro : Mhm!
Avenir : Od teraz
wszystko zależy od ciebie, pamiętaj!
Ryotaro : Tak jest!
(Avenir Necrus po chwili
całkowicie zniknął. Ryotaro z uśmiechem na twarzy spoglądał ze swojego balkonu
na reprezentantów wykonanych z ludzkich cyborgów).
------------------------------------------
Davir i Takemi chcą
korzystać ze swojego szczęścia tak długo, jak to możliwe, nie wiadomo, kiedy
większość zdecyduje się na wznowienie etapu gry Terina Kargella.
Avenir spiskuje z Ryotaro,
komu wyjdzie to na dobre?
Przeczytaj!
Następny Chapter 89 – „Mocarne
grono Sordina Aksesa”
Komentarze
Prześlij komentarz