6670 WŚ - Chapter 1584


Chapter 1584 - „Furia Fertila Tengaku”

------------------------------------------

Malendi : Czego chcesz ode mnie?

Indey : Wciąż nie jest to dla Ciebie oczywiste? Chcę byś nam pomogła!

Malendi : Indey, ja…!

Indey : Co jest?!

(Za plecami Malendi pojawiła się krótko ścięta blond włosa dziewczyna, której grzywka zachodziła na oczy. Dziewczyna ubrana jest w czarno-fioletową zbroję o czerwonych płomiennych wzorach i posiada czerwony miecz z siedmioma złotymi symbolami magicznymi. Kobieta tym mieczem właśnie przebiła plecy Malendi Teelo.)

Malendi : Bhah!

Indey : Malendi !!!

Asayu : Mój mąż stworzył magię światła, pozwól więc, że odbiorę tytuł Bogini.

(Malendi upadła na ziemię, ledwo oddychając.)

(*Indey : W podobny sposób Fertil Tengaku odebrał mi tytuł Boga Wszelakiej Magii!)

Asayu : Indey Kyosuke! Kopę lat!

Indey : Asayu Virden!

(*Indey : Żona Ryukatsu Virdena i strażniczka Liyi!)

Asayu : Widzę, że rozwinąłeś swoje umiejętności ponad przeciętnie.

Indey : Miałem świetnych nauczycieli.

Asayu : Wrodzony talent. Muszę Cię jednak zmartwić, ponieważ nawet gdybym chciała, nie mogę odpuścić ochrony Liyi. Moc Ritan (Wymuszonego ruchu/powrotu na szachownicy.) na mnie działa pomimo zablokowanej gry szachowej.

Indey : Otwarcie Lustra Wszechświata połączy obydwa wymiary w jedną arenę, gdzie pieczęcie i blokady wszystkim żywym zostaną zdjęte. To zjednoczy Nijigen w celu ostatecznej bitwy przeciw wojownikom Saisho.

Asayu : Mhm!

Indey : Opóźniając nas, Saisho zyskuje na czasie, a Ty przecież jesteś po naszej stronie. Musisz walczyć z mocą Ritan!

Asayu : Podłączona jest do wyboru Isarina Yotsury, który w Grze Rantaro Higachiego wybrał mnie na strażniczkę Liyi. Nie jestem na tyle potężna, by się jemu w pojedynkę przeciwstawić. Przykro mi, takie zostało mi naznaczone przeznaczenie w Grze Szachowej.

Indey : Khh! W takim razie będę musiał Cię zabić!

Asayu : Już raz zginęłam, trafiając do piekieł. Bardzo rozwinęłam swoje umiejętności, to dodatkowy atut.

Indey : Saisho posługuje się rozumem a my sercem. Po twoich słowach nie trudno zauważyć, jak bardzo ich magia, a raczej jego…! Wpłynęła na Ciebie…Nawet moc w twym sercu, miłości do Ryukatsu, więzi z Kazuhiro, nie jest na tyle silna, by przeciwstawić się Rantaro Higachiemu?

(Na niebie pojawiło się olbrzymie słońce. Cały mrok zniknął a nasz bohater zasłonił oczy lewą ręką.)

Indey : Khh!

Rantaro : Jesteście coraz bliżej swego ostatecznego końca, lecz czy podołacie wyzwaniu? Ostatni raz, gdy jakaś drużyna zdołała dostać się aż do bezpośredniej walki ze mną, było za czasów Siódmego Boga Absolutnego!

(Rantaro Higachi przemówił ustami Asayu Virden.)

(*Indey : Jak widać, nie możesz…)

(Tymczasem)

Isarin : Jesteś w 100% pewien, że nie potrzebujesz naszej pomocy?

Fertil : Ruszajcie pomóc Indeyowi. Energia Asayu jest bardziej niebezpieczna, jemu bardziej przyda się pomoc. Ona jest strażniczką, gdy już rozprawię się z Liyą, mając klucze od razu otworzę Lustro Wszechświata!

(Fertil podleciał w powietrzu do Liyi, próbując trafić ją pięściami, lecz żaden atak nie przynosił skutku. Zwinna Liya unikała każdego ciosu, dodatkowo drwiąc z Fertila. Dziewczyna przykładała mu palec do czoła podczas każdej pozy jaką wykonywała w czasie jej uników.)

Melira : Jestem niemalże pewna, że to Liya jest groźniejsza, takie mam przeczucie.

Sytrishia : Powinniśmy ruszać.

Isarin : Hmm?

Melira : No to w drogę!

(*Isarin : Co to ma znaczyć? Nigdy nie podejmowała decyzji ani nie pomagała. Zawsze przygląda się z tyłu a teraz taka odważna deklaracja?)

Fertil : Kiedy jesteście w pobliżu, nie mogę wykorzystać swojej prawdziwej mocy, zjeżdżajcie, ale już!

(Isarin spoglądał cały czas prosto w oczy Sytrishi, po czym spojrzał na gniew Fertila z oddali.)

Isarin : Zgoda, ruszamy!

(Cała trójka odleciała w przeciwnym kierunku.)

Liya : Zabije Cię i dobrze o tym wiesz.

Fertil : Jesteś tylko bardzo silnym wytworem klanu Abatov na potrzebę tej gry. Nie masz doświadczenia, które ja zyskałem za czasów poprzednich Absolutów.

Liya : Hmm?

Fertil : Spójrz na ten sygnet!

(Fertil wyciąga prawą dłoń przed siebie z swoim złotym sygnetem z czerwonym ocznym szkiełkiem.)

Fertil : Wszelkie istniejące techniki zła, tryby magii oparte na klanie Tengaku, wytworzyły się z mojej mocy! Podczas trwania gry szachowej, wielu wojowników Tengaku pożerało ode mnie energię.

Fertil : Byłem na tyle potężny, że rozprowadziłem moc klanu Tengaku po Nijigen i nie umarłem, stając się źródłem mocy.

Fertil : Wraz z Kyurim jesteśmy założycielami klanu Tengaku, lecz Demony Ricona w Grze Szachowej zasilane były moją mocą, natomiast dla wymiaru Saisho, mocą Kyuriego.

Liya : Hmph!

Fertil : Masz to szczęście, że cała ta energia wróci do mnie, gdy już otworzę to cholerne lustro, więc masz nieco ułatwione zadanie, ale to nie znaczy, że pozwolę sobie umrzeć na samym końcu !!!

(Wojownik klanu Tengaku rozkłada ręce i rozszerza nogi w powietrzu, krzycząc kumuluje w swoim ciele ogromne pokłady brązowo-fioletowej magii, otaczającej jego ciało.)

Liya : Cała ta przemowa tylko po to, by lekko się wzmocnić?

Fertil : Haaaaaaaaaaaaaaaaaa !!!

Liya : Mhm!

Fertil : Lekko powiadasz?

(Wojownicy zderzyli ze sobą swe pięści, od ich zderzenia doszło do atomowej eksplozji.)

Liya : Tss!

Fertil : Kha!

(Wojownik trafił w twarz Liyę, ta jednak, gdy chciała trafić Fertila, ten rozwiał się niczym wiatr.)

Liya : Że co?!

(Fertil ponownie trafił przeciwniczkę, gdy Liya próbowała wymachem ręki w tył trafić przeciwnika, ten rozlał się zmieniając w wodę.)

Liya : Aaaaaaaa !!!

(Ponowny silny cios ze strony wojownika klanu Tengaku. Gdy Liya próbowała kopnąć wojownika w klatkę piersiową, ta stała się twardsza od stali.)

Liya : Khh!

(*Liya : Tytuł Boga Wszelakiej Magii !!!)

Fertil : Haaaaaaaaaa !!!

(Fertil przystawił dłonie pod ciało Liyi, wystrzeliwując potężną czerwoną falę mocy, zsyłająca dziewczynę na ziemię.)

------------------------------------------

Nasz bohater odesłał Isarina, Sytrishię i Melirę do walki z Asayu Virden, sam natomiast postanawia pokonać Liyę i otworzyć Lustro Wszechświata. Czy to mu się uda?

Przeczytaj!
Następny Chapter 1585 - „Poczekalnia”

Komentarze